niedziela, 28 września 2014

33.

Kiedy Natalie przygotowuje posiłek on ogląda zdjęcia w swoim telefonie. Śmieje się oglądając malowidła na ciele malarki, które sam wykonał. Może i nie umie malować obrazów, nie ma takiego talentu jak ona, ale rysunki, którymi ozdobił jej ciało w różnych miejscach zdecydowanie należały do udanych. Należały ponieważ w pewnym momencie oczywiście musieli się ich pozbyć. Zmyli je sobie  pod prysznicem, który wzięli razem. Malarka słysząc śmiech swojego chłopaka chwilę później pojawia się w salonie:
-Co Cię tak śmieszy co?- pyta widząc, że blondyn przegląda coś w telefonie
-Nic takiego. Oglądam zdjęcia i muszę powiedzieć, że świetnie się bawiłem pokrywając twoje ciało różnymi wzorami- mówi
-Ty też wyglądałeś nieźle- siada obok niego- Wyglądałeś jakbyś był cały w tatuażach. Swoją drogą podobają mi się twoje, natomiast nie chciałabym by całe twoje ciało było nimi pokryte- popatrzyła mu w oczy
-Na pewno zrobię sobie jeszcze kilka- powiedział- Jednak mogę ci obiecać, że nie pokryję całej mojej skóry tatuażami jak niektórzy. To nie wyglądałoby estetycznie za kilka lat na przykład- uśmiechnął się
-Mówisz o tym jak się zestarzejesz, nie będziesz miał już takich mięśni jak teraz? - uniosła zabawnie brew
-Tak, mówię o tym właśnie. Na pomarszczonej skórze nie wyglądałyby dobrze- wytłumaczył
- Wiesz co?- patrzy na niego , po czym zabiera mu telefon i siadając mu na kolanach kończy swoją myśl- Tak sobie myślę, że będę kochać cię tak samo mocno nawet z siwizną na głowie, pomarszczoną skórą, chodzącego o lasce- wyznaje mu
Marco przez chwilę przygląda jej się. Patrzy w jej piękne oczy, lustruje jej usta, widzi jak Nat przygryza dolną wargę i w końcu mówi do niej najzupełniej poważnie:
-Mam nadzieję, że zestarzejemy się razem. Będziemy mieć kilkadziesiąt lat, ale idąc na spacer nadal będziemy się trzymać za ręce i patrzeć na siebie z taką samą czułością- mówi
-Będziemy Marco. Wiesz dlaczego? Bo będziemy pielęgnować to co do siebie czujemy, będziemy okazywać sobie uczucia poprzez drobne gesty, tak jak robimy to teraz. Jestem pewna, że zawsze będę cię kochać tak samo mocno- wyznaje- I jeszcze coś ci powiem ... Kiedyś ubolewałam nad tym jak potoczyło się moje życie. Żałowałam, że poznałam Robba, wyszłam za niego, a potem musiałam znosić to wszystko, cierpiałam. Dziś już tak nie myślę. Gdyby to wszystko się nie wydarzyło nie poznałabym Ciebie. Więc teraz już niczego nie żałuję- patrzy na niego z taką czułością, że na jego twarzy natychmiast pojawia się uśmiech. Ma ochotę ją pocałować, co też robi. Ma ochotę już nigdy nie wypuścić jej ze swoich ramion. Bo jej miejsce jest właśnie w jego objęciach. 
***
Budzą go odgłosy dobiegające z łazienki. Przeciera oczy po czym odwraca się na bok by spojrzeć na zegarek. Jest 7:30. Powoli zsuwa się z łóżka, ubiera t- shirt po czym kieruje swoje kroki w stronę łazienki. Zastaje tam Ewę. Jest dość blada, nie wygląda dobrze, ale wie, że jest to spowodowane porannymi nudnościami. Niestety jego żona nie należy do kobiet, które omijają takie rzeczy. Od kilku dni praktycznie każdego ranka wymiotuje. Jest mu źle patrząc na to, ale nie może nic zrobić. Może jedynie ją wspierać, być i pocieszać, że to minie. Zresztą ona sama o tym doskonale wie. Jednak gdy Łukasz tuli ją do siebie jak już jej żołądek przestaje się buntować jest jej dobrze. Tego ranka piłkarz również ma zamiar jak już wyjdą z łazienki wziąć ją w ramiona i tulić, aż nie poczuje się już na tyle dobrze by móc zjeść śniadanie. Jakieś 15 minut później Ewa zjawia się sypialni gdzie jej mąż leży w łóżku z ich córeczką. Mała tuli się do niego leżąc z głową na jego torsie. Kiedy piłkarz widzi żonę odsuwa kawałek kołdry i klepie miejsce po swojej wolnej stronie zapraszając ją tym gestem, by do nich dołączyła. Na twarzy Ewy pojawia się uśmiech. Chwilkę później i ona wtula się w ciepłe ciało swojego męża. Czuje jak on składa małe pocałunki na jej czole czy włosach, szepce jej do ucha jak bardzo ją kocha. Wie, że jest szczęśliwy tak bardzo jak ona z tego, że za kilka miesięcy ich rodzina będzie liczyła już czterech członków:
-Lepiej się czujesz? Twoja buzia nie wróciła jeszcze do swoich normalnych kolorów- mówi do niej- Może zrobimy badania hmm?- pyta- Schudłaś skarbie- w jego głosie słychać troskę
-Tak, już mi lepiej. Nie potrzeba badań. Za tydzień i tak mam zrobić więc poczekam- mówi mu- Jestem zmęczona wiesz- wzdycha
-Więc odpocznij. Zjesz śniadanie i położysz się do łóżka- proponuje jej Łukasz
-A Sara?- pyta go
-Zabiorę ją na trening- mówi- Rozmawiałem z nią o tym i nie oponowała. Nie mamy dziś długiego treningu więc wytrzyma, a ty będziesz miała chwilę na sen. Dobry pomysł?- gładzi jej policzek
-Tak. Jesteś wspaniały- szepce- Ja się ogarnę. Ta moja senność minie i nie będę już taka. Przepraszam- wzdycha głośno
-Za co przepraszasz?
-Bo pracujesz, musisz chodzić na treningi, zapewniasz nam byt, a ja zamiast zająć się naszą córką to ...- marudzi. 
-W porządku. Ewuś masz prawo być zmęczona. Zajmujesz się Sarą, domem, wszystko tu jest na twojej głowie, bo mnie często nie ma. Możesz sobie odpocząć, masz do tego prawo kochanie. Poza tym choć nie byłem nigdy w ciąży to wiem i ty również, że na początku tak jest. I nie płacz proszę...- wzdycha
-Przepraszam, to chyba hormony. Nie wiem. Masz rację...
-Wiem, że mam. Idę zrobić śniadanie. Przyniosę ci tutaj, zjesz, a potem się prześpisz. Ja zabiorę naszą córeczkę na trening, a potem zobaczymy oki?
-Oki. Jesteś wspaniały- słyszy z ust żony, a potem czuje jak Ewa przesuwa się tak, by mieć łatwy dostęp do jego ust. I bynajmniej nie składa na nich jednego małego pocałunku.
***
Wychodząc z domu żegnają się na podjeździe. Mario ma jechać do ośrodka treningowego, natomiast Ann na sesję. Czule się całują, ale w końcu odrywają się od siebie:
-Do wieczora kochanie - mówi modelka
-Pa słonko. Uważaj na siebie- mruga- I nie zwracaj uwagi jak będą cię podrywać ...
-Kto niby ma to robić?
-Nie wiem... Fotograf na przykład- mówi
-To będzie kobieta Mario więc bądź spokojny- uspakaja go
-Kobieta też może z tobą flirtować. Jesteś piękna- mruga wrzucając torbę do bagażnika
-Niech próbuje - wzrusza ramionami- Ja wolę mężczyzn- mówi dumnie- Poza tym która zrezygnowałaby z takiego faceta jak ty? Żadna- mruga po czym wsiada do swojego samochodu.
30 minut później ma układane włosy i robiony makijaż. Sesja ma trwać dość długo ponieważ jest do katalogu z bielizną. Jednak Ann uwielbia zdjęcia. 
***
Wysiada z Sarą na parkingu ośrodka szkoleniowego. W tym samym czasie z samochodu zaparkowanego niedaleko wysiada Marco. Widząc Łukasza woła:
-Hej
-Cześć Marco- mówi Łukasz
-Wujek- woła mała Sara biegnąc do niego. Blondyn bierze ją na ręce
-Cześć okruszku- całuje ją w policzek- Będziesz z nami trenować?- pyta ją
-Tak. Tatuś mnie zabrał, bo mamusia była blada, źle się czuła...
Marco spogląda na kolegę:
-Co się dzieje?- pyta go
-Nic. Po prostu uroki ciąży. Codziennie rano ją męczy, a potem jak przestaje w końcu wymiotować to jest tak zmęczona, że oczy jej się same zamykają. Postanowiłem dać jej odpocząć. Mamy krótki trening więc Sara wytrzyma- tłumaczy obrońca
-Czemu nie zadzwoniłeś?
-Nie rozumiem?
-Natalie mogłaby się nią zająć- patrzy na Sarę- Może to da się załatwić- bierze komórkę w dłonie po czym wybiera numer do swojej dziewczyny. Łukasz protestuje:
-Ale nie trzeba. Po co jej zawracasz głowę- marudzi
-Nat... kotku - mówi Marco
-Tak? Coś się stało?- pyta malarka z zainteresowaniem
-Nie, to znaczy tak!!! Łukasz zabrał Sarę na trening. Chciał aby Ewa odpoczęła. Pomyślałem, że jesteś w domu i ...
-Zaraz przyjadę. Zaopiekuję się nią z chęcią. Dlaczego on nie zadzwonił?- mówi z pretensją w głosie
-Nie chciał nam głowy zawracać. Nie pomyślał, że spędzanie czasu z taką małą księżniczką jest po prostu przyjemnością- łaskocze Sarę, a ona się śmieje- Będzie z nami w ośrodku. Bez problemu wejdziesz i ją odbierzesz.
-Będę za chwilę- mówi
-Kocham cię. Pa
Rozłącza się po czym patrzy na Sarę:
-Załatwiłem ci ciocię do opieki. Co ty na to?- patrzy na nią, a ona się uśmiecha po czym obejmuje go swoimi rączkami i przytula się do niego. Łukasz patrzy na przyjaciela:
-Dziękuję
-Następnym razem zadzwoń. Przecież jeśli będziemy mogli to chętnie Wam pomożemy- mówi
-Oki.
15 minut później Sara i Nat machają Marco i Łukaszowi i opuszczają ośrodek.
***
Sesja dobiega końca. Ann jest trochę zmęczona, ale słucha skupiona wskazówek pani fotograf do ostatniego zdjęcia. W końcu słyszy, że to koniec. Udaje się do garderoby by przebrać się w swoje ubrania. Jest prawie gotowa, kiedy do jej uszu dolatują słowa osób zapewne stojących niedaleko drzwi prowadzących do garderoby:
- Fajna modelka. Dobrze się z nią współpracuje.
-Potrzebuję dobrej modelki na miejsce Naomi, ale nie jestem przekonany do tej- wzdycha męski głos
-Dlaczego? Jest śliczna...
-Hmm... Chciałbym wyższą odrobinę. Tak myślę. Poza tym byłoby miło gdyby miała pełniejszy biust. Ann jest ładna, ale nie jest w moim guście... wszystkie modelki, które wybrałem są przede wszystkim odrobinę wyższe, mają pełniejsze kształty, przy czym są szczupłe. Nie wiem... Wiem, że jest dość lubiana i sławna głównie przez związek z Mario Gotze, ale nie zamierzam jej zatrudniać tylko przez to. Chcę wyższą i bardziej znaną na miejsce Naomi.
Ann zakłada na siebie narzutkę, bierze torebkę po czyn wychodzi z garderoby. Prawie wpada na mężczyznę stojącego na korytarzu z Mią. Obydwoje są zaskoczeni. Nie przyszło im do głowy sprawdzić czy Ann ciągle się ubiera.
-Cześć Mia. Naprawdę miło mi się pracowało- mówi
-Mnie również. Zdjęcia są świetne. Do następnego razu- całuje ją w policzek- Poznaj Rogera, Roger to Ann- mężczyzna wyciąga do niej dłoń, a ona podaje mu swoją. Uścisk trwa jednak 2 sekundy ponieważ Ann zabiera dłoń- Miło mi było poznać. Do widzenia
-Do widzenia
Szybko wychodzi. Jadąc do domu co chwilę wyciera pojedyncze łzy spływające po jej policzkach. Nie wie dlaczego, ale słowa tego mężczyzny ciągle brzmią jej w uszach. Generalnie uważa, że ma ładne ciało, jest wysportowana, ale te słowa... w jakiś sposób ją dotknęły. Kiedy parkuje pod domem widzi, że samochodu jej chłopaka nie ma. Jest w sumie zadowolona. Nie chce pytań co się stało, bo Mario gdyby ją zobaczył od razu zapytałby co się dzieje. Praktycznie zaraz po wejściu do domu kieruje się do łazienki po drodze łapiąc z garderoby jakieś ubrania. Kiedy stoi już pod strumieniem dość ciepłej wody pozwala swobodnie łzom płynąć.
15 minut później w domu zjawia się Mario. Widząc, że nie ma jej w salonie ani kuchni kieruje swoje kroki do sypialni. Nie znajduje jej tam, a dopiero w łazience. Jego dziewczyna w momencie gdy on wchodzi do pomieszczenia stoi niedaleko lustra nago i naciera swoje ciało balsamem. Chłopak uśmiecha się podchodząc do niej. W momencie gdy dziewczyna prostuje się piłkarz zauważa jej zapłakane oczy:
-Ann- odwraca ją do siebie twarzą. Dziewczyna spuszcza wzrok, ale on chwyta delikatnie jej brodę i zmusza niejako by na niego spojrzała- Co się stało? Dlaczego płakałaś? Ktoś cię skrzywdził?- to ostatnie pytanie wypowiada z wielką trudnością. Jednak gdy widzi jak ona zaprzecza kiwając głową czuje ulgę. Wie jednak, że coś się musiało stać skoro jego kobieta płakała. Muska jej czoło ustami, nakłada na nią puchaty szlafrok, zawiązuje po czym obejmuje ją i prowadzi do sypialni. Tam usadza ją sobie na kolanach i czeka na to co dziewczyna mu powie. Kiedy dłuższą chwilę nic nie mówi Mario niecierpliwi się:
-Kochanie powiedz mi dlaczego płakałaś. Proszę cię. Możesz mi wszystko powiedzieć, przecież to wiesz prawda?- spogląda na nią
-Wiem...
-Słucham słonko. Proszę powiedz mi- gładzi dłonią jej nagie udo drugą ręką ją obejmując. Ann przez moment patrzy na jego dłoń gładzącą jej skórę na udzie. Uwielbia jego dotyk. Działa na nią kojąco, uspakaja . W końcu opowiada mu o tym co usłyszała i o tym, że najbardziej zabolało ją to, że facet powiedział, iż nie zatrudni ją tylko dlatego, że jest dziewczyną piłkarza. Mario w odpowiedzi mocno ją do siebie przytula. Wie doskonale, że czasem jest traktowana niesprawiedliwie, ale generalnie nie może nic  z tym zrobić. Jest piłkarzem i jest z nią związany. Przykro mu gdy ludzie sądzą, że Ann doszła do wszystkiego dzięki niemu. Prawda jest jednak taka, że ona miała za sobą już kilka lat pracy jako modelka w momencie gdy się poznali. Zaczęła bowiem jako nastolatka. Milczą. Mario długo tuli ją do siebie. Chce ją uspokoić, dać poczucie, że jest i będzie zawsze obok. Po dłuższej chwili dziewczyna schodzi z jego kolan:
-Dokąd idziesz słoneczko?- pyta
-Do łazienki
Chłopak rozbiera się w sypialni za ten czas kiedy jej nie ma. Ubiera wygodniejsze rzeczy- spodenki i t-shirt. Wydaje mu się, że Ann jest w łazience już z 10 minut dlatego puka:
-Kochanie coś się stało?- pyta
-Nie- słyszy jej głos. Naciska klamkę po czym powoli wchodzi. Jego dziewczyna stoi przed lustrem naga i przygląda się sobie. Jest zaskoczony, ale zaraz potem przypomina sobie jej opowieść i to co powiedział rozmówca Mii. Staje za nią:
-Co robisz?- pyta
-Myślisz, że gdybym miała pełniejsze piersi to wyglądałabym lepiej?- pyta go patrząc na jego odbicie w lustrze
-Są idealne słonko- mówi z przekonaniem piłkarz- Uwielbiam je, uwielbiam ciebie całą...
-Mario... poważnie pytam. Może ...- zastanawia się. Czuje dłonie chłopaka obejmujące ją w pasie i przyciągające do niego. Kiedy jej plecy wtulają się w jego klatkę piersiową, a on splata swoje dłonie z jej dłońmi nadal przyglądając się jej odbiciu w lustrze mówi:
-Jesteś śliczną kobietą. Masz wspaniałe ciało, idealne i nie wmawiaj sobie tych bzdur, które mówił ten gość- palce Mario delikatnie przesuwają się wzdłuż ramienia modelki- Rozluźnij się i nie zamartwiaj takimi bzdurami. Twoje ciało jest wspaniałe- powtarza- Kocham cię...
***
Jesteście zaskoczone kolejnym tak szybko prawda???
Nudzi Was ta sielanka? Cóż... tornado nadciąga, ale powoli. Muszę zbudować atmosferę, odpowiedni klimat uczuć, by potem czytelnicy odczuli wielkość, czy wagę straty... Za dużo gadam...Wiem. Ostatnio tak mam. Mam natłok myśli, natłok obrazów, natłok historii... Czytam ciągle. Obecnie już czytam nawet na wattpad, którego odkryłam jakiś czas temu. Nie komentuję, bo o 3 nad ranem trudno złożyć coś sensownego. Dziś wrzucam, bo miałam jakiś przebłysk weny ( malutkiej) i naskrobałam rozdział więc dzielę się. Pozdrawiam i życzę miłej lektury ;)
Za literówki przepraszam. Nie jestem w stanie sprawdzić. Wczoraj położyłam się spać o 3:36 rano- właściwie to nie było wczoraj, a już dzisiaj- więc nie jestem w stanie wyłapać błędów ;)

czwartek, 25 września 2014

32

Kiedy Marco przyjeżdża pod dom malarki na podjeździe świeci się światło.  Zamyka samochód,  bramę po czym idzie do środka.  Otwiera swoim kompletem kluczy,  które Nat mu podarowała.  W domu jest cicho. I świecą się tylko małe światła.  Na górze słyszy cicha muzykę.  Wie, że Nat pewnie pracuje toteż swoje kroki kieruje do jej pracowni.  Jest tam.  Zajęta malowaniem nie zwraca uwagi, że chłopak właśnie wszedł.  Nie chce jej wystraszyć,  ale nic nie mówi i podchodzi do niej. Nat czuje jego obecność,  poza tym czuje jego perfumy.  Zamyka oczy po czym pozwala mu się objąć. Odchyla głowę do tylu i która automatycznie ląduje na jego ramieniu. Delikatne muśnięcia ust blondyna na policzku sprawiają jej przyjemność. Otwiera oczy po czym przechyla głowę tak , by piłkarz miał dostęp do jej ust. On natychmiast korzysta z tej możliwości. Delikatnie przygryza jej wargę wywołując na jej ciele przyjemny dreszcz. Marco pogłębia pocałunek. Uwielbia ją całować, uwielbia kiedy ich języki łączą się w miłosnym tańcu. Dziewczyna czuje rosnące napięcie rozlewające się po jej ciele. Odwraca się do niego twarzą:
-Myślałam o czymś- mówi przerywając pocałunki
-O czym?- pyta piłkarz przygryzając nieznacznie wargę
- Gdzie robisz tatuaże?- pyta
-Mam taki ulubiony salon. Tam jest taki gość- mój przyjaciel, poznałem go przez Marcela. Jest najlepszy... Dlaczego pytasz?- lustruje ją wzrokiem, a ona milczy. Chłopak domyśla się- Chcesz zrobić tatuaż?- pyta
-Nie wiem, to znaczy wiem... ale się boję. Nie chcę nic dużego, ale chciałabym...- nie kończy widząc, że blondyn wpatruje się w jej twarz. Spodziewa się, iż będzie chciał odwieść ją od tego pomysłu. Właściwie nie wie, czy jemu podobają się kobiety z tatuażami.
-Mogę do niego zadzwonić jeśli chcesz i zapytać czy ma czas- proponuje chłopak- Jeśli wzór nie będzie duży to podejrzewam, iż znajdzie chwilę czasu - dodaje
-Zadzwoń- na twarzy malarki pojawia się uśmiech. Chłopak wyciąga telefon z kieszeni bluzy po czym wybiera nr do studio. Czekając aż ktoś odbierze patrzy na nią:
-Ale nie zrobisz go w bardzo intymnym miejscu?- pyta
-A jeśli tak?- droczy się z nim
-Rozłączam się- chce to zrobić, ale ona mu nie pozwala mówiąc, że żartowała. Marco w końcu udaje się umówić  z Joshem. Natalie nie słyszy dokładnie rozmowy ponieważ na moment wychodzi. Kiedy wraca Marco stoi koło sztalugi wpatrując się w niedokończony jeszcze obraz. Brunetka staje obok:
-Będzie miał chwilę za godzinę. Powiedziałem, że przyjedziemy. Wybrałaś wzór?- pyta ją
-Tak, wiem co to będzie. Nie powiem ci jednak. To tajemnica- mruga do niego
-Nie powiesz mi?
-Nie. Zobaczysz jak twój przyjaciel skończy. Nie pisnę słowa wcześniej.
-No dobra, ale powiedz mi gdzie będzie...
-Hmm... no właśnie, bo ty chciałeś się rozłączyć więc powiedziałam ci...- nie kończy, gdyż blondyn ją obejmuje, a ona uśmiecha się zadziornie- Bo widzisz ...
-Żadnych piersi, pośladków i tym bardziej...- przerywa mu pocałunkiem, a potem się śmieje
-To tylko tatuaż Marco...
-Jesteś moja. Nikt nie będzie oglądał twojego ciała...- patrzy jej w oczy
-Spokojnie. Ktoś tu jest zaborczy- drażni się z nim
-Jestem- przyznaje- Jeśli nie powiesz mi w którym miejscu chcesz ten tatuaż, to nie zabiorę cię tam- grozi
- Spokojnie. Będę musiała tylko rozpiąć guzik od jeansów. Tutaj chcę go mieć- wskazuje miejsce trochę poniżej linii pępka z lewej strony. Chłopak uśmiecha się po czym całuje ją w czoło
-Tu może być- mówi- Ubierz się. Musimy jechać...
Godzinę później Marco parkuje pod studiem tatuażu, a potem obejmując Natalie wchodzi z nią do środka. Josh, który akurat skończył tatuować mężczyznę siedzącego na fotelu uśmiecha się szeroko widząc Marco z brunetką wtuloną w jego bok:
-Siema- mówi Marco
-Siema. Już skończyłem więc zaraz będę wolny. Usiądźcie- proponuje wstając z fotela. Nakłada mężczyźnie folię na świeżo wytatuowane miejsce po czym odbiera pieniądze. Kiedy zostają we trójkę Josh podchodzi do nich:
-Nat to jest Josh, Josh to moja dziewczyna Natalie- przedstawia ich sobie piłkarz, a oni podają sobie dłonie wymieniając grzecznościowe zwroty.
-Więc co to ma być i gdzie?- pyta właściciel studio. Na twarz Nat wypełza lekki rumieniec, co od razu zostaje zauważone przez obydwu panów. Marco wycofuje się w stronę lady i bierze w dłoń segregator z wzorami, a Natalie rozmawia z mężczyzną. Chwilę później leży już na fotelu, a Josh przygotowuje się do wykonania tatuażu. Natalie spogląda na Marco, który siedzi na sofie. On podnosi wzrok i napotykając jej spojrzenie podnosi się z miejsca, podchodzi po czym siada obok tak, by nie przeszkadzać i łapie jej dłoń. Jest mu wdzięczna. Wie, że to jakoś bardzo nie boli, ale woli mieć go obok siebie. Kilkanaście minut później Josh wkłada do dłoni Marco pudełko z maścią po czym wstaje ze swojego miejsca. Piłkarz bierze trochę tłustej mazi po czym delikatnie wciera ją w miejsce pokryte tuszem. Skóra jest zaczerwieniona, ale wie, iż to tylko chwilowe. Uśmiecha się kiedy widzi jego inicjały wytatuowane na skórze dziewczyny. Litery nie są duże, ale doskonale widoczne. Josh obserwuje ich kątem oka ściągając rękawiczki i wrzucając do kosza. Widzi jak Marco całuje ją, a potem przytula. Na kilometr widzi, że tych dwoje łączy uczucie. I to nie jest zauroczenie, a miłość.
***

Spogląda na zegarek piekarnika. Wprawdzie alarm jeszcze nie zabrzmiał, ale spodziewa się go już niedługo usłyszeć. Patrzy jak wyglądają babeczki, które zdecydowała się upiec. Na wygląd są apetyczne. Na skosztowanie musi jeszcze chwilę poczekać. Mario, który miał pomagać jej w gotowaniu niestety musiał jechać na fizjoterapię. Została ze wszystkim sama, ale wtedy właśnie zdecydowała, że zrobi mu niespodziankę piekąc jego ulubione słodkości. Spogląda na zegarek, króry wskazuje godzinę 19:02. Kiedy w mieszkaniu rozbrzmiewa alarm piekarnika podchodzi do niego,  otwiera  po czym wyjmuje wypieki. Uśmiecha się ponieważ jest pewna, że wyszły przepyszne. Odstawia blachę na bok. Wszystko jest prawie gotowe. Kasza właśnie się gotuje, sos stoi gotowy w jednym z garnków. Jeszcze warzywa się dogotowywują. Po chwili słyszy kroki. Szybko wybiega z kuchni. Osobą, którą widzi jest jej chłopak:
-Co tak pięknie pachnie? Coś upiekłaś?- pyta
-Idź się przebrać. Wszystko zobaczysz niebawem- stwierdza- No i posmakujesz- uśmiecha się
-Pójdę pod prysznic najpierw i zaraz będę- cmoknął ją w policzek.
10 minut później, gdy piłkarz schodzi na dół i kieruje się  do jadalni stół jest pięknie nakryty, palą się świece. Otwiera wino i nalewa do kieliszków. Ann zjawia się kilka minut później  ubrana w kremową mini sukienkę. Uwielbia patrzeć na jej długie, szczupłe nogi. Uśmiecha się obejmując ją i całując:
-Wyglądasz pięknie i seksownie Ann- komplementuje ją
-Dziękuję. Usiądź- prosi go dziewczyna
-Pomogę ci- proponuje jej
-Poradzę sobie. Usiądź- ponawia prośbę. Mario słucha zajmując miejsce. Jego dziewczyna znika w kuchni. Po chwili wraca z dwoma talerzami na których  jest kasza, warzywa oraz jego ulubiony sos. Stawia przed nim talerz:
-Smacznego kochanie- słyszy
-Dziękuję i tobie również życzę smacznego
Jedzą. Potrawy, które przygotowała Ann smakują wyśmienicie . Niby na pierwszy rzut oka nic skomplikowanego nie zrobiła. Jednak ona jak nikt potrafi tak perfekcyjnie dobrać przyprawy, że kasza z mięsem, warzywami i sosem w jej wykonaniu jest przepyszna. On lubi takie dania, a ona wie co mu najbardziej smakuje. Kiedy kończą jeść dziewczyna wychodzi z talerzami. On chciał je zanieść do zmywarki, ale zaprotestowała. Po chwili modelka wraca z talerzem jego ulubionych babeczek:
-A to na osłodę- stawia przed nim-A potem...
-Obejrzymy jakiś horror-proponuje pomocnik bawarczyków
-Nie ma mowy,  żaden horror-protestuje
-Ale ja lubię,  poza tym jak będziesz się bać to zawsze możesz się we mnie wtulić-uśmiecha się
-Jak w misia-mruga
-Tak. Jestem twoim prywatnym misiem do przytulania-Mario bierze babeczkę i odgryza  kawałek
-Dobre? -pyta
-Spróbuj...
Ann nachyla się po czym muska jego usta, a potem odsuwa się
-Umm... Smakuje dobrze- uśmiecha się
-Babeczki czy ja?- pyta piłkarz
-Babeczki są pyszne,  ale ty zdecydowanie lepiej smakujesz- odpowiada zupełnie poważnie
-Prawidłowa odpowiedź kotku-wyciąga do niej dłoń po czym ciągnie na swoje kolana zaraz potem całuje z pasją.
 Czułości trwają dłuższą chwilę jednak modelka przerywa:
-Mieliśmy oglądać film-stwierdza
-Wolę robić coś innego - mruczy Mario
- Ja mam ochotę na film. Wybiorę coś- dziewczyna wstaje
 - Oki.  
MARIO również wstaje z miejsca po czym wychodzi z jadalni. Kiedy Ann decyduje w końcu jaki film obejrzą woła go. Po chwili piłkarz pojawia się w salonie owinięty kocem. Na jego widok dziewczyna uśmiecha się.  Mario kładzie się  na kanapie:
-Co wybrałaś? -pyta
-Co masz na sobie? 
-Bokserki- odpowiada i widzi  na jej twarzy jakby cień rozczarowania
-Myślałam że nic- wzdycha
-Jeśli chcesz bym nic nie miał musisz je ściągnąć-uśmiecha się znacząco- Myślę że ta sukienka nie jest ci potrzebna- stwierdza
-Mnie nie przeszkadza- mówi drażniąc się z nim
-Ann nooo- wzdycha
Modelka uruchamia  film.  Mario widzi,  ze jest to romans:
-Ej... film o miłości?- wzdycha
-Tak.  Proszę cię...- patrzy na niego
-Jak zasnę w połowie to nie miej mi za złe oki?
-Oki.
-Albo mam lepszy pomysł- puszcza jej oczko
-Jaki?- pyta
-Aby nie zasnąć z nudów będę brał z nich przykład np. całował Cię jak oni się będą całować,  kochał jak oni będą to robić- na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech, a ona kiwa tylko głową. Mario odchyla koc więc modelka zajmuje miejsce obok niego. Chłopak otula ją nim. Nie odpowiada mu jej sukienka. Tzn. wygląda w niej świetnie, ale w tym momencie wolałby czuć jej gładką skórę. Kiedy film się zaczyna obydwoje skupiają się na nim. Mario, choć niespecjalnie lubi oglądać filmy o miłości przyznaje w myślach, że jest całkiem niezły. Nie przypomina bowiem mdłego romansu, to raczej dramat. Ann tak wciąga się w tę historię, że nie reaguje kiedy jej chłopak raz po raz muska jej szyję ustami. Pod koniec filmu Gotze widzi jak Ann raz po raz wyciąga kolejne chusteczki z pudełka:
-Hej...- obejmuje ją mocniej- Nie płacz. To tylko film, wyreżyserowana historia- mówi do niej
-Smutna... Za bardzo- podciąga nosem
-To jeszcze nie koniec, może będzie szczęśliwe zakończenie- słyszy słowa piłkarza
-Nie będzie. Koleżanka mówiła...- stwierdza- Ale ta historia jest taka realna...
Oglądają do końca. Faktycznie nie ma happy endu. Mario wyłącza dvd, a jego dziewczyna odwraca się do niego twarzą. Chłopak ściera łzę, która lśni na jej policzku po czym całuje ją delikatnie w usta. Nie lubi gdy płacze. Nie ważne czy z powodu filmu, czy też z innego powodu. Woli ją szczęśliwą:
-Kochanie...- mówi głosem pełnym czułości
-No co?- patrzy na niego
-Kocham cię i nie lubię jak płaczesz. Nawet przez film- całuje ją w czoło
***
Wracają do domu. Żadne z nich nic nie mówi. W samochodzie panuje napięta atmosfera. Po wyjściu z salonu tatuażu i w drodze na parking Marco co chwilę kradł jej całusa. Ona nie pozostawała obojętna wkładając dłoń pod jego bluzę. Musiał podpisać kilka autografów, ale nawet wtedy nie odsunęła się od niego obejmując tak, jakby chciała zaznaczyć, że on jest jej. Dopiero do fotek odsunęła się. Teraz kiedy czuje dłoń Marco na swoim udzie napięcie jeszcze wzrasta. Chce już być w domu, pragnie się z nim kochać. Miała go malować, ale wie, że nie tym się zajmie po powrocie. Chce być z nim blisko, chce go czuć, dotykać każdy centymetr jego ciała sprawiając mu tym przyjemność. Blondyn zabiera dłoń zmieniając bieg. Skupia się na jeździe ponieważ dojeżdża do skrzyżowania. Jego myśli zajmuje dziewczyna siedząca na miejscu pasażera. Kiedy światło zmienia się na czerwone piłkarz zatrzymuje auto i wtedy Natalie nachyla się, bierze jego twarz w swoje dłonie po czym składa na jego ustach pocałunek:
-Chciałabym być już na miejscu - szepce, a Marco wybucha śmiechem. Nie tylko on jej pragnie, ona jego również. Rusza kiedy widzi zielone światło. Czuje jej dłoń na swoim udzie.
-Chyba mnie nie namalujesz dzisiaj- mruczy
-Zrobię to- mówi z przekonaniem dziewczyna
-Nie sądzę- stwierdza skrzydłowy- Myślę, że po powrocie będziemy zajmować się zupełnie czym innym- zerka na nią przygryzając lekko wargę
-Nie przygryzaj wargi- mówi do niego
-Dlaczego?- pyta
-Bo to jest takie... Po prostu chcę się z tobą kochać. Każdy twój dotyk mnie pali, każdy ruch twoich ust sprawia, że mam ochotę prosić cię byś zatrzymał ten samochód i...
-Mogę zatrzymać- śmieje się
-Tak, a jutro będziemy we wszystkich gazetach. Wyobrażam sobie te nagłówki- wyciąga telefon bo dzwoni w torebce. Odbiera i przez chwilę rozmawia z Agnes. Kiedy Marco zatrzymuje auto na podjeździe brunetka akurat mówi coś do przyjaciółki. Widzi jak blondyn nachyla się, odpina jej pas po czym zaczyna całować jej szyję. Ostatkiem sił powstrzymuje się przed tym by nie zamruczeć. Żegna się pośpiesznie z Agnes, po czym odkłada telefon do torebki. Nie wychodzą z samochodu od razu. Całują się, dotykają. Dopiero po chwili wysiadają kierując swoje kroki do domu. Są sami więc od drzwi kontynuują to co zaczęli już w pojeździe:
-Jak bardzo mnie pragniesz?- pyta chłopak między pocałunkami wchodząc z nią po schodach
-Bardzo- mówi Nat- Malowałam dziś, ale cały czas myślałam o tobie. Nie mogłam się skupić- wchodzą do sypialni
-Myślałaś o mnie... hmm... o tym co będziemy robić jak przyjadę?- dopytuje
-Ja wiedziałam co będziemy robić jak się zjawisz- szepce- Może uznasz mnie za wariatkę, która jeszcze niedawno na myśl o dotyku mężczyzny cała sztywniała, ale ja uwielbiam się z tobą kochać. Potrzebuję tego. Potrzebuję ciebie. Blisko, najbliżej- bierze głęboki oddech czując jego usta na swojej piersi- Wtedy czuje, że jesteś mój, tylko mój- szepce
-Jestem- stwierdza piłkarz- Kocham cię - całuje jej brzuch- I mam zamiar pokazać ci jak bardzo- szepce spoglądając na nią. Czuje jej palce w swoich włosach i słyszy jak dziewczyna mówi:
-Mam nadzieję, że będziesz mi to pokazywał całe życie. Bo nigdy nie pozwolę ci odejść- patrzy na niego
- Nigdzie się nie wybieram kochanie...
***
Przeciąga się. Powoli otwiera oczy. Jest w sypialni Natalie. Nie ma jej w łóżku. Spogląda na zegarek stojący na szafce obok łózka. Jest 9:43. Wstaje po czym ubiera bokserki i spodnie leżące na fotelu. Wychodzi z pokoju. Ma zamiar zejść na dół, ale z pracowni dobiega go głos Nat. Im bliżej podchodzi tym lepiej słyszy jak śpiewa. Ma przepiękny głos. Wiedział o tym, mówił, ale ona w to nie wierzyła. Kiedy dziewczyna śpiewa kolejne wersy piosenki Christiny Perri Marco stojąc oparty o drzwi uśmiecha się. Natalie maluje stojąc ubrana jedynie w grube skarpetki i jego koszulkę.

" I have died everyday waiting for you,
Darling, don't be afraid
I have loved youfor a thousands years,
I'll love you for a thousand more..."
 
Dziewczyna zerka w stronę drzwi i widzi go. Na jej twarz wypływa lekki rumieniec. Wszystko to za sprawą wydarzeń z poprzedniej nocy. Blondyn uśmiecha się podchodząc, biorąc ją w swoje ramiona i całując zachłannie. Kiedy odrywa się od niej mówi:
-Dlaczego się rumienisz?- pyta
-Nie wiem. Po prostu zawsze jak spędzimy razem noc, a potem cię zobaczę rano to od razu strzelam buraka- tłumaczy, a on śmieje się na głos- No co?
- Nic. To słodkie jak się rumienisz- mówi- A wczoraj byłaś... hmm...- uśmiecha się szeroko-... naprawdę gorąca- kwituje, choć wie, że po tych słowach to dopiero purpura obleje policzki malarki. Tak się dzieje:
-Ty też będziesz się rumienił. Już ja do tego doprowadzę- obiecuje mu
-Ciekawe jak to zrobisz?
-Mam zamiar dzisiaj cię namalować. Nie zrobiłam tego wczoraj, ale dziś na pewno to zrobię. Nie masz treningu więc zostajesz. Zjemy śniadanie, a potem...- uśmiecha się
-Ty naprawdę chcesz namalować mnie nago?- pyta
-Oczywiście. Co nieco przysłonimy. Może kiedyś gdzieś wystawię ten obraz więc zdecydowałam, że pewne sfery twojego ciała pozostawię jedynie dla siebie- mrugnęła
***
Obraz jest pokaźnych rozmiarów. Jest wyraźny, dopracowany niemal w każdym calu. Na pierwszy rzut oka widać, że autorka włożyła w malowanie go dużo staranności. Przedstawia śpiącego mężczyznę o blond włosach. Śpi ułożony niejako na boku, wplątany w kołdrę, przykrywającą go od pasa do ud z przodu, natomiast nie zasłaniającą w ogóle pośladków. Na obrazie można zobaczyć jego pięknie wyrzeźbione mięśnie. Jego lewe ramię i rękę pokrywają tatuaże. Nawet one są namalowane z dokładnością. Mężczyzna wygląda jakby uśmiechał się przez sen. Jego rysy twarzy są wyraźne.  Obraz jest utrzymany w stonowanych barwach.  
Patrzą obydwoje na dzieło Nat milcząc.  Zanim pada pierwsze zdanie z ust Marco mija sporo czasu. Blondyn już kilkakrotnie próbował coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili rezygnował. W końcu jednak odzywa się:
-Będę próżny jak powiem, że namalowałaś mnie fenomenalnie?- zapytał- Chodzi mi o dokładność, wyrazistość, nie o to, że byłem modelem- tłumaczy
-Chciałabym namalować każdy mięsień twojego ciała, każdy fragment i pewnie zrobię to jeszcze w przyszłości, ale dziś właśnie tak chciałam cię namalować. Nie chciałam cię obnażać, chciałam zachować nutę tajemniczości. Pewnie gdyby go zobaczyły twoje fanki poczułyby niedosyt. Zapewne wolałyby bym namalowała cię w stroju Adama. Miałam taki zamiar, ale ten obraz nie pasowałby do twojej osobowości. Nie lubisz okrywać wszystkiego więc nie odkryłam wszystkiego. Jak już powiedziałam pewne sfery zachowam dla siebie- uśmiechnęła się
-I bardzo się cieszę- powiedział- Ale nie spełniłaś jednej mojej prośby- mówi
-Jakiej?- pyta choć wie co powie
-Malowałaś w ubraniu, umowa była inna- patrzy na nią z błyskiem w oku
-Umm... Zapomniałam- udaje i on dobrze o tym wie
-Kiedyś mówiłaś coś, że masz farby do malowania ciała- powiedział niespodziewanie- Masz je?- pyta lustrując ją wzrokiem
-Gdzieś były. Kiedyś dostałam je od Agnes. Taki żart- odkłada paletę
-Mam pewien pomysł- mruczy jej do ucha
-Jaki?
- Teraz ja pobawię się w malarza- stwierdza- Może nie mam takiego talentu jak ty, ale w szkole na zajęciach plastycznych szło mi całkiem nieźle...
Jego pomysł zaskakuje ją, ale również bardzo jej się podoba. Podchodzi do szafki i wyciąga z niej farby. Na twarzy Marco pojawia się wielki uśmiech. Podchodzi do niej po czym łapie za dół swojego
t- shirtu, który Natalie ma na sobie:
-To nie będzie ci potrzebne- mówi uśmiechając się
***
Nie wiem czy spełniłam Wasze oczekiwania tym rozdziałem. Uwierzcie, że miałam mały zastój twórczy . Pisałam go kilka razy, ale ostatecznie i tak nie wyszedł taki jakbym chciała. Nie będę pisać po raz kolejny, bo pewnie nic lepszego nie powstanie. Oddaję więc to coś do Waszej oceny.
Dziękuję za komentarze :)
 

wtorek, 16 września 2014

31

Wszystko jest już przygotowane. Stół wygląda wspaniale. Kiedy Ewa kładzie na nim tarte z warzywami Łukasz pojawia się w jadalni z ich córeczką. Zajmują miejsce przy stole. Jedzenie smakuje wyśmienicie, jak zawsze zresztą, żona piłkarza jest bowiem bardzo dobrą kucharką. Kiedy tarta znika z talerzy Ewa uśmiecha się. Jest zadowolona widząc, że im smakowało.
-Mamusiu było takie mniammmmm, mniammmmm- piszczy Sara
-Tak kochanie było takie mniammmm- wtóruje jej Łukasz
-Cieszę się, że wam smakowało głodomorki- uśmiecha się zagadkowo- A teraz najważniejsze- mówi
-Jeśli to znów jedzenie  to nic już nie zmieszczę- stwierdza piłkarz
-Ja też- wzdycha mała
-Nie, to nie jest nic do jedzenia- uśmiecha się zagadkowo po czym wstaje i wychodzi na moment. Ojciec z córeczką patrzą na siebie zastanawiając się o co może chodzić. Ewa wraca z małym pudełeczkiem. Kładzie je na stole przed córeczką wiedząc, że mała uwielbia odpakowywać prezenty. Ten jest wyjątkowy:
-Mamusiu to dla mnie?- pyta dziewczynka biorąc ostrożnie w małe rączki pudełeczko
-Dla taty też. To prezent dla naszej trójki- wyjaśnia
-Mogę otworzyć? - pyta dziewczynka
-Tak kochanie- uśmiecha się do niej Ewa
Dziewczynka rozwiązuje kokardkę po czym otwiera pudełeczko. Są w nim malutkie buciki. Sara wyciąga je niewiele rozumiejąc. Jednak na twarzy Łukasza pojawia się wielki uśmiech. Dziewczynka zauważa coś jeszcze. Wyciąga z pudełeczka czarno- białe zdjęcie. Przygląda się mu:
-Mamo co to jest? I dla kogo te buciki?- pyta w końcu
-Kochanie mamusia właśnie chce nam powiedzieć, że będziesz miała braciszka lub siostrzyczkę- wyjaśnia jej Łukasz głaszcząc z czułością po włosach- A to jest pierwsze zdjęcie dzidziusia, którego mamusia nosi w brzuszku- dodaje, po czym bierze do ręki zdjęcie USG i patrzy na nie- Ta mała fasolka to dzidziuś kochanie- pokazuje jej. Na twarzy dziewczynki pojawia się uśmiech. Sara wyciąga rączki do Ewy, a ona przytula ją do siebie. Kiedy czuje oplatające ją ramię męża przechyla głowę i kładzie ją na jego ramieniu. Czuje jak Łukasz ściera jej łzy z policzka. Nawet nie wiedziała, że wypłynęły. Ciszę przerywa pytanie małej:
-Jak dzidziuś wszedł do brzuszka mamy?-Zaskakuje ich tym pytaniem. Ewa patrzy na Łukasza, Łukasz na Ewę- Bo ciocia Agata mówiła, że rodzice muszą się dużo przytulać, by dzidziuś znalazł się w brzuszku. To prawda?- zapytała
-Tak kochanie- przyznaje piłkarz patrząc z czułością na żonę- Kocham Was najbardziej na świecie. I jestem szczęśliwy, że za kilka miesięcy zostanę drugi raz tatą- wyznaje- Dziękuję- zwraca się tym razem do swojej żony- Jestem szczęściarzem mogąc mieć cię u swojego boku...
Chwilę później kąpią małą, a potem obydwoje kładą ją spać. Kiedy Łukasz czyta jej bajkę, Ewa leży przytulona z Sarą. Też zamykają jej się oczy. W końcu to ona pierwsza zasypia, a dopiero potem ich córka. Ewa otwiera oczy czując jak mąż bierze ją na ręce i niesie do sypialni:
- Zasnęła? - pyta
-Tak i ty też- uśmiecha się obrońca kładąc ją na łóżku w sypialni. Sam zajmuje miejsce obok niej. Podpiera głowę na łokciu i patrząc na nią mówi- Tak bardzo się cieszę skarbie- nachyla się i składa na ustach Ewy pocałunek- Przygotuję ci kąpiel co? - proponuje
-Tak, dziękuję- uśmiecha się- Jesteś wspaniały
-Wiem- mówi
-A... Miałam jeszcze wywiesić pranie. Wrzuciłam pościel do pralki, chyba przestała prać- podnosi się, ale Łukasz nie pozwala jej całkiem wstać- Co?- pyta
-Ja to zrobię. Przygotuję ci kąpiel, a potem rozwieszę pościel. Przygotowałaś pyszną kolację więc teraz jedyne co musisz zrobić to zrelaksować się w wannie, a potem położyć- mówi- Teraz sobie poleżysz i spokojnie poczekasz aż cię zawołam dobrze?- mówi
-Dobrze- wzdycha- Mówiłam ci już jaki...
-Jestem wspaniały?- kończy za nią- Tak, mówiłaś przed chwilą- kwituje po czym wstaje i znika za drzwiami łazienki. Kiedy kilka minut później Ewa już leży w wannie pełnej piany, on muska jej usta po czym wychodzi kierując się do pralni. Idzie , a na jego twarzy wciąż maluje się wielki uśmiech. Usłyszał tego dnia bowiem wiadomość na którą niecierpliwie czekał. Starali się o dziecko więc marzył o momencie, kiedy jego żona oznajmi mu wspaniałą nowinę. Ten dzień, a właściwie wieczór nadszedł. Naprawdę czuje wielką radość. Za 8 miesięcy bowiem powita na świecie kolejną latorośl. Płeć dziecka nie ma znaczenia. Marzy jedynie o tym, by ciąża przebiegła bez komplikacji, oraz by dziecko urodziło się zdrowe. Wie, że będzie szczęśliwy niezależnie od tego czy urodzi im się kolejna córeczka czy też mały mężczyzna.
***

Podczas gdy piłkarze siedząc w domu Marco zajmują się grą w Fifę, one odwiedzają kolejne butiki. Chodzą między wieszakami oglądając ubrania, żywo dyskutując, a potem kiedy już coś naprawdę wpadnie im w oko przymierzając. Tak mija im ponad trzy godziny. Każda z kilkoma firmowymi torbami w dłoniach idą w stronę cukierni. Wprawdzie jest późno, ale obydwie stwierdziły, że zakupy tak je wymęczyły, iż muszą doładować akumulatory. Zajmują miejsce obok okna po czym zamawiają ciasto ze śliwką i cappuccino. 
-Co się stało, że jeszcze do nas nie wydzwaniali?- Cathy spogląda na swoją komórkę i nie widzi żadnych wiadomości, ani tym bardziej połączeń od Matsa
-Ufają nam- mówi Nat- Poza tym przecież nie zginiemy w centrum handlowym
-Taaa. Gdyby nie było z nimi chłopaków to obstawiałabym, że się tu pofatygują gdy nie będzie nas wystarczająco długo by zaczęli się niepokoić- wzdycha Cathy
-Pewnie wciągnęła ich gra i męskie rozmowy- stwierdza Natalie patrząc na dziewczynę Matsa. Widząc, że patrzy gdzieś i nic nie mówi odwraca się. Obydwie patrzą na dwóch mężczyzn wchodzących do cukierni. Z wielkimi uśmiechami na twarzach idą w ich stronę. Kiedy zajmują miejsca przy ich stoliku Cathy mówi do Nat:
-Znam ich nie od dziś- wyjaśnia widząc zdziwioną minę przyjaciółki- Trzy godziny bez telefonu? Podejrzane mocno...
Marco patrzy na minę Nat i zaczyna się śmiać, Mats mu wtóruje:
-Natalie musi jeszcze wiele się nauczyć o naszych pomysłach- stwierdza
-Co zrobiliście z Aubą, Kevinem i Mikkim?- pyta Nat
-Pojechali do domu. Zostaliśmy we dwóch więc nam się nudziło i...
-Wpadliście na pomysł, by sprawdzić czy przypadkiem nie spełniamy swojej groźby?- dopytywała Cathy
-Nie no... Ufamy wam. Tak poważnie to pomyśleliśmy, że może pójdziemy pograć w kręgle- powiedział Marco- Tu jest kręgielnia? Co wy na to?
Dziewczyny przystanęły na propozycję pod warunkiem, że będą razem przeciwko piłkarzom
-Już przegrałyście- westchnął Mats śmiejąc się
-To się jeszcze okaże- powiedziała Natalie 
-To może zagramy o coś?- zaproponowała Cathy
-Czemu nie- zgodzili się chórem
-No to o co?- zapytał Marco
-Jeśli wygramy spełniacie wszystkie nasze zachcianki przez tydzień- powiedziała dziewczyna Hummelsa
-A jeśli przegramy my będzie odwrotnie- dodała Nat
-Deal- stwierdził Marco
-Deal- powiedziały zgodnie dziewczyny. Rozpoczęła się gra. Kto wygra???
***
Maluje paznokcie u stóp kiedy do łazienki wchodzi Mario. Ubrany jedynie w czarne bokserki oraz biały t- shirt wygląda niezwykle seksownie. Staje do niej bokiem nakładając pastę na szczoteczkę, a po chwili zaczyna myć zęby. Mało mówi. Ann patrzy na niebieskie plastry wystające spod bokserek a kończące się na lewym udzie. Wie, że jest obolały. Na treningu miał problemy z mięśniem, do tego miał  bolesną przewrotkę i niechcący został kopnięty przez kolegę korkiem z impetem.   Boli go cały pośladek, oraz udo. Mario płucze zęby wodą po czym myje buzię, by zmyć resztki pasty do zębów. Kiedy wyciera twarz ręcznikiem odwraca się do niej. Widzi jej spojrzenie. Ona się o niego martwi. Odkłada ręcznik po czym nachyla się i całuje jej usta delikatnie i krótko. Znika w ich sypialni. Modelka chwilę później wrzuca lakiery do pudełka po czym wchodzi do sypialni. Mario leży na boku w łóżku, przykryty kołdrą. Dziewczyna zajmuje miejsce obok wtulając się w jego ciepłe ciało:
-Boli cię?- pyta
-Mięsień? Nie za bardzo, ale obity tyłek trochę tak. Nie mogę leżeć na plecach- wzdycha
-Nom szkoda mi tego twojego seksownego tyłeczka- uśmiecha się modelka. Jej słowa wywołują na jego ustach uśmiech. Całuje ją z pasją po czym wtula twarz w jej włosy:
-Kocham cię Ann najbardziej na świecie- wyznaje- Niezależnie co się dzieje, niezależnie od tego jak bardzo zły dzień mam. Kiedy wracam do domu a ty tu jesteś wszystko co złe mija- mówi
-Ja też cię kocham. I zawsze tu będę - zapewnia go- A teraz śpij kochanie. Jesteś obolały i zmęczony. Musisz odpocząć...

***
Dziewczyny na początku przegrywają. Chłopcy śmieją się kiedy ich wynik jest dużo lepszy od wyniku ich kobiet. Są bardzo pewni siebie. W pewnym momencie jednak dziewczyny ustalają inną taktykę. Kiedy przychodzi kolej Cathy dziewczyna podchodzi po kulę. Nachyla się. Mats stojący obok zawiesza wzrok na dekolcie swojej dziewczyny. Przez to, że Cathy się nachyliła bluzka lekko odchyliła się ukazując mu brzeg koronkowego biustonosza, oraz jej kształtne piersi. Dziewczynie chwilę później udaje się jednym rzutem przewrócić wszystkie kręgle.
-Strike yeah!!!- cieszy się
Gra toczy się dalej. W momencie gdy rzuca Mats w ostatniej chwili widzi jak frotka do włosów jego dziewczyny upada, a ona nachyla się znów by ją podnieść. Jej dekolt rozprasza go na tyle, że rzut może zaliczyć do niezbyt udanych. Gra toczy się dalej. Chwilę później przed rzutem Marco, Nat niechcący wpada na przechodzącego chłopaka.
-Przepraszam się najmocniej. Nie zauważyłam cię- mówi uśmiechając się do niego- Przykro mi
-Ależ to sama przyjemność jak wpada na ciebie taka piękna kobieta- mówi do niej mężczyzna
Marco, którego kolej jest właśnie w tym momencie nie wykonuje rzutu. Staje za to z kulą w dłoni i obserwuje sytuację. Mierzy wzrokiem chłopaka mówiącego coś do jego dziewczyny. W końcu podchodzi i staje za nią:
-Wszystko w porządku?- pyta
-Tak- dopowiada Natalie- Wpadłam na Josha- tłumaczy
-Um... Zdążyliście już się poznać- mówi a jego ton nie wróży nic dobrego. Chłopak wycofuje się, a Marco patrzy znacząco na swoją dziewczynę. Nie może się skupić czego efektem jest tylko 6 przewróconych kręgli. Szczęście jest zdecydowanie teraz po stronie dziewczyn. Mats nie może oderwać wzroku od kocich ruchów swojej partnerki, a Marco ciągle ma przed oczyma chłopaka prawie śliniącego się do Natalie. Ostatecznie chłopcy ponoszą porażkę. Dziewczyny nieznacznie prowadzą, ale liczy się końcowy wynik.
-No to Nat ten tydzień należy do nas- uśmiecha się Cathy
-O tak!!! - mruga znacząco
-Marco chyba jest zły- wskazuje na blondyna, który rozmawia z Matsem z boku.
-Nie zrobiłam tego specjalnie. Wpadłam na niego przypadkiem i to wykorzystałam- tłumaczy
-Ale on był zazdrosny ewidentnie- stwierdza Cathy
-Nie ma o kogo- podchodzą do chłopaków uśmiechając się
-Odegramy się następnym razem- stwierdza Mats
-Taaa. Zobaczymy- mówi Natalie patrząc kątem oka na swojego mężczyznę, który jest jakiś małomówny od zdarzenia z chłopakiem- Marco wszystko oki?- pyta
-Tak. Wracamy do domu?
20 minut później Nat i Marco wchodzą do domu blondyna. Marco praktycznie nie wypowiedział żadnego słowa odkąd wyszli z kręgielni. Natalie domyśla się dlaczego tak się zachowuje. Kiedy chłopak po ściągnięciu butów znika za drzwiami łazienki, ona kieruje się do salonu. Zostawia tam papierowe torby z zakupami i czeka. Chwilę później słyszy jego kroki, ale piłkarz nie pojawia się w salonie. Malarka idzie do kuchni. Jest tam. Pije sok stojąc przy lodówce. Dziewczyna podchodzi do niego po czym obejmuje go. On odstawia szklankę. Natalie lustruje wzrokiem jego twarz:
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?- pyta ją
-Nie musisz być zazdrosny Marco- mówi dziewczyna- Dla mnie liczysz się tylko ty- tłumaczy. Nie zdawała sobie bowiem sprawy, że mężczyzna z klubu tak podziała na blondyna.
-Prawie ślinił się na twój widok- stwierdza
-Wpadłam na niego, przeprosiłam... To, że zamienił ze mną kilka zdań to nic dla mnie nie znaczy. Poza tym to sprawiło, że przestałeś być skupiony i prawda jest taka, że pozwoliło nam wygrać. Ale nie wpadłam na niego specjalnie. Tego nie zrobiłam- tłumaczy
-Wkurzył mnie bo pożerał cię wzrokiem... Byłem zazdrosny- przyznaje- Ufam ci, ale on mnie wkurzył...
-Zauważyłam- stwierdziła obejmując go- Jestem tylko twoja głuptasie- całuje go w obydwa policzki- Tylko i wyłącznie twoja- następny pocałunek składa na jego ustach- Mam ochotę na wspólną kąpiel. Co ty na to?- pyta z nadzieją, że on się zgodzi. Kiedy na jego twarzy pojawia się uśmiech oboje kierują się na górę do łazienki.

***
Nalewa właśnie kakao do kubków kiedy słyszy kroki. Kilkanaście sekund później do kuchni wchodzi Mario. Widać, że dopiero się obudził. Jest w samych bokserkach. Nawet nie nałożył na siebie koszulki, tylko tak jak spał zszedł na dół. Podchodzi do niej i całuje ją w czoło:
-Dzień dobry słońce- mówi
-Dzień dobry. Masz ochotę na tosty i kakao- zadaje mu pytanie choć zna doskonale odpowiedź.
-Pewnie- odsuwa krzesło i siada na nim. Przez jego twarz przemyka grymas bólu, co natychmiast zauważa modelka
-Co cię boli? - pyta
-Pupa- odpowiada smarując sobie tosta dżemem
-Pewnie masz siniec. Wczoraj go jeszcze nie było widać, ale...
-Mam- mówi- Dzwoniła moja mama. Jutro przyjedzie- stwierdził
-Oki. Cieszę się, choć nie będę miała przez następne dwa dni dużo czasu dla niej. Mam sesje poza Monachium. Najprawdopodobniej będę wracać późno, albo nocować w hotelu- wyjaśniła
-Wolałbym byś wracała do domu - stwierdził- Nie lubię sypiać sam- mrugnął do niej
-Ja też nie, ale zrozum...
-Rozumiem kochanie. To twoja praca. Rozumiem. Mama wie, że mamy obowiązki także zdaje sobie sprawę, że nikt nie będzie z nią cały czas.
-No tak... Idziesz dzisiaj na trening?- zapytała
-Pojadę, ale wątpię bym trenował. Jednak na pewno będę miał fizjoterapię. W każdym razie wrócę na pewno szybciej- patrzy na nią
-To dobrze. Może wieczorem zrobię pyszną kolację, a potem pooglądamy jakiś dobry film co? Miałam nadzieję na wyjście do klubu potańczyć, ale niestety twoje udo i pupa nie byłyby zadowolone- mruga do niego
-Wynagrodzę ci to jak dojdę do siebie- obiecuje-  Dziś pomogę ci przygotować kolację, a po drodze z klubu kupię twoje ulubione wino i zrobię zakupy. Napisz mi tylko czego potrzebujemy.
-Dobrze- całuje go w usta
*** -Co będziemy dziś robić? -pyta muskając jej szyję
-Przecież mówiłam ci, że muszę popracować- stwierdza delektując się pieszczota, którą ją właśnie obdarowywał
-Wieczorem kochanie - przerywa przenosząc usta bliżej jej warg i całując najpierw w brodę,  a zaraz potem czule w usta.  Odbiera jej tym całkowitą zdolność myślenia.  Jego pocałunki są bowiem tak zmysłowe,  że po prostu rozpływała się gdy blondyn zaczynał ją całować.
-Hmm...- mruknęła jedynie
-Nic nie mówisz wiec zróbmy tak... zadzwonię do ciebie po wyjściu z klubu i wtedy zdecydujemy.  Może tak być? -pyta
-Tak -wzdycha czując jego usta znów na swojej szyi- Nie!!! - mówi, a on przerywa pieszczotę i patrzy na nią pytająco-Mówiłam,  że będę pracować.  Myślę,  że do późna-dodaje dziewczyna
-Czyli nie spotkamy się wieczorem i nie spędzimy ze sobą nocy?-z jego ust pada kolejne pytanie
-Marco nic innego ostatnio nie robimy tylko spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę, a potem noce.  Musze w końcu popracować- wyjaśnia
-Nie będę ci przeszkadzał.  Przyjadę i po prostu będę.
-Nie.  Sama twoja obecność będzie mnie rozpraszać.  Nie będę w stanie malować.  Tak na mnie działasz,  że kiedy jesteś w pobliżu to praca jest ostatnią rzeczą jaką chce robić- na jej policzek wylewa się rumieniec,  a on wybucha śmiechem.  Dobrze wie o czym ona mówi.  On ma tak samo. Kiedy jest blisko niej jedyne co chce robić to być z nią,  tulić ją,  całować,  pieścić każdy centymetr jej ciała,  kochać się z nią.  Nie potrafi myśleć inaczej.  Jest za bardzo seksowna,  za czuła,  za piękną.  Kocha ją.
-No dobrze - zgadza się -Jeśli zatęsknisz to będę wieczorem w domu i możesz przyjechać. Muszę jechać -całuje ją, a potem bierze torbę i wychodzi z domu.  Ona zostaje jeszcze chwile, ale chwilę później jedzie do swojego domu. Faktycznie ma zamiar pracować do późna. Czy wytrzyma bez niego?- nie wie tego jeszcze, ale wie, że będzie ciężko.
***

Na treningu Marco jest maksymalnie skupiony. Jak zwykle daje z siebie wszystko. Po ostatnim gwizdku trenera oznaczającym koniec treningu chłopcy zbierają piłki, po czym powoli kierują się w stronę szatni. Mats w pewnym momencie mówi głośno:
-Łukasz miałem już przedtem o to zapytać... Co jesteś dziś taki... rozanielony?- pyta
Chyba wszyscy zauważyli, że obrońca ma tego dnia jeszcze większy uśmiech na twarzy niż zazwyczaj. Radość malującą się na twarzy Piszczka było widać na kilometr. Nikt do tej pory nie zapytał ponieważ każdy z nich skupiał się na wykonywaniu poleceń trenera.
-Mam powód- stwierdził tajemniczo
-No raczej- stwierdził Auba- Zdradzisz tajemnicę?- pyta- Nie domyślimy się raczej sami dlaczego bujasz w obłokach ...
-Zgaduję- powiedział Marco, a Łukasz spojrzał na niego z zaciekawieniem- Jak to mówi Nico... Będzie dzidziuś !!!- stwierdza
Oczy wszystkich zwracają się w stronę obrońcy, który uśmiecha się po czym mówi:
- Tak. Ewa jest w ciąży- potwierdza- Wczoraj nam powiedziała. I jestem mega szczęśliwy!!!- przyznaje, a potem odbiera gratulacje od każdego kolegi z osobna. -No to będziemy pić niedługo- śmieje się Auba
-Taaa. Za 8 miesięcy- wtrąca Miki
-Wcześniej jakaś okazja do małej imprezy też się znajdzie- kwituje- Dla chcącego nic trudnego...
-Ja wam dam imprezy- odzywa się Jurgen, który właśnie pojawił się w szatni- A gdzie Piszczek?- pyta
-Tu jestem- Łukasz wstaje z ławeczki
-To ja dowiaduję się ostatni? Pewnie im już powiedziałeś co?- patrzy na niego
-O czym?
-No jak to... Że zostanę wujkiem kolejnego Piszczka albo Piszczkówny- mówi- Twoja żona czeka na ciebie z córką- wyjaśnia- To ona się pochwaliła. Gratulacje- obejmuje go i przytula
-Dzięki- uśmiecha się Polak
-Naprawdę cieszę się, że rodzina BvB się powiększa, że układacie sobie życie, macie wyjątkowe żony, partnerki i wspaniałe dzieciaki. To cieszy. Wiem ile znaczy stabilność uczuciowa w karierze piłkarza, spokój jaki daje ci poukładane życie rodzinne. Mając czystą głowę można się rozwijać- mówi- No dobra. Zmykajcie do domów- uśmiecha się- I żadnych imprez Auba- grozi mu palcem
-To było ogólne stwierdzenie- tłumaczy się piłkarz
-Taaa. Ja też byłem piłkarzem- kwituje po czym opuszcza szatnię.
***
Ogląda magazyn sportowy w tv. Zegarek wskazuje godzinę 20:02 kiedy słyszy dźwięk swojego telefonu. Odbiera:
-Cześć kochanie- mówi
-Przyjedziesz?- pyta jego kobieta
-Przecież miałaś pracować, miałem cię nie rozpraszać...- wylicza
-Przyjedziesz?- ponawia pytanie
-No nie wiem...- droczy się z nią
-Jeśli nie to zaraz wsiądę do samochodu i to ja przyjadę- mówi
-Czyżbyś tęskniła?
-Marco...
-No co? Rozmawialiśmy o tym rano. Pamiętasz co mówiłaś?- nadal się z nią droczy
-Tak, pamiętam doskonale, jednak jak ciebie nie ma to dopiero nie mogę się skupić... - wyznaje- Poza tym chciałabym cię w końcu namalować- mówi
-Dzisiaj?
-Dzisiaj!!!
-No dobra. Przegrałem w kręgle więc ostatecznie muszę wypełnić twoją prośbę- wzdycha
***
Witam Was :)
Wrzucam kolejny. Jest średniej długości, ale ... no właśnie... moja wena mnie wkurza, bo pomysłów moc, ale jak piszę to średnio to wychodzi... Oceńcie same. Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Wybaczcie, że mało bywam na blogach, ale muszę nadrobić nie raz po kilka rozdziałów, a nie za bardzo mam czas więc przepraszam najmocniej. Myślę, że niebawem narobię zaległości :)

Aaa... jeszcze jedno... Wasze komentarze lądują u mnie , ja je czytam i wtedy publikuję. Tłumaczę ponieważ ostatnio było kilka podwójnych. Dawniej tego nie robiłam, ale  mam powód by tak teraz robić. Myślę, że zrozumiecie.


