wtorek, 24 marca 2015

61.

 Marcel ciągle mówi, a oni śmieją się z historii opowiadanych przez przyjaciela. Marco ma wrażenie, że jego  mięśnie brzucha nie nie wytrzymają kolejnych opowieści, ale nie nie przerywając słucha. W momencie gdy chłopak kończy nastaje cisza. W końcu Marcel mówi:
-nic nie nie mówicie, to jest dziwne ...- zauważa.
-po prostu próbujemy dojść do siebie po zabójczej dawce śmiechu.- mówi Robin.
-Rob ma rację, boli mnie brzuch ... Już dawno tak się nie  śmiałem. Ty to masz przygody chłopie.- stwierdza blondyn.
-Po prostu to był jakiś pokręcony tydzień. Najpierw myślałem, że może to taki dzień, ale jak minęła niedziela, a w poniedziałek znów był zakręcony dzień to stwierdziłem, że to zapewne dopiero początek. Nom, ale suma sumarum jakoś poszło.
-I to jest najważniejsze.- kwituje Robin.
-Wypijmy za to.- Marco podnosi do góry kufel.-Zdrówko.-Wszyscy trzej upijają  po łyku piwa.
-Opowiadaj teraz co u ciebie?
I wtedy Marco zaczyna mówić. Najpierw opowiada o Nat i Olim, a potem nagle przerywa i dość długo milczy, za długo jak na niego. Dopiero po chwili się odzywa:
-Będziecie mi musieli pomóc...- patrzy na nich.- Nie wiem jeszcze kiedy, ale będę potrzebował waszej pomocy...
-Hmm ... Nie Rozumiem momentu "nie wiem Jeszcze kiedy."- mówi Robin.- Mógłbyś jaśniej?
-Wszystko w swoim czasie.- Marco patrzy na niego i uśmiecha się tajemniczo, a zaraz potem upija łyk piwa.
***
Z głośników wypływają kolejne nuty spokojnej muzyki, światło jest przygaszone, świecą się jedynie dwie małe lampki w rogach pokoju i trzy świece zapachowe stojące na ławie. Mężczyzna siedzi w rogu sofy, jego plecy opierają się o oparcie. Przed nim, oparta o niego plecami siedzi dziewczyna. On ją obejmuje, a palce jego jednej dłoni błądzą po nagiej skórze jej ramienia. Ten dotyk jest miły więc dziewczyna nie ma otwartych oczu, są zamknięte. Myśli o tym, że mogłaby zostać w jego ramionach na zawsze, mogłaby wtulać się w niego każdego dnia, mogłaby słuchać jego głosu... Zakochała się, nie wie właściwie kiedy... To stało się nagle i tak po prostu. Jest tego świadoma, dotarło to do niej, nie ma zamiaru wypierać tego uczucia przed samą sobą.
-O czym myślisz - czy uszu agentki docierają jego słowa.
-O tym, że czuję się teraz wspaniale.- odpowiada wyznając najszczerszą prawdę.
-Wiesz, ja myślę o tym samym.- wyznaje chłopak.
-Nie powiem,że nie ciesze się z tego powodu.- przyznaje blondynka.
***
Taksówka zatrzymuje się przed jednym z lepszych klubów w Monachium. Z samochodu wysiada piłkarz, następnie obchodzi samochód i otwiera drzwi swojej partnerce. Dziewczyna wysiada, a chłopak płaci kierowcy należną sumę. Pomimo tego, iż cały dzień był słoneczny i ciepły, wieczór już do takich nie należy. Wieje chłodny wiatr, z nieba też raz po raz spadają pojedyncze krople deszczu. Dziewczyna owija się szczelniej narzutką, którą zarzuciła na sukienkę po czym idzie ze swoim chłopakiem w stronę wejścia do klubu. Bez problemu wchodzą pomimo tego, że przed budynkiem jest spora kolejka. Ich nikt nie zatrzymuje. W środku zostawiają ubrania wierzchnie w szatni, by następnie skierować się w stronę baru. Kiedy się tam zjawiają okazuje się, że nie są pierwsi. Mario wita się z Davidem:
-Super, że jesteście.- uśmiecha się kolega z zespołu.- Cześć Ann.- całuje dziewczynę w policzek.
-Cześć David.- uśmiecha się dziewczyna.- Gdzie siedzimy?- pyta
-Tam. Loża nr 16.- odpowiada chłopak.
-Nasza ulubiona.
-Tak.
-Kochanie.- modelka zwraca się do swojej drugiej połówki.- Pójdę do stolika, a ty mi coś zamów.- proponuje.
-Może być twój ulubiony drink?- pyta piłkarz.
-Tak. Dziękuję.
-Zaraz przyjdziemy.
Dziewczyna kieruje się w stronę stolika przy którym ich przyjaciele siedzą. Aby się tam dostać musi dojść do schodów, co nie jest trudne, a potem wspiąć się po nich. Tak też robi. Niedaleko celu jednak zaczepia ją jakiś chłopak. Nie jest trzeźwy, żeby nie powiedzieć, że jest bardzo pijany. Mówi coś do niej, ale ona nawet nie rozumie nic, ponieważ gość bełkocze. Przeprasza go grzesznie po czym próbuje iść dalej. Ten nie daje jednak za wygraną i łapie ją za rękę.
-Puść mnie.- syczy dziewczyna.
-Chciałem pogadać, a ty mnie zlewasz.- mówi mężczyzna.
-Przeprosiłam. Nie mam ochoty na rozmowę, moi znajomi na mnie czekają.- mówi starając się mówić spokojnie.
-Poczekają jeszcze chwilę.- nie chce ustąpić chłopak.- Może zatańczymy?- pyta, ale chyba nie ma zamiaru czekać na odpowiedź, zamiast tego ciągnie ją w stronę schodów. Ann zauważa, że któryś ze znajomych piłkarzy podniósł się z sofy i idzie w ich stronę, nie dociera jednak, bo pojawia się Mario.  Ann czuje jak jej partner łapie za rękę mężczyzny, który ją trzyma po czym uwalnia jej rękę. 
-Łapy precz od mojej dziewczyny!-syczy chłopak. Ma ochotę dać delikwentowi w twarz, ale panuje nad sobą, bo zdaje sobie sprawę, że gdyby wdał się w bójkę klub nie spojrzałby na to pobłażliwie.
Ann cofa się kilka kroków. Facet patrzy na jej partnera wściekle. 
-Mieliśmy iść zatańczyć, wszedłeś nam w drogę!- jest zły.
Mario patrzy na Ann i zauważa, że jej oczy szklą się, a ona sama kiwa głową dając mu do zrozumienia, że nie chciała nigdzie iść.
-Słuchaj koleś, ona jest moją dziewczyną. Nie dzielę się! Przyszła tu ze mną i ja jestem jedyną osobą, która będzie z nią tańczyć i jej dotykać. To ty wszedłeś mi w drogę, więc ładnie proszę zejdź mi z oczu!- mówi piłkarz wściekły.
-Nie mam zamiaru. Co mi zrobisz?
-Mam ochotę zrobić wiele rzeczy, ale moja kobieta nie lubi krwi więc sobie daruję... Nie zbliżaj się do niej!- grozi.
Mężczyzna nie wykonuje ani jednego ruchu więc Mario ma zamiar odejść, ale dostaje w twarz. I potem jego hamulec puszcza. Zanim przybiega ochrona nos mężczyzny krwawi obficie, dłoń piłkarza jest okrwawiona, boli go, ale jemu samemu nic nie jest, oprócz bolącej brody, na której, jest pewien, następnego dnia pojawi się fioletowy siniak. I teoretycznie na tym powinna skończyć się impreza dla Mario i Ann, ale chłopak dostaje od kierownictwa klubu woreczek z lodem, a cała ekipa zostaje zaprowadzona do prywatnej loży szefa klubu, który w ten sposób chce im wynagrodzić nieprzyjemności. I kiedy Ann z Mario zostają sami w loży, bo ich przyjaciele poszli tańczyć, a oni zostali ze względu na bolącą brodę chłopaka, on bierze ją na kolana, przytula do siebie i szepce do ucha:
-Nikt cię więcej nie dotknie.- mówi dotykając opuszkami palców jej ust. Są miękkie, piłkarz je uwielbia.
-Z wyjątkiem ciebie.- dodaje dziewczyna, a on się uśmiecha, choć to niewątpliwie sprawia mu ból.
-Z wyjątkiem mnie.- powtarza jej słowa.
***
Grają z Rickym w Fifę gdy Natalie z małym Olim wchodzi do salonu. Jako, że trzyma dziecko nie może odebrać telefonu, który ma w kieszeni w sukience. Marco przerywa grę, bierze od niej syna, więc ona może odebrać. 
-Cześć Ann...- mówi dziewczyna po czym siada na sofie. W tym czasie Ricky rozkłada matę Oliego, a następnie rozkłada mu zabawki, by Marco mógł posadzić synka. Blondyn robi to, a Oliver widząc kolorowe zabawki jest zachwycony. Dziecko zaczyna się bawić więc mężczyźni mogą wrócić do gry zerkając na chłopca, a Nat ma możliwość spokojnie porozmawiać. 
-Poważnie?- mówi Natalie zaskoczona.- Nic mu nie jest?- dopytuje, a te słowa sprawiają, że jej mężczyzna zerka na nią pytająco. -To dobrze.- mówi Natalie.
Marco czeka cierpliwie na koniec rozmowy, by dowiedzieć się co zaskoczyło tak jego drugą połówkę. Domyśla się, iż chodzi o jego przyjaciela, ale nie ma pojęcia co dokładnie się stało. Z tonu głosu Nat wnioskuje, że nic złego więc nie przerywa rozmowy. Kobiety rozmawiają jeszcze dość długo, ale w końcu malarka żegna się z przyjaciółką i każe ucałować Mario. Gdy odkłada telefon na stolik jej chłopak nie czeka już dłużej i pyta, a ona streszcza jej zdarzenia z klubu. 
-Bardzo oberwał?- dopytuje blondyn.
-Ma fioletowego sińca, ale tylko tyle, mogło być gorzej.- mówi brunetka.-Podobno był bardzo wściekły.
-Jakoś mu się nie dziwię.- stwierdza blondyn.
-Ja też nie.- wtrąca się Ricky.- Gość zasłużył, choć pewnie nie byłby tak odważny gdyby nie alkohol.
-Pewnie nie. Następnym razem będzie pił z umiarem. Podobno Mario nieźle mu przyłożył i zdecydowanie on gorzej ucierpiał w tym starciu. Mario miał tylko nieprzyjemności w klubie, bo oczywiście zdjęcie trafiło na tweetera, a potem ktoś opisał to w necie. Wezwali go pomimo tego, że ma wolne.
-Jakieś konsekwencje?
-Upomnienie. Byłoby gorzej jednak jak dowiedzieli się z jakiego powodu tak się zachował, że nie było w pobliżu ochrony i nie miał za bardzo wyjścia to odpuścili. 
-A jak Ann?
-W porządku. Trochę się wystraszyła, ale już jest ok. dzwoniła bo Mario zasnął, a ona musiała się wygadać. Śmiała się, że wsmarowała mu w tego sińca chyba wszystkie rodzaje maści na stłuczenia, jakie mają w domu, a on ciągle się z niej śmiał, że ma tylko jednego sińca, a ona skacze obok niego jakby był cały połamany. 
***
Otwiera oczy, ale zaraz potem znów je zamyka, ponieważ promienie słoneczne padające przez okno rażą jego oczy. Przekręca się na brzuch. Ma zamiar wstać, ale rezygnuje, bo zauważa, że na drugiej połowie łóżka śpi jego kobieta. Jest w bawełnianej sportowej sukience, która podciągnęła jej się do góry więc odsłania całe jej uda, widać nawet kawałek jej koronkowej bielizny. Mario uśmiecha się. Domyśla się, że musiała zasnąć leżąc i obserwując go, bo nawet nie wsunęła się pod kołdrę. Piłkarz okrywa ją kołdrą, a z jej ust wypływa pojedyncze mruknięcie, ale śpi dalej. Piłkarz po prostu leży obok i na nią patrzy. Po kilkunastu minutach unosi dłoń, zbliża ją do jej twarzy i ma zamiar pogładzić policzek dziewczyny, jednak tego nie robi, w zamian za to odgarnia jej włosy, które opadły na jej twarz. Dziewczyna znów coś mruczy, ale on nie jest w stanie zrozumieć co. Nie może się powstrzymać więc dotyka jej policzka, a potem przenosi dłoń na jej nagie, gładkie udo. Palcami głaszcze jej skórę, a ona przekręca się na plecy, po czym otwiera oczy.
-Przepraszam, że cię obudziłem.- szepce jej druga połowa. - Nie mogłem się powstrzymać i musiałem cię dotknąć.- dodaje, a ona znów przewraca się na bok, iż leży twarzą do niego. Jej palce delikatnie badają zasiniałą skórę na jego twarzy. Mario zauważa w jej oczach smutek.
-Hej...- mówi łapiąc jej dłoń, a potem przyciągając do swoich ust, by złożyć na jej wewnętrznej stronie delikatny pocałunek.-To tylko jeden siniec, a w twoich oczach widzę takie zmartwienie jakbym był co najmniej cały w takich siniakach. O co chodzi Ann?- pyta.
-O nic...- odpowiada od razu dziewczyna.- Przyciągam do siebie niewłaściwych ludzi...- mówi cicho.
-Co ty mówisz???
-Nic, tak tylko...- wzdycha po czym znów kładzie się na wznak.
-Nie...- protestuje piłkarz po czym podnosi się i siada na łóżku.- Wytłumacz mi co też przyszło ci do głowy?- prosi ją.
-Nic, po prostu opowiadam bzdury... Jestem zmęczona, poza tym wystraszyłam się... Bałam się, że to skończy się nie na jednym siniaku, ale gorzej... Mogłam zaczekać z tobą przy barze, ale mnie oczywiście się nie chciało więc wymyśliłam...- nie kończy, bo Mario kładzie się obok niej i jego palce lądują na jej wargach...
-Ciii...- szepce chłopak, a ona muska wargami opuszki jego palców, bo ciągle lekko dotykają jej ust.-To nie twoja wina, że gość się upił i cię zaczepiał.- tłumaczy spokojnie piłkarz.- Jesteś piękną kobietą, wielu mężczyzn chciałoby byś zwróciła na nich uwagę, a on po prostu był pijany i z tego powodu taki odważny...
-Wiem, ale...
-Kochanie co się dzieje co? - Mario patrzy na nią badawczo jakby chciał z wyrazu twarzy wyczytać co ona czuje, o  czym myśli.- Porozmawiaj ze mną proszę, bo wiem, że coś jest nie tak.- prosi ją.
-Bo...- zaczyna modelka, ale zaraz potem przerywa.- Mamy  tak mało czasu, ciągle pracujemy, spełniamy się zawodowo... I jak w końcu trafia się wieczór, który możemy spędzić z przyjaciółmi, zabawić się, to na naszej drodze staje jakiś pijany błazen, który wszystko psuje...- patrzy na niego.- Przepraszam, że tak go nazwałam, nie powinnam, ale jestem wściekła.- tłumaczy się.- Ja...- wzdycha i nie kończy swojej myśli. Chłopak przyciąga ją do siebie mocno obejmując. Czuje jego usta na swoim czole, a potem ten wtula twarz w jej włosy. Milczą dość długo, ale w końcu ciszę przerywa piłkarz.
-Kocham cię.- wyznaje.- Kocham cię tak bardzo.- odsuwa się lekko, ale tylko na tyle, by móc spojrzeć w oczy swojej ukochanej.
-Wiem... Ja to wiem... Po prostu jestem chyba zmęczona...
-Więc odpocznij, nie przyjmuj propozycji, albo zrezygnuj z jakiejś, zrób coś co sprawi ci przyjemność, przy czym się zrelaksujesz... 
-Zrezygnowałam z sesji w następnym tygodniu.- mówi mu.- Zostaję w domu. Nie wiem jeszcze co będę robić przez te kilka dni, ale nie lecę do Londynu. 
-Nic nie mówiłaś...
-Miałam powiedzieć wczoraj i poprosić cię o coś.
-O co zechcesz kochanie...
-Wyjedźmy gdzieś razem.- mówi i patrzy na niego.-  Wiem, że władze nie za bardzo będą chcieć się zgodzić, ale...
-Przecież i tak nie będę grać z takim sińcem.- mówi jej druga połowa.
-Ale trenować możesz...-wzdycha.- Nie zgodzą się, ale...
-Porozmawiam z nimi ok?- patrzy na nią.
-Ok.- Ann próbuje się uśmiechnąć, ale średnio jej to wychodzi.- Wiesz ja ostatnio zrozumiałam, że nasz związek się zmienił. Dawniej spędzaliśmy ze sobą każdą chwilę, teraz się mijamy coraz częściej, a to nie jest dla nas dobre, dla mnie na pewno nie jest.
-Dla mnie również... Zauważyłem to, ale milczałem myśląc, że realizujesz się i to daje ci radość i szczęście.
-Bo daje, ale największą radością i szczęściem byłeś, jesteś i będziesz ty oraz czas z tobą spędzony.- te słowa padają z jej ust.- Lubię moją pracę, sesje, wyjazdy, ale najbardziej lubię powroty wiesz...- patrzy mu w oczy.- Powroty i świadomość, że w domu zawsze czekają na mnie twoje otwarte ramiona. Boję się, że jeśli jeszcze bardziej zatracimy się w pracy i karierach to stracimy to co jest najważniejsze Mario...
Chłopak doskonale rozumie jej obawy, ale chce również pokazać jej, że w nich wierzy dlatego składa na jej czole opiekuńczy pocałunek, po czym przytula ją ciasno.
-Nie stracimy tego, a wiesz dlaczego?- pyta.
-Dlaczego?
-Bo ciągle chcemy walczyć o nas... o nasz związek, o miłość, która nas łączy... 
***
Jestem z kolejnym. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Blogger przestał świrować więc swobodnie mogłam dokończyć ten rozdział i go wrzucić. 
Liczę na komentarze.


