wtorek, 2 września 2014

29

Budzi się w swojej sypialni, w swoim łóżku i teoretycznie wszystko jest oki, poza jednym faktem. Jest w łóżku sam. Przez ostatnie dni przywykł do tego, że zaraz po przebudzeniu widzi twarz Nat. Teraz jej nie ma. Zastanawia się dokąd poszła. Na dole jest cicho. Nie przypomina sobie, by mówiła coś o powrocie do domu czy o jakimś spotkaniu w sprawie nowej wystawy obrazów. Wstaje z łóżka, ubiera spodnie od dresu po czym zbiega na bosaka na dół. W kuchni jej nie znajduje, tak samo jak w innych pomieszczeniach. W końcu bierze w dłoń komórkę, wybiera jej nr i czeka. Słyszy jej głos:
-Stęskniłeś się przystojniaku? -pyta dziewczyna
-Tak. Przywykłem, że jak otwieram oczy to najpierw widzę twoją piękną buźkę, a dziś tak nie było?- żali się
-To znaczy, że nie trzeba się za bardzo przyzwyczajać do pewnych rzeczy- stwierdza malarka
-Co chcesz przez to powiedzieć?- pyta swoją ukochaną piłkarz
-Nic szczególnego. Jestem na zakupach. Będę w domu za 10-15 minut. Nie uciekaj nigdzie- mówi
-Nie mam zamiaru. Kocham cię
-Ja ciebie też bardzo kocham Marco.
Rozłącza się. Ma już odłożyć telefon kiedy znów dzwoni. Tym razem jest to Mario. Na jego twarzy pojawia się uśmiech. Miał zadzwonić do przyjaciela, ale ten go ubiegł.
-No cześć. Miałem potem do ciebie zadzwonić- mówi
-Cześć. Marco...- wzdycha Mario
Słysząc głos Gotze blondyn zastanawia się co się stało. Wie, że jest coś nie tak.
-Coś się stało? Masz dziwny głos- stwierdza
-Ann... wyjechała do rodziców. Nie wiem co będzie Marco...- wzdycha
-Opowiedz mi co się stało? Zaraz... czy ty coś piłeś?- pyta
-Trochę. Nie jestem pijany- stwierdza pomocnik Bawarczyków
-Gotze jest 10 rano do cholery!!! Pep cię z treningu wywali- karci go blondyn
-Nie pójdę raz. Nic się nie stanie...
Mario opowiada mu o kłótniach z dziewczyną, oraz o wieczorze, kiedy miała wyjść z koleżankami na babski wieczór. Pomocnik BvB słucha uważnie nie przerywając mu. Dopiero kiedy Mario kończy swoją opowieść, dzieli się z nim swoimi obawami ten zabiera głos:
-To jeszcze nic nie znaczy. Ona cię kocha. Kocha ciebie!!! Obraziła się po prostu. Nie raz już tak było, ale ty teraz to bardziej przeżywasz. Pomyśli i wróci- mówi Reus
-No nie wiem. Ostatnio jest chłodno między nami. Naprawdę chłodno- wzdycha
-Ale nie lodowato. Weź się w garść. Nie raz mieliście wzloty i upadki, ale z każdej takiej próby wychodziliście jeszcze silniejsi. Z tej też wyjdziecie. Nie martw się, nie nakręcaj wmawiając sobie, że ona na pewno powie, że to koniec. Ona cię kocha!!!
-Ja ją też. Gdyby odeszła to nie wiem czy bym się z tego podniósł... Nigdy nie pokocham nikogo tak jak ją, pragnę tylko jej. Inne kobiety dla mnie nie istnieją. Nie ma ich. Chciałbym...- przerywa i nastaje chwila ciszy.
-Co chciałbyś?- dopytuje Marco
-Chciałbym mieć... z nią dziecko. Naprawdę. Ostatnio myślałem o ślubie, ale nic jej nie mówiłem. Poważnie się nad tym zastanawiałem. Ale ta kłótnia...