poniedziałek, 8 września 2014

30

***
Ogląda jakiś film, ale szczerze mówiąc, gdyby miał opowiedzieć o czym jest to nie zrobiłby tego. Myśli o Ann. Czeka na nią, ale jej nie ma. Od trzech dni jest bowiem u swoich rodziców. Nie rozmawiają zbyt często ponieważ poprosiła go o trochę czasu na przemyślenia. Piszą do siebie tylko sms-y od czasu do czasu. On za nią tęskni. Tęskni tak bardzo, że nie chce mu się dosłownie nic. Nie cieszą go treningi, choć piłka to jego druga miłość. Nie umie żyć bez niej, normalnie funkcjonować. Zamyśla się do tego stopnia, że nie słyszy, iż ktoś wszedł do salonu. Ann stoi i się mu przygląda. Leży otulony kocem, ale jest pewna, że pod kocem ma na sobie jedynie bokserki. Zna wszystkie przyzwyczajenia swojego chłopaka. Mario uwielbia się wylegiwać na kanapie, po kąpieli ubrany jedynie w bieliznę, lub nie ubrany wcale, a otulony jedynie kocem. Czuje się wtedy swobodnie gdy warstwa ubrań go nie krępuje.
-Cześć- mówi modelka czym wyrywa go z zamyślenia.
Piłkarz zrywa się z sofy, przy czym koc prawie z niego spada. W ostatniej chwili łapie go dłońmi. Dziewczyna lustruje go wzrokiem. Wprawdzie nie stoi przed nią nagi, ale widzi kawałek jego nagiego biodra więc stwierdza, że tym razem nie ma na sobie nawet bielizny:
-Ann- wypowiada jej imię zaskoczony, po czym podchodzi do niej, bierze ją w ramiona i delikatnie muska ustami jej szyję- Tęskniłem... To tylko trzy dni, ale dla mnie to była wieczność...
-Wiem... Przepraszam po raz kolejny- szepce dziewczyna
Chłopak całuje ją w usta. Jego pocałunek ma mało znamion delikatności. Jest zachłanny i zaborczy. Jest spragniony jej bliskości, ale nie zamierza nalegać na zbliżenie. Wie, że jeśli ona również go zapragnie to po prostu mu o tym powie. Czuje jak dziewczyna otula go puchatym kocem:
-Może byś tak się szczelniej okrył- uśmiecha się- Zapomniałeś zasunąć rolety i wylegujesz się nago w salonie- patrzy na niego
-Byłem przykryty- broni się
-Byłeś, ale zapewne przyszedłeś tu na golasa- stwierdza, a on przytakuje skinieniem głowy- Czyli sąsiedzi mogli podziwiać cię w całej okazałości- dodaje rozbawiona
-Przecież nic nie widać do sąsiadów. Jest ogrodzenie i żywopłot- mówi pomocnik
-Ale gdyby ktoś stanął na balkonie na górze, a ty byś się przespacerował przy oknach to... No dobra, nie ważne...
-Jestem tylko twój- patrzy jej w oczy- Zapomniałem o tych roletach, przyznaję. Obiecuję, że zmienię nawyki- mówi
-Tego nie powiedziałam- sprzeciwia mu się Ann, czym wywołuje uśmiech na twarzy Mario. Całuje go zachłannie. Po chwili koc, którym był owinięty piłkarz ląduje na fotelu stojącym obok sofy, a zaraz po nim garderoba Ann.
***
Natalie stoi pod drzwiami laboratorium czekając na Marco, który poszedł wybrać wyniki swojej siostry. Kiedy chłopak wychodzi zastaje ją pod jednym z gabinetów. Dziewczyna spisuje sobie godziny, w których lekarz przyjmuje. Marco czeka, aż skończy. W drodze na parking pyta ją:
-Czy wszystko jest w porządku?
Jest zaskoczona jego pytaniem. Spogląda na niego:
-Tak. Skąd to pytanie?
-Spisywałaś godziny z karty... Wybierasz się do lekarza?- zadaje kolejne pytanie- Jakieś kontrolne badania?
-Kochanie nic złego się nie dzieje. Po prostu zmieniły się godziny i dni w których przyjmuje Ross. A poza tym pewnie się wybiorę po jakieś pigułki- mówi
Marco nic się nie odzywa. Robi to dopiero jak trzy minuty później siedzą już w jego samochodzie:
-Kochanie nie wiem czy to dobry pomysł z tymi pigułkami- patrzy na nią-Tak wiem, że większość kobiet je bierze, ale mam parę znajomych, które po odstawieniu miały poważne problemy z zajściem w ciążę. Lekarz zasugerował im wręcz, że w ich przypadkach dużą rolę odegrały pigułki antykoncepcyjne. Wolałbym tego uniknąć- stwierdza odpalając silnik
-Przecież nie lubisz prezerwatyw- mówi dziewczyna
-Nie lubię, ale jak sobie pomyślę, że za jakiś czas, kiedy zdecydujemy się mieć dziecko, przez pigułki możemy mieć problemy... Choć to też twoja decyzja.
-Brałam już jak byłam z Robbem...
-Caroline też brała i zadecydowała o tym sama. Ja tylko się głośno zastanawiam . Może jestem dziwny, bo pewnie wiele osób nie przejmuje się  przed czasem takimi szczegółami...- nie kończy, bo czuje jak Nat dotyka jego dłoni. Spogląda na nią. Dziewczyna się uśmiecha:
-Ja lubię, że zastanawiasz się na początku, a nie po fakcie. Porozmawiamy o tym, pogadam na ten temat również jeszcze z lekarzem. I tak muszę iść na kontrolne badania więc przy okazji poruszę tę kwestię. Kocham cię- mówi
-Ja ciebie też. I chciałbym mieć z tobą dzidziusia- stwierdza piłkarz uśmiechając się lekko- Taką małą królewnę powiedzmy- rozmarza się
-A jeśli urodziłby się mały piłkarz?- zadaje mu pytanie, a on się uśmiecha
-Będę kochał nasze dziecko niezależnie czy urodzi się chłopiec czy mała kobietka- wyznaje- Byle było nasze- moje i twoje. Naprawdę tego pragnę- Zerka na nią
-Ja też...
***
Nie śpi już od dłuższego czasu i ona również. Gładzi opuszkami palców jej nagie ramię. Uwielbia dotykać jej skóry. Jest taka delikatna i gładka. Składa pocałunek w zagłębieniu jej szyi. Dziewczyna przesuwa głowę w bok tak, by na niego spojrzeć. Patrzą sobie w oczy, a zaraz potem Mario całuje jej usta delikatnie. Poprzedniej nocy był mniej delikatny. Jego pocałunki były zachłanne. Dosłownie wpijał się w jej usta. Teraz muska jej wargi:
-Która godzina?- pyta modelka
-Nie ważne. Do treningu sporo czasu, a ty nie masz zdjęć- mówi- Chyba, że jesteś głodna, to pójdę zrobić śniadanie- proponuje
-Nie jestem. Nie idź nigdzie. Lubię wtulać się w twoje ciało- wyznaje- Mogę tak leżeć cały dzień...
-Ja też uwielbiam spędzać z tobą czas w łóżku- zarówno kochając się, jak i tylko przytulając do ciebie, ale potrzebuję też zjeść- wiem, jestem żarłokiem. Więc cały dzień bez jedzenia nie wytrzymałbym- mówi uśmiechając się-A właśnie... nie poprosiłaś o lody- lustruje ja wzrokiem
-Jakoś tak wyszło... Byłeś chyba za bardzo zmęczony po- śmieje się- Odpuściłam lody. Też nie miałam siły po nie iść na dół- mruga zabawnie przypominając sobie szczegóły poprzedniej nocy.
***
Razem z Agnes oglądają otwarty trening BvB. Oczywiście żaden z piłkarzy nie wie o ich obecności. Nat nie powiedziała Reusowi, że przyjdzie go pooglądać. Przy okazji wzięła przyjaciółkę, która wróciła dzień wcześniej. Oglądają jak piłkarze trenują i rozmawiają. Nat skupia się prawie tylko i wyłącznie na Marco. Śledzi każdy jego ruch. Widzi, że jego reakcje są płynniejsze, niż zaraz po tym jak mógł ponownie zacząć trenować. Cieszy się, że jej mężczyzna z determinacją odbudowuje formę. Obserwuje jak bardzo skupia się na każdym elemencie treningu. Jego zaangażowanie cieszy ją. Wie, iż nie jest taki tylko na boisku, w domu również angażuje się całym sobą we wszystko co robią razem. Uwielbia tę cechę w nim. Uwielbia to, że nigdy się nie poddaje. Wiadomo, jak każdy człowiek ma gorsze chwile, ale one zazwyczaj trwają bardzo krótko, o czym wraca determinacja i chęć walki. Taki jest jej Marco. Po zakończonym treningu piłkarze rozdają autografy, pstrykają sobie fotki z piłkarzami. Zawodnicy chętnie pozują, nie są znudzeni ani zniecierpliwieni pomimo faktu, że każdy z nich marzy o prysznicu. Kiedy zmierzają w stronę zejścia do szatni, ale są jeszcze na murawie Marco idący z Łukaszem i Matsem słyszy:
-Przepraszam czy możemy prosić o zdjęcie- krzyczą z Agnes. Reus i dwóch jego towarzyszy odwraca się. Na twarzy blondyna od razu maluje się wielki uśmiech. Podchodzi do dziewczyn, które są za barierką:
-Cześć Agnes- całuje ją w policzek nachylając się- Kochanie co za niespodzianka- nachyla się po czym całuje ją krótko, ale zachłannie. Nie umyka to kolegom i trenerowi. Również Klopp wita się z dziewczynami. Dołączają do piłkarzy i selekcjonera idąc z nimi w stronę szatni. Kiedy zawodnicy znikają za drzwiami, Klopp zaprasza je na kawę . Chwilę później siedzą już w jego gabinecie popijając parujący napój:
- No i jak wam się podobał trening?- pyta Jurgen
-Ja nie znam się na aspektach taktycznych, przyszłam potowarzyszyć Natalie- stwierdza menedżerka- Ale Wasz system gry bardzo mi się podoba. Ne meczach BvB nie można się nudzić- uśmiecha się
-A ja przyszłam popatrzeć jak radzi sobie Marco. Wiem, że wraca do formy, ale chciałam przekonać się na własne oczy. No i faktycznie to widać, choć potrzebuje jeszcze trochę czasu- kwituje Natalie
-To prawda. To ciągle ten sam Reus, jego styl, technika, ale potrzebuje rytmu meczowego, byśmy zobaczyli brawurowe akcje w jego wykonaniu. Kiedy zespół się zgrywał ze sobą po przerwie, on leczył kostkę. Widać, że nie przepracował okresu przygotowawczego. Jednak jestem spokojny o jego formę. Jest tak pracowity i zdyscyplinowany, że powrót do formy sprzed urazu jest kwestią czasu. Na pewno nie zamierzamy na niego naciskać. Damy mu tyle czasu ile będzie potrzebował. Choć z obserwacji wynika, że rwie się na boisko- śmieje się szkoleniowiec BvB
-Tak. Kocha piłkę- mówi malarka
-Nie tylko piłkę kocha- uśmiecha się Jurgen znacząco
-O czym mówisz?- droczy się z nim Natalie
-Raczej o kim?- poprawia ją mężczyzna- Jesteście wspaniałą parą- przyznaje, a potem spogląda na jej przyjaciółkę- Agnes a Tobie nie podoba się może któryś z moich piłkarzy? Oczywiście mówię o tych wolnych?- mruga
-Chcesz mnie zeswatać?- unosi brwi ze zdumienia
-Nom... Mógłbym spróbować- stwierdza
Obydwie dziewczyny wybuchają śmiechem. On również do nich dołącza. Gdy słyszą pukanie do drzwi Jurgen mówi:
-Proszę
Do pokoju wchodzi blondyn. Na jego twarzy na widok Nat maluje się uśmiech:
-Z czego się tak śmialiście?- pyta siadając na sofie obok dziewczyn
-Jurgen ma plan odnośnie Agnes- stwierdza Natalie- Reus spogląda na niego niewiele rozumiejąc. Szkoleniowiec oczywiście śmieje się. Dopiero potem tłumaczy:
-No cóż. Nie wszyscy macie kobiety u boku. Agnes to fajna dziewczyna więc nie miałbym nic przeciwko temu gdyby któryś się nią zainteresował...
-Całkiem niezły pomysł- chwali trenera Marco, a dziewczyny patrzą na niego zaskoczone- No co... W BvB grają całkiem fajni goście- mruga zabawnie. Jurgen śmieje się, a Agnes wstaje z sofy
-Wychodzę- mówi- Sama pójdę poszukać sobie przyszłego męża- żartuje- A tak poważnie muszę złapać Matsa. Wyszedł już?- pyta piłkarza
-Nie. Jest w szatni.
-Dziękuję za kawę- patrzy na Jurgena- Do zobaczenia
-Cześć Agnes- Jurgen wstaje po czym całuje dziewczynę w policzek- Nie gniewasz się na mnie prawda?- pyta
-Ależ skąd. Nie mam powodu. Do zobaczenia.
-Na razie
-Nat pojadę z Matsem. Chcę zobaczyć się z Cathy. Mówiłam Ci.
-Oki.
Wychodzi.
15 minut później Natalie z Marco idą w stronę parkingu. Piłkarz obejmuje ją:
-Co powiesz na spacer?- pyta ją blondyn
-Ale spacer z tobą jest możliwy? Taki zupełnie normalny?- patrzy na niego
-Tak. Pewnie będę musiał zrobić kilka fotek,  ale jak najbardziej spokojny spacer ze mną jest możliwy - mówi.  Idą do samochodu.  Piłkarz wrzuca torbę do bagażnika po czym zamyka pojazd,  bierze swoją kobietę za rękę i idą przed siebie.  Ich celem jest park. Marco specjalnie wybiera mniej popularne alejki w parku by mieli maksimum prywatności. Chłopak obejmuje ją ramieniem kiedy idą jedną ze ścieżek:
-Wiesz takie życie na dłuższą metę chyba jest męczące - stwierdza malarka, a on nie mówi tylko patrzy na nią oczekując,  że dziewczyna rozwinie swoją myśl - Chodzi mi o to, iż wszędzie gdzie się pojawisz musisz liczyć się z tym, że będziesz musiał robić fotki i rozdawać autografy- tłumaczy
-Przyzwyczaiłem się.  Kocham BvB,  kocham też kibiców.  Tworzą ten klub tak jak my piłkarze.  To dzięki nim na stadionie panuje taka atmosfera.  To jest niesamowite.  Oni prawdziwie kochają ten klub.  To autentyczna miłość.  Jak mógłbym odmówić komukolwiek z nich zdjęcia? Jestem częścią czegoś wielkiego, wspaniałego,  tak jak oni.  Może czasem chciałbym w spokoju zjeść w restauracji, ale czym byłaby piłka bez kibiców?  Gdy byłem mały marzyłem o spotkaniu moich idoli.  Cieszę się,  że dla wielu z nich to ja jestem takim idolem i to ja mogę spełnić marzenie wielu  robiąc sobie fotkę,  czy zamieniając kilka zdań -wyjaśnia
-No tak - przyznaje Nat
-Będziesz musiała się przyzwyczaić- stwierdza pomocnik czarno- żółtych
-Zawsze mogę uciec gdy za dużo fanek będzie kręcić się wokół ciebie - patrzy na niego
-Nigdy nie pozwolił bym Ci odejść - wypowiada te słowa poważnie - Jesteś sensem wszystkiego co robię.  Sensem życia.  Nie potrafiłbym bez ciebie żyć.  Nie wyobrażam sobie tego. Nie chce o tym myśleć.  Wiem, że to był żart,  ale nie mów w ten sposób nawet żartobliwie- prosi ją
-Wybacz. Nie będę żartować w ten sposób- przeprasza go dodając- Nigdzie się nie wybieram.  Chcę już zawsze być z tobą.  Dopóki wiem, że to ja jestem najważniesza,  dopóty nie przeszkadzają mi te wszystkie dziewczyny wpatrujace się w ciebie z zachwytem, marzace o chwili spędzonej w twoim towarzystwie.  Ja mam więcej niż ta chwila.  Mam cię na wyciągnięcie dłoni w domu,  mogę zasypiać przy tobie i się budzić w twoich ramionach.  Mogę śmiać się z twoich żartów i ścierac łzy w trudnych chwilach.  Wiem, że na żadną kobietę nie spojrzysz tak jak patrzysz na mnie.  Ufam Ci  i bardzo cię kocham - uśmiecha się. Chłopak spogląda na nią.  Pociąga ja za rękę w stronę ławki.  Kiedy siada bierze ją na kolana.  Dziewczyna siada mu na kolanach tak, żejest zzwrócona do niego twarzą.  Siedzi okrakiem. Kiedy chłopak bierze w dłonie jej twarz i przybliża do swojej malarka szepce:
-Będziemy całować się na ławce w parku?- pyta
-Tak. Właśnie tak- mówi piłkarz, by zaraz po tych słowach złożyć na jej ustach pocałunek. Gdy ich języki tańczą ze sobą miłosny taniec, dziewczyna przechodząca nieopodal widząc ich pstryka im fotkę. Nie mają o tym pojęcia. Są do tego stopnia zaabsorbowani sobą, iż w tym momencie nie interesuje ich nic, co dzieje się wokół. Być może następnego dnia ich zdjęcie ukaże się w połowie Niemieckich gazet, ale im to nie przeszkadza. Nie robią nikomu krzywdy, po prostu okazują sobie uczucie w miejscu publicznym.
Po chwili malarka odsuwa usta od jego warg, na co on protestuje cichym westchnieniem. Patrzy w jej oczy:
-Przecież ktoś może nas widzieć. Jutro opiszą nasze poczynania wszystkie gazety- mówi Natalie
-Niech piszą- mówi i znów ją całuje. Nat poddaje się jego zachłannym ustom.
***
Wybiera numer przyjaciela jadąc do domu:
-Cześć Mario- wita się z nim Reus
-Cześć. Co słychać?- pyta
-W porządku. Wracamy z Nat do domu. Przyszła na trening i zrobiła mi niespodziankę. Potem byliśmy na spacerze- opowiada
-Obyło się bez fotek?- zadaje pytanie Gotze
-Wychodząc musiałem kilka pstryknąć, ale mieliśmy dłuższą chwilę spokój- przyznaje
-Bo czasem spokojny spacer to marzenie- stwierdza Mario- Nie żeby fotki były męczarnią, ale czasem byłoby fajnie mieć chwilę dla ukochanej osoby, bez obserwatorów...
-No tak. A co u ciebie?- pyta
-Dobrze. Ann wróciła do domu. Wszystko jest w porządku- wzdycha z ulgą- Właśnie to chciałem ci powiedzieć.
-Mówiłem ci. Cieszę się bardzo. Martwiłem się- mówi blondyn
-Kolejny kryzys zażegnany. Panikowałem trochę - wybacz.
-Masz prawo do tego, a ja jestem twoim przyjacielem. Z kim masz o tym pogadać jak nie ze mną? Od tego jestem - kwituje
-Dzięki. Ucałuj Nat. Zadzwonię później bo zatrzymuje mnie policja. Pewnie kontrola. Na razie
-Cześć.
***
Siedzi na ławeczce obserwując swoją córeczkę bawiącą się z innymi dziećmi na placu zabaw. Zabrał ją choć to popołudnie miało wyglądać inaczej. Obydwoje z Ewą mieli zabrać małą na basen, ale ostatecznie jego żona zadzwoniła, że się spóźni obiecując, iż na pływalnię wybiorą się następnego dnia. Kiedy mija około półtorej godziny podchodzi do córeczki, która jest na zjeżdżalni:
-Kochanie wracamy do domu- mówi
-Jeszcze zostańmy- próbuje przekonać go dziewczynka
-Nie Sarcia. Przyjdziemy jeszcze jutro po południu. Teraz naprawdę musimy już iść. Pożegnaj się i zejdź. Czekam przy ławce- mówi po czym odchodzi. 5 minut później jego córka podchodzi do niego. Nie ma wesołej minki, ale zawsze ma taką samą kiedy idą do domu. Dzieci nie lubią wracać do domów z placów zabaw- taka jest prawda. Bierze ją na ręce i przytula:
-Kochanie naprawdę musimy już iść. Rozchmurz się- mówi do dziewczynki
-A kupisz mi te pyszne ciasteczka. Wiesz... te ze śliwką. Mamusia też je uwielbia- pyta małą Piszczkówna
-Oczywiście. Ja też je lubię.
Chwilę później kupują słodkości z cukierni, którą mijają po drodze do domu po czym spacerkiem udają się w drogę powrotną. Łukasz ma nadzieję, że Ewa jest już w domu. Jej telefon milczy.
10 minut później otwiera drzwi wejściowe. Na podjeździe stoi samochód jego żony więc oddycha z ulgą. Córeczka wbiega do domu niosąc w dłoni torebkę z ciasteczkami. W holu wpada na swoją mamę:
-Mamusiu- piszczy, po czym przytula się do Ewy
-Prosiłam byś nie biegała po holu. Jest ślisko i możesz sobie zrobić krzywdę- tłumaczy jej mama. W holu zjawia się jej mąż:
-Dzwoniłem- mówi jej
-Komórka mi się rozładowała. Podłączyłam przed momentem- tłumaczy. Łukasz całuje ją w usta:
-Wszystko w porządku? Wyglądasz na zmęczoną- lustruje ją wzrokiem
-W porządku.
-Jak wyniki badań? - zadaje kolejne pytanie
-Dobrze. Nie martw się kochanie- uspakaja go. Obydwoje z Sarą idą do łazienki umyć ręce, a potem dziewczynka idzie się bawić, natomiast piłkarz dołącza do żony, która jest w kuchni. Kiedy staje obok niej widzi, że Ewa kroi warzywa.
-Co to będzie?- pyta piłkarz
-Tarta z warzywami. Wiem jak bardzo lubicie ją z Sarcią. Zresztą mi też smakuje. Będzie na kolację- uśmiecha się, kiedy Łukasz muska ustami jej szyję
-Jakaś okazja?- zadaje jej pytanie
-Przecież często robię takie kolacje bez okazji- stwierdza
-No tak. Pomogę ci może?- patrzy na nią
-Wyciąg pranie z pralki i powieś na suszarce. Nie słyszę pralki, więc pewnie skończyło się prać- prosi go
-Oki. Przebiorę się w coś luźniejszego i wywieszę ubrania. Kocham cię- całuje ją w usta
-Wiem o tym
-Wiem, że wiesz, ale i tak będę ci to powtarzał cały czas- stwierdza i wychodzi. Kiedy Łukasz idzie po schodach na górę, Ewa bierze w dłonie niewielkich rozmiarów karteczkę i patrzy na nią. Na jej twarzy pojawia się uśmiech. To będzie wyjątkowy wieczór.
***
Obserwuje Marco kiedy ten się przebiera. Ma na sobie atramentowe rurki. W tym momencie zapina koszulę w kratę. Patrzy jak jego palce zwinnie zapinają guzik za guzikiem. Uwielbia go obserwować. On ma świadomość, że Nat na niego patrzy. Czuje jej wzrok na sobie. Wiele razy mówiła mu, że podoba mu się każdy centymetr jego ciała. Czując jej spojrzenie przekonuje się o tym po raz kolejny. Kiedy kończy podnosi wzrok i łapie ją na tym, że obserwuje każdy jego ruch. Na jej twarzy gości uśmiech. Piłkarz podchodzi do swojej dziewczyny, która ma na sobie jeansowe rurki i bokserkę, obejmuje ją po czym nachyla się i całuje ją w szyję. Gdy muska ustami jej skórę ona cicho pojękuje. Uwielbia to. Takie pieszczoty sprawiają, że miękną jej kolana, a po ciele przechodzą kolejne fale przyjemnych dreszczy. Nie chcąc pozostać mu dłużna wsuwa dłoń pod jego koszulę i przejeżdża po torsie piłkarza opuszkami palców. Na twarz chłopaka wkrada się uśmiech, a oczy błyszczą jeszcze bardziej niż zwykle. Malarka wie jakie pieszczoty lubi. Na te bardziej wymyślne w tym momencie nie może sobie pozwolić, gdyż za chwilę mają pojawić się jego koledzy z klubu:
-Kocham cię- szepce jej do ucha- Uwielbiam kiedy mnie dotykasz- dodaje
-Ja uwielbiam cię dotykać- stwierdza. Ma jeszcze coś dodać, ale słyszą dzwonek do drzwi:
-Pójdę otworzyć- mówi Marco i wychodzi z pokoju. Nat narzuca sobie na ramiona kardigan i również zbiega na dół po schodach. W holu zastaje uśmiechniętego Mikiego, Aubę oraz Kevina. Kiedy piłkarze zajmują miejsca w salonie ona znów idzie otworzyć. To Mats i Cathy, która dowiadując się, że chłopcy mają zamiar iść do Reusa, zaproponowała że ona przyjdzie z Matsem, a potem zostawią facetów i pojadą na mały wieczorny shopping. Natalie zaprasza ich do salonu. Cathy jedynie wita się z chłopakami, po czym w salonie pojawia się Natalie z torebką na ramieniu i kluczykami do samochodu w dłoni:
-Jestem gotowa- oznajmia- Idziemy?
-Jasne. Na razie ...
-Udanych zakupów- mówią chórem chłopcy
-Hej... A buzi- dopomina się Reus
Nat podchodzi i daje mu buziaka:
-Sweet- stwierdza Miki
-Macie być grzeczne- mówi Marco patrząc wymownie na dziewczyny- Zainteresowanych panów proszę odsyłać do diabła- uśmiecha się
-Zazdrośnik- śmieje się Cathy
-Zakochany zazdrośnik nie lubiący się dzielić- rozwija Marco- Mats też do tej grupy należy- dodaje
-Na razie. Będziemy wchodzić tylko do tych sklepów gdzie obsługa składa się z przystojnych facetów. Będą dosuwać nam zamki w sukienkach...- drażni się Cathy
-Wystarczy- mówi Mats- Żadnej pomocy przy zasuwaniu zamków!!! Reus chyba wpadniemy na niezapowiedzianą wizytę w którymś momencie- odgraża się z błyskiem w oku. Dziewczyny śmiejąc się opuszczają dom Reusa.
***
Łapcie kolejny rozdział. Za błędy przepraszam- nie jest dokładnie sprawdzony. Obraz Nat namaluje na pewno :) Do następnego
Mam prośbę... Proszę w komentarzach nie używać słów powszechnie uważanych za wulgarne. Ja ich nie używam i Was proszę o to samo. Dziękuję.