12 komentarzy:

  1. Zdecydowanie największą część tego rozdziału poświęciłaś Mario oraz Ann-Kathrin i jak dla mnie bardzo dobrze, bo cudownie się to czytało! Są naprawdę słodką parą i bardzo się kochają. Cieszy to, że wspierają siebie nawzajem i chcą walczyć o to uczucie. Cudowne :)
    U Ricky'ego i Agnes chyba też szykują się zmiany... I te tajemnicze plany Marco... Wszystko idzie w dobrym kierunku. Zawsze sądziłam, że długotrwała sielanka jest nudna, ale Ty piszesz o uczuciach w tak piękny sposób, że aż chce się to pochłaniać. Tak trzymaj :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, liczę też, że zostawisz po sobie choć mały ślad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że tym razem sporo o Mario i Ann *.* bardzo ich lubię w Twoim opowiadaniu, głupio wyszło w klubie :/ ale Ann nie ma się o co obwiniać, to piękne że potrafią o wszystkim otwarcie porozmawiać, o to chodzi w związku :) na pewno im się uda wyjechać gdzieś razem, odpocząć, pozdrawiam xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle miłości :D Mario i Ann cudowni, sytuacja w klubie niefajna, ale Mario zachował się mega i pokazuje to jak kocha Ann. Plany Marco? hmm ciekawe co szykuje. Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam serdecznie Daria :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział. asia

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Mam nadzieje że te plany marco to oświadczyny. Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział. Mam nadzieje że ta sielanka będzie już zawsze. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Tylko szkoda że tak mało Marco i Nat. Jak dla mnie możesz pisać tylko o nich:) Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział. Mam nadzieje że Marco chce się oświadczyć Nat. Marco i Oli są słodcy. Karolina

    OdpowiedzUsuń
  9. Super Rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz wielki talent, powinnaś pisać książki:) Niesamowity rozdział nie moge się doczekać następnego, mam nadzieje że dodasz jak najszybciej:) Kaja

    OdpowiedzUsuń
  11. Marco Nat i Oli są wspaniali, ja nie miała bym nic przeciwko żebyś pisała więcej o nich:) Ciesze się że między Rickim i Agnes coś zaczyna się dziać, mam nadzieje że będą szczęśliwi. Mario kolejny raz pokazał jak bardzo kocha Ann. Coś podpowiada mi że te plany Marco dotyczą zaręczyn. Niech taka sielanka będzie już do końca. Pozdrawiam Iwona

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa co za pomysł ma Marco :P Pewnie jakieś zaskakujące oświadczyny planuje :D Już nie mogę się tego doczekać :)
    Brawo dla Mario, że wytrzymał tak długo z uderzeniem tego kolesia w klubie. Mało jest takich facetów, którzy wstrzymują się tak długo..

    OdpowiedzUsuń