-Mario weź się w garść. Powiem ci co masz zrobić. Najpierw prześpij się i wytrzeźwiej. Potem zadzwoń do niej. Jeśli nie odbierze to napisz sms-a, maila, albo po prostu list. Pogadaj z nią, przeproś. Dogadacie się. Ona wróci. Wiem to. Ty też w głębi serca wiesz, że wróci. Nie zamartwiaj się, nie zastanawiaj tylko działaj!!!
-Dzięki. Dobrze, że mam z kim pogadać- stwierdza
-Zawsze możesz na mnie liczyć. Zawsze. Niezależnie od tego co będzie się działo.
-Dzięki. A co u Was? Ucałuj Nat ode mnie- mówi
-Zrobię to. Nat mi rano zwiała na zakupy. Obudziłem się sam i nie bardzo mi się to podobało. A tak poza tym to w porządku- odpowiada Reus
-Marco sorry, ale ktoś dobija się do drzwi. zdzwonimy się jeszcze- żegna się Gotze
-Trzymaj się. I nie pij!!!
-Nie będę-obiecuje.
W momencie gdy Reus odkłada telefon słyszy, że drzwi się otwierają. Idzie do holu. Zastaje tam swoją kobietę obładowaną torbami pełnymi zakupów. Mijając go mówi:
-Idź proszę po resztę do samochodu
-Oki. Jednak najpierw potrzebuję motywacji- stwierdza piłkarz, podąża za nią do kuchni, a kiedy torby z zakupami lądują na blacie on bierze dziewczyną w ramiona, zachłannie wpija się w jej usta pozbawiając ją na chwilę oddechu. Nogi Nat miękną, dlatego obejmuje go mocno. Po chwili piłkarz puszcza ją i jak gdyby nigdy nic wychodzi z domu po zakupy, a ona zostaje czując jeszcze swoje miękkie kolana. Tylko on tak na nią działa.
***
Jurgen obserwuje swoich piłkarzy podczas treningu. Kilku z nich musi co chwilę upominać ponieważ są totalnie rozkojarzeni. Obserwuje też Marco. Piłkarz jest bardzo skoncentrowany. Wszystkie ćwiczenia wykonuje dokładnie i z precyzją. Uśmiecha się. Miłość zdecydowanie mu służy. Wprawdzie nigdy nie miał z nim problemów na treningach, Marco bowiem należy do osób bardzo pracowitych, skoncentrowanych, ale teraz te cechy jeszcze bardziej widać. Podchodzi do drugiego trenera:
-Mówią, że miłość uskrzydla. Reus momentami fruwa za tą piłką- śmieje się
-No tak. Tak na niego patrzę i po raz kolejny to powiem- ten chłopak to skarb. Jest mega utalentowany, ale i bardzo pracowity. Oby został u nas długo...
-Coś nowego słyszałeś ?- interesuje się Jurgen
-Podobno Real, ale w sumie w klubie jeszcze nic nie mówią...
-Oby nie. On powiedział, że zostanie, ale Real to marzenie każdego piłkarza. Taka jest prawda- wzdycha.
***
Michael idzie korytarzem. Nie ma wesołej miny. Jest zamyślony do tego stopnia, że nie słyszy, iż ktoś go woła. Pogrążony w myślach dopiero gdy czuje, że ktoś położył mu dłoń na ramieniu zatrzymuje się i odwraca. Za nim stoi Klopp:
-Wołam cię od jakiegoś czasu i biegnę za tobą przez cały korytarz. Coś się stało?- pyta widząc minę Zorca
-I tak , i nie- odpowiada
-Albo się stało, albo się nie stało- stwierdza szkoleniowiec
-Okno jest jeszcze otwarte. Wpłynęła oferta- wyjaśnia cicho dyrektor sportowy- Chodźmy do mnie- prosi go, a trener idzie za nim bez słowa. Milczą po drodze. Jurgen odzywa się dopiero gdy drzwi do biura Zorca zostają zamknięte:
-Reus?- pyta
-Tak. 40 mln- mówi Michael- Pytanie co on zrobi?- spogląda na szkoleniowca jakby ten miał znać odpowiedź na to pytanie. On jednak milczy i nad czymś intensywnie myśli. Dopiero po dłuższej chwili się odzywa:
-Nie dowiemy się jak go nie zapytamy- stwierdza
-Jego agent przyjechał. Pewnie mu powiedział, albo mówi w tej chwili. Możemy go stracić. Real to marzenie każdego piłkarza. To Królewscy Jurgen. Nie byle jaki zespół- mówi
-Myślisz, że nie wiem. Wiem doskonale. Jednak wierzę, że Marco jest mądrym chłopakiem związanym z Dortmundem. Jeśli zdecydował zostać na kolejny sezon, to słowa dotrzyma. Jeśli natomiast zdecyduje odejść, to 40 mln to za mało. Jest wart więcej- stwierdza szkoleniowiec- Pogadaj z Hansem. Zróbcie wszystko, tylko go zatrzymajcie ! Wybacz, ale muszę się przewietrzyć. Szlag mnie trafia. Wymyślili sobie ofertę w ostatniej chwili!!! Szlag by to trafił!!!- jest zły
Trener wychodzi. Postanawia nie zostawać dłużej w ośrodku, choć miał zerknąć jeszcze w papiery.
W drzwiach wyjściowych z ośrodka zderza się prawie z Reusem, który wchodzi do budynku:
-Przepraszam trenerze, zamyśliłem się- tłumaczy swoją nieuwagę piłkarz
-Spoko. Ja też błądziłem myślami i nie patrzyłem- stwierdza Jurgen
-Coś się stało? - Marco lustruje wzrokiem szkoleniowca
-Nie za dobra wiadomość, ale jeszcze nie wiem co z tego wyniknie- tłumaczy po krótce
-Idę do Zorca. Mogę cię prosić, byś poszedł ze mną- zwraca się do Kloppa piłkarz- To dotyczy drużyny- dodaje, a Jurgen wie o co chodzi. Zgadza się kiwnięciem głowy. Idąc nie pyta, a Reus nie tłumaczy o co dokładnie chodzi. Kiedy wchodzą do biura zastają tam nie tylko Michaela, ale także dyrektora wykonawczego. Zaproszeni na sofę zajmują na niej miejsca:
-Słucham Marco- mówi Zorc
-Przyszedłem w sprawie propozycji Realu. Mój agent przed momentem mi wszystko powiedział. 40 mln to dobra oferta dla klubu- stwierdza
-To prawda- przyznaje dyrektor sportowy- Jednak ty jesteś dla nas cenniejszy niż te 40 mln Marco. Oczywiście decyzja należy do ciebie. My możemy zablokować transfer, bo klauzula na dobrą sprawę wchodzi dopiero po nowym roku. Zablokowaliśmy transfer Roberta, był zły, ale nie mogliśmy sobie pozwolić w tamtym czasie na jego stratę. Nie chcielibyśmy stracić również ciebie Marco- mówi poważnie Zorc- Pytanie czego ty chcesz?
Marco milczy. Zastanawia się. Patrzy na trenera.
-Co byś mi doradził?- pyta go- Mam swoje zdanie, ale jestem ciekaw twojego- patrzy na niego
-Marco powiem, że to twoja decyzja. Twoje życie i twoja kariera. Real to świetny zespół. Każdy piłkarz marzy by tam zagrać. Rozumiem to, ale z BvB też można walczyć o wielkie trofea. Stać nas na to, stać was. Nie będę cię namawiać, gdyż wiem, iż jesteś mądrym facetem i dobrze zdecydujesz. Powiem ci to co powiedziałem rok temu twojemu przyjacielowi_ chcą cię teraz, zechcą za rok, dwa czy trzy. Twój talent nie zniknie. Masz przed sobą wiele wspaniałych lat Marco.  Ja chcę byś został. Widzę cię na Signal za rok, dwa, trzy czy pięć lat. Bez wątpienia jesteś ważnym ogniwem zespołu, kibice cię kochają. Jesteś wzorem dla młodych chłopaków. I będziesz. Niezależnie od tego co zadecydujesz. Wybierz to, co będzie dobre dla ciebie.- kończy swoją wypowiedź.
Piłkarz milczy przez dłuższą chwilę. Potem w końcu mówi:
-Tak jak powiedziałem wcześniej- zostanę na pewno na kolejny sezon. Potem zobaczę. Jeśli za rok odejdę, to za dobre pieniądze. Proszę sporządzić aneks do umowy z większą kwotą odstępnego. Ja to podpiszę. Na razie nie mogę zadecydować czy zostanę do końca umowy. Muszę wrócić do formy przede wszystkim. Teraz nie chcę decydować, ale nie mówię kategorycznie, że to mój ostatni sezon w BvB. Nie mógłbym teraz odejść. Obiecałem kibicom, że zostanę kolejny rok, a ja nie łamię słowa- uśmiechnął się. Osobom znajdującym się z nim w pokoju spadł kamień z serca.
***
Idzie w stronę parkingu. Widzi, że jej mężczyzna stoi obok samochodu trenera i dyskutuje z nim. Jeszcze jej nie widzą. Podchodzi:
-Dzień dobry
Obydwaj patrzą na nią. Na twarzy Jurgena maluje się uśmiech, nachyla się i całuje ją w policzek:
-Natalie, miło cię widzieć- mówi
-Pana również- stwierdza dziewczyna
-Pana?- grozi jej palcem
-Ciebie. Jakoś nie mogę przywyknąć- poprawia się malarka. Marco obejmuje ją, a na jego twarzy maluje się uśmiech. Jurgen lustruje ich wzrokiem. Widzi z jaką miłością na siebie patrzą i cieszy się, że w końcu są szczęśliwi. Kibicował bowiem ich związkowi.
-Miło na was patrzeć- stwierdza- A ty wybrałaś się na spacer, czy przyszłaś sprawdzić czy twojego faceta nie podrywają aby jakieś zapalone kibicki BvB?- pyta mrugając do niej
-Oczywiście to drugie- mówi dziewczyna
-Tak myślałem- śmieje się
-Nie interesują mnie inne kobiety- kwituje piłkarz
-No raczej. Szczerze mówiąc to tak przesłoniłaś mu świat Nat, że czasem na treningu obserwując go to się zastanawiam czy on widzi w ogóle piłkę- żartuje trener
-Taaaa. I mówi to ktoś, komu Ulla również przesłoniła cały świat- wzdycha Marco
-Tak. Masz rację. Miłość to wyjątkowe uczucie. Szczęściarzami są ci, którym było , czy jest dane jej doświadczyć. Ja do nich należę, wy też. Jednak o miłość trzeba dbać, podsycać ją, pielęgnować. Wtedy nie zniknie, nie wypali się- mów Jurgen- A teraz wybaczcie, bo moja żona czeka i pewnie się zastanawia czy spóźnię się pół godziny czy więcej- śmieje się- Na razie młodzieży. Marco i dziękuję ci, że przez najbliższe miesiące będę mógł spać spokojnie- uśmiecha się. Żegna się z nimi po czym odjeżdża. Nat patrzy pytająco na swojego chłopaka, a on mówi:
-Opowiem ci wszystko w drodze do domu
-Dobrze.
***
Dwaj dyrektorzy BvB siedzą w biurze i wspólnie omawiają warunki umowy jaką w przyszłości zaproponują największej obecnie gwieździe drużyny. Choć nie mogą konkurować pod względem finansowym z klubami pokroju Realu Madryt, mogą jednak zaproponować mu sporą podwyżkę wynagrodzenia w celu skłonienia go do pozostania na Signal Iduna Park. Cel mają jeden- zrobić wszystko co w ich mocy , by Reus został. Czy im się uda? Okaże się w przyszłości. Aneks do umowy piłkarza, który zaproponował tego popołudnia z nową wyższą kwotą odstępnego leży już na biurku. Mają nadzieję jednak, że skrzydłowy nie wykorzysta zapisu z kontraktu o klauzuli odstępnego. Jednak muszą się zabezpieczyć dlatego zgodnie z propozycją piłkarza kwota została odpowiednio zwiększona. Kiedy spotkanie się kończy obydwaj opuszczają mury ośrodka.
***
Telefon dzwoni po raz kolejny, ale ona nawet nie spogląda na wyświetlacz. Wie kim jest osoba, która się do niej dobija. Nie odbiera właściwie nie dlatego, że chce mu zrobić na złość, ale nie ma pojęcia co ma powiedzieć. Po raz kolejny już czuje, że coś złego dzieje się w ich związku i po raz kolejny uciekła. Ma już chyba taką naturę. Wie doskonale, że on się stara. Zna jego zalety, ale także wady. Od zawsze wiedziała, że jest zazdrosny, ale z ich dwojga to ona zdecydowanie jest większą zazdrośnicą. Nie wie dlaczego wybuchła ostatniego wieczoru robiąc mu awanturę o wieczór w klubie. To ona była winna. Nie zrobiła nic złego, tańczyła ze znajomym. Może faktycznie trochę za bardzo przyciągnął ją do siebie, ale nie zrobiła nic, by go zachęcić, jednak też nie zaprotestowała. Zamiast wytłumaczyć to swojemu mężczyźnie, przeprosić go, ona skrzyczała go, że był zazdrosny i zabrał ją z klubu. I wyjechała. Zastanawia się co on jej chce powiedzieć, ale nie ma odwagi wcisnąć zielonej słuchawki. Dlatego nie odbiera. Jest tchórzem? Pewnie tak i to wielkim . Czasem tak ma. Pewnie w końcu odbierze ten telefon, ale jeszcze nie teraz. W końcu słyszy dźwięk przychodzącego maila. Odblokowuje telefon, wchodzi na pocztę i czyta:

Kochanie,
jesteś na mnie zła- ja to wiem. Przepraszam. Byłem zły, zazdrosny, ale proszę nie dziw mi się. Zobaczyłem Cię przytuloną do faceta, którego nie znam. Choć nawet gdybym go znał to pewnie nie byłbym zadowolony.  To obcy facet. Ty też byłabyś wściekła gdybyś zobaczyła mnie w takiej sytuacji z jakąś panną. Pewnie zrobiłabyś mi karczemną awanturę, po czym wyrzuciłabyś z sypialni. Tak by było. Poczułem się oszukany. Wiem, że nie szłaś się z nim specjalnie zobaczyć, ja też nie przyszedłem do klubu za tobą. Nie miałem pojęcia gdzie umówiłaś się z dziewczynami. To był spontan. Poczułem ból widząc cię z nim. Nie lubię takich sytuacji, to raczej normalne. Zdecydowanie powinnaś być w moich ramionach, a nie jego. Bardzo cię kocham. Jeśli zrobiłem coś co cię zraniło, dotknęło to proszę wybacz mi. Wróć do domu, skrzycz mnie znowu, ale wróć. Kiedy uciekasz boję się, że Cię stracę, że mnie zostawisz.  Odbierz proszę telefon. Nie mogę żyć bez ciebie, nie mogę żyć bez twojego głosu. Tęsknię za tobą. Nie uciekaj ode mnie. Każdy problem da się rozwiązać, trzeba tylko próbować. Czekam na ciebie kochanie. Bardzo cię kocham.
                                                                                  
                                             Twój Mario

Maila czyta kilka razy. On ma rację. Kiedy telefon dzwoni po raz kolejny odbiera.
-Wreszcie...- wzdycha piłkarz
-Przepraszam- szepce Ann
-Wróć do mnie proszę...
-Wrócę za kilka dni. Muszę odpocząć- obiecuje- Ale wrócę...
-Bardzo cię kocham. Najbardziej na świecie- wyznaje jej miłość
-Ja ciebie też. Nie potrafię bez ciebie żyć. Wybacz mi Mario- prosi
***
Nie było mnie więc wrzucam bonus. Dedykuję go osobom, które komentują ;)
Tym, które czytają również, ale proszę po raz kolejny- zostawcie po sobie znak :)
***
Piszę teraz spontanicznie. Mam dalsze rozdziały, ale pomiędzy nimi muszę wrzucić jeszcze kilka. Zanim pojawi się ten smutny musi minąć jeszcze trochę czasu ( tego w opowiadaniu). Także jak czuję, że mam wenę to uzupełniam luki w historii Natalie i Marco. Niebawem czeka ich burza. Czy wyjdą z niej cało? Dowiecie się wkrótce ;) Komentujcie.
***
Jeśli w którymś momencie pojawią się niespójności w opowiadaniu napiszcie. Ostatnio naprawdę jestem zmęczona i zauważyłam, że czasem piszę skrótem myślowym ;)
***
Mam pomysł na kolejne opowiadanie, ale tym razem nie zacznę pisać dopóki nie pożegnam się z moimi blogami- przynajmniej z częścią. Mam w szufladzie kolejne opowiadanie o Marco, ale czy je opublikuję- sama nie wiem. Nie mam pojęcia. Mam wiele pomysłów na kolejne historie, ale doba jest zdecydowanie za krótka. Wakacje się skończyły, mam nowe obowiązki i wieczorami padam ;) Pisać jednak nie przestanę. Może będzie mnie mniej, ale kocham te historie.

16 komentarzy:

  1. Super rozdział !!!! ;)
    Zwykle nie komentuję ale trochę postraszyłaś tym ostatnim postem :D
    Piszesz bardzo pięknie !!!!! Szczerze to sprawdzam bloga codziennie czy nic nowego nie dodałaś ;) Więc rób to co kochasz - czyli PISZ !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowiadanie tak wciąga,że nawet nie wiem ile czasu dziś zajęło mi czytanie go od pierwszego rozdziału: ) Z każdym rozdziałem chce się czytać więcej,a tak przyciągnąć swoją uwagę nie jest proste - do pisania trzeba mieć "dryg" i wielki TALENT, który masz: ). Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem za nowym opowiadaniem :D! Jej ten list Mario, aż łezka mi się w oku zakręciła :') ciesze się, że doszli do porozumienia. Świetnie, że Marco wstrzymał sięz Realem i zostaje. Nie chciałabym być na miejscu derektora jak i trenera, przy podejmowaniu tej decyzji. Chyba bym ze stresu zemdlała :) pozdrawiam jak na razie wszystko jest spójne ( jak zawsze)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście jestem za nowym opowiadaniem.:D Piszesz naprawdę genialnie a rozdział jest cudowny jak zawsze.:) Czekam na kolejna część tej historii i pozdrawiam:) Daria

    OdpowiedzUsuń
  5. Nat i Marco są cudowną parą. Nie do opisania jest to co czuje gdy pojawia się nowy rozdział! Naprawdę cieszę się,że piszesz i jestem zaszczycona,że mogę to czytać. Na początku ubolewam nad tą "burzą". Nie lubię jak się coś psuje a zwłaszcza między tak lubianymi prze zemnie bohaterami. Wiem,że to nieuniknione i coś się wydarzyć musi,ale proszę,cię żeby wyszli z tego cało. :) Strasznie mnie nurtuje co tam szykujesz. Buziaki! ;* Czekam na kolejny!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, ubóstwiam i wszystko inne <3
    To jest takie przepiękne, i zawsze ci to będę powtarzać. Mario wspaniały chłopak, cudownie, że walczy o Ann.
    A Marco *-*
    Jeśli planujesz jakąś burzę to oni muszą wyjść z tego cało, są tak piękną parą <3
    I tymi słowami mnie bardzo zaciekawiłaś.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie. Niektóre twoje rozdziały tak mi się spodobały, że przeczytałam je z jakieś kilkanaście razy. Fajna historia i mam wielka nadzieję, że zbyt szybko jej nie skończysz. Niech trwa wiecznie :) Bardzo mnie ciekawi co się wydarzy między nimi.
    Składam wielkie przeprosiny, ponieważ jestem jedną z tych osób, które czytają, a nie komentują. Obiecuje poprawę. Czekam na następny rozdział. Wstawiaj wstawiaj !!
    Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tego bloga :)
    Piszesz w tak genialny sposób, że nie można się oderwać :)
    Marco i Natalie świetnie do siebie pasują :)
    Widać, że się kochają i wierzę, że będą walczyć o swój związek :)
    Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyznanie Mario.... zakochalam sie. Starsznie zazdroszcze Ann takiego faceta:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mario *.*
    Co to Nat i Marco, to mam wrażenie, że ta 'burza' między nimi będzie wywołana nowym kontraktem Reusa. Oni są tacy słodycy ;3
    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zapraszam do mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ohh nie wiem co napisać. Najchętniej za każdym razem pisałabym o tym jaki świetny jest ten rozdział :D
    Piszesz genialnie i ewidentnie masz talent, więc z ogromną chęcią czytam każdą kolejną odsłonę tego opowiadania :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział! :) Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych, gdy widzę, że pojawił się nowy rozdział, od razu się do siebie uśmiecham :D Nie mogę doczekać się dalszej części i czekam na kolejne rozdziały, chociaż oczywiście wiem, że niełatwo jest godzić wiele innych obowiązków z blogiem. Mam nadzieję, że między Marco a Nat nie wydarzy się coś bardzo drastycznego i koniec końców wyjdą z tego szczęśliwi :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jednak ciągle czekam na moment, aż Nat namaluje Marco ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszy mnie, że Marco nie złamał obietnicy danej kibicom i nie skorzystał w oferty Realu :) Mam nadzieję, że nie skorzysta również z klauzuli i zostanie w BVB jak najdłużej :) W klubie pod okiem Kloppa ma szansę rozwinąć się jeszcze bardziej :)
    Uff jak dobrze, że u Mario i Ann wszystko się wyjaśniło :) Niech Götze oświadczy jej się jak najszybciej! :D

    Co do wcześniejszego wpisu i tego niemiłego komentarza to nie ma czym się przejmować takimi osobami. W każdej grupie znajdzie się taki ktoś, kto jest odmiennego zdania i zrobi wszystko, żeby zatruć życie innym..

    A co do kolejnego opowiadania o Marco to proszę Cię zacznij je publikować! :) Jeśli nie teraz to za jakiś czas :) Masz talent dziewczyno i bardzo mnie ucieszy kolejne opowiadanie o Reusie w Twoim wykonaniu :)

    Czekam na kolejny rozdział :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. A tez caly czas czekam az Nat namaluje Marco. Blagam musisz napisac ta scene. Czekam na next. Pozdrawiam:-) Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Pewnie kiedys ja napisze. Cierpliwosci :-) Next wkrotce. Jestem po weselu wiec nie mowie kiedy dodam, czesc kolejnego rozdzialu juz mam, ale nie wiem czy dzis dopisze reszte. Musze odespac impre:-)

      Usuń