***
Ogląda jakiś film, ale szczerze mówiąc, gdyby miał opowiedzieć o czym jest to nie zrobiłby tego. Myśli o Ann. Czeka na nią, ale jej nie ma. Od trzech dni jest bowiem u swoich rodziców. Nie rozmawiają zbyt często ponieważ poprosiła go o trochę czasu na przemyślenia. Piszą do siebie tylko sms-y od czasu do czasu. On za nią tęskni. Tęskni tak bardzo, że nie chce mu się dosłownie nic. Nie cieszą go treningi, choć piłka to jego druga miłość. Nie umie żyć bez niej, normalnie funkcjonować. Zamyśla się do tego stopnia, że nie słyszy, iż ktoś wszedł do salonu. Ann stoi i się mu przygląda. Leży otulony kocem, ale jest pewna, że pod kocem ma na sobie jedynie bokserki. Zna wszystkie przyzwyczajenia swojego chłopaka. Mario uwielbia się wylegiwać na kanapie, po kąpieli ubrany jedynie w bieliznę, lub nie ubrany wcale, a otulony jedynie kocem. Czuje się wtedy swobodnie gdy warstwa ubrań go nie krępuje.
-Cześć- mówi modelka czym wyrywa go z zamyślenia.
Piłkarz zrywa się z sofy, przy czym koc prawie z niego spada. W ostatniej chwili łapie go dłońmi. Dziewczyna lustruje go wzrokiem. Wprawdzie nie stoi przed nią nagi, ale widzi kawałek jego nagiego biodra więc stwierdza, że tym razem nie ma na sobie nawet bielizny:
-Ann- wypowiada jej imię zaskoczony, po czym podchodzi do niej, bierze ją w ramiona i delikatnie muska ustami jej szyję- Tęskniłem... To tylko trzy dni, ale dla mnie to była wieczność...
-Wiem... Przepraszam po raz kolejny- szepce dziewczyna
Chłopak całuje ją w usta. Jego pocałunek ma mało znamion delikatności. Jest zachłanny i zaborczy. Jest spragniony jej bliskości, ale nie zamierza nalegać na zbliżenie. Wie, że jeśli ona również go zapragnie to po prostu mu o tym powie. Czuje jak dziewczyna otula go puchatym kocem:
-Może byś tak się szczelniej okrył- uśmiecha się- Zapomniałeś zasunąć rolety i wylegujesz się nago w salonie- patrzy na niego
-Byłem przykryty- broni się
-Byłeś, ale zapewne przyszedłeś tu na golasa- stwierdza, a on przytakuje skinieniem głowy- Czyli sąsiedzi mogli podziwiać cię w całej okazałości- dodaje rozbawiona
-Przecież nic nie widać do sąsiadów. Jest ogrodzenie i żywopłot- mówi pomocnik
-Ale gdyby ktoś stanął na balkonie na górze, a ty byś się przespacerował przy oknach to... No dobra, nie ważne...
-Jestem tylko twój- patrzy jej w oczy- Zapomniałem o tych roletach, przyznaję. Obiecuję, że zmienię nawyki- mówi
-Tego nie powiedziałam- sprzeciwia mu się Ann, czym wywołuje uśmiech na twarzy Mario. Całuje go zachłannie. Po chwili koc, którym był owinięty piłkarz ląduje na fotelu stojącym obok sofy, a zaraz po nim garderoba Ann.
***
Natalie stoi pod drzwiami laboratorium czekając na Marco, który poszedł wybrać wyniki swojej siostry. Kiedy chłopak wychodzi zastaje ją pod jednym z gabinetów. Dziewczyna spisuje sobie godziny, w których lekarz przyjmuje. Marco czeka, aż skończy. W drodze na parking pyta ją:
-Czy wszystko jest w porządku?
Jest zaskoczona jego pytaniem. Spogląda na niego:
-Tak. Skąd to pytanie?
-Spisywałaś godziny z karty... Wybierasz się do lekarza?- zadaje kolejne pytanie- Jakieś kontrolne badania?
-Kochanie nic złego się nie dzieje. Po prostu zmieniły się godziny i dni w których przyjmuje Ross. A poza tym pewnie się wybiorę po jakieś pigułki- mówi
Marco nic się nie odzywa. Robi to dopiero jak trzy minuty później siedzą już w jego samochodzie:
-Kochanie nie wiem czy to dobry pomysł z tymi pigułkami- patrzy na nią-Tak wiem, że większość kobiet je bierze, ale mam parę znajomych, które po odstawieniu miały poważne problemy z zajściem w ciążę. Lekarz zasugerował im wręcz, że w ich przypadkach dużą rolę odegrały pigułki antykoncepcyjne. Wolałbym tego uniknąć- stwierdza odpalając silnik
-Przecież nie lubisz prezerwatyw- mówi dziewczyna
-Nie lubię, ale jak sobie pomyślę, że za jakiś czas, kiedy zdecydujemy się mieć dziecko, przez pigułki możemy mieć problemy... Choć to też twoja decyzja.
-Brałam już jak byłam z Robbem...
-Caroline też brała i zadecydowała o tym sama. Ja tylko się głośno zastanawiam . Może jestem dziwny, bo pewnie wiele osób nie przejmuje się przed czasem takimi szczegółami...- nie kończy, bo czuje jak Nat dotyka jego dłoni. Spogląda na nią. Dziewczyna się uśmiecha:
-Ja lubię, że zastanawiasz się na początku, a nie po fakcie. Porozmawiamy o tym, pogadam na ten temat również jeszcze z lekarzem. I tak muszę iść na kontrolne badania więc przy okazji poruszę tę kwestię. Kocham cię- mówi
-Ja ciebie też. I chciałbym mieć z tobą dzidziusia- stwierdza piłkarz uśmiechając się lekko- Taką małą królewnę powiedzmy- rozmarza się
-A jeśli urodziłby się mały piłkarz?- zadaje mu pytanie, a on się uśmiecha
-Będę kochał nasze dziecko niezależnie czy urodzi się chłopiec czy mała kobietka- wyznaje- Byle było nasze- moje i twoje. Naprawdę tego pragnę- Zerka na nią
-Ja też...
***
Nie śpi już od dłuższego czasu i ona również. Gładzi opuszkami palców jej nagie ramię. Uwielbia dotykać jej skóry. Jest taka delikatna i gładka. Składa pocałunek w zagłębieniu jej szyi. Dziewczyna przesuwa głowę w bok tak, by na niego spojrzeć. Patrzą sobie w oczy, a zaraz potem Mario całuje jej usta delikatnie. Poprzedniej nocy był mniej delikatny. Jego pocałunki były zachłanne. Dosłownie wpijał się w jej usta. Teraz muska jej wargi:
-Która godzina?- pyta modelka
-Nie ważne. Do treningu sporo czasu, a ty nie masz zdjęć- mówi- Chyba, że jesteś głodna, to pójdę zrobić śniadanie- proponuje
-Nie jestem. Nie idź nigdzie. Lubię wtulać się w twoje ciało- wyznaje- Mogę tak leżeć cały dzień...
-Ja też uwielbiam spędzać z tobą czas w łóżku- zarówno kochając się, jak i tylko przytulając do ciebie, ale potrzebuję też zjeść- wiem, jestem żarłokiem. Więc cały dzień bez jedzenia nie wytrzymałbym- mówi uśmiechając się-A właśnie... nie poprosiłaś o lody- lustruje ja wzrokiem
-Jakoś tak wyszło... Byłeś chyba za bardzo zmęczony po- śmieje się- Odpuściłam lody. Też nie miałam siły po nie iść na dół- mruga zabawnie przypominając sobie szczegóły poprzedniej nocy.
***
Razem z Agnes oglądają otwarty trening BvB. Oczywiście żaden z piłkarzy nie wie o ich obecności. Nat nie powiedziała Reusowi, że przyjdzie go pooglądać. Przy okazji wzięła przyjaciółkę, która wróciła dzień wcześniej. Oglądają jak piłkarze trenują i rozmawiają. Nat skupia się prawie tylko i wyłącznie na Marco. Śledzi każdy jego ruch. Widzi, że jego reakcje są płynniejsze, niż zaraz po tym jak mógł ponownie zacząć trenować. Cieszy się, że jej mężczyzna z determinacją odbudowuje formę. Obserwuje jak bardzo skupia się na każdym elemencie treningu. Jego zaangażowanie cieszy ją. Wie, iż nie jest taki tylko na boisku, w domu również angażuje się całym sobą we wszystko co robią razem. Uwielbia tę cechę w nim. Uwielbia to, że nigdy się nie poddaje. Wiadomo, jak każdy człowiek ma gorsze chwile, ale one zazwyczaj trwają bardzo krótko, o czym wraca determinacja i chęć walki. Taki jest jej Marco. Po zakończonym treningu piłkarze rozdają autografy, pstrykają sobie fotki z piłkarzami. Zawodnicy chętnie pozują, nie są znudzeni ani zniecierpliwieni pomimo faktu, że każdy z nich marzy o prysznicu. Kiedy zmierzają w stronę zejścia do szatni, ale są jeszcze na murawie Marco idący z Łukaszem i Matsem słyszy:
-Przepraszam czy możemy prosić o zdjęcie- krzyczą z Agnes. Reus i dwóch jego towarzyszy odwraca się. Na twarzy blondyna od razu maluje się wielki uśmiech. Podchodzi do dziewczyn, które są za barierką:
-Cześć Agnes- całuje ją w policzek nachylając się- Kochanie co za niespodzianka- nachyla się po czym całuje ją krótko, ale zachłannie. Nie umyka to kolegom i trenerowi. Również Klopp wita się z dziewczynami. Dołączają do piłkarzy i selekcjonera idąc z nimi w stronę szatni. Kiedy zawodnicy znikają za drzwiami, Klopp zaprasza je na kawę . Chwilę później siedzą już w jego gabinecie popijając parujący napój:
- No i jak wam się podobał trening?- pyta Jurgen
-Ja nie znam się na aspektach taktycznych, przyszłam potowarzyszyć Natalie- stwierdza menedżerka- Ale Wasz system gry bardzo mi się podoba. Ne meczach BvB nie można się nudzić- uśmiecha się
-A ja przyszłam popatrzeć jak radzi sobie Marco. Wiem, że wraca do formy, ale chciałam przekonać się na własne oczy. No i faktycznie to widać, choć potrzebuje jeszcze trochę czasu- kwituje Natalie
-To prawda. To ciągle ten sam Reus, jego styl, technika, ale potrzebuje rytmu meczowego, byśmy zobaczyli brawurowe akcje w jego wykonaniu. Kiedy zespół się zgrywał ze sobą po przerwie, on leczył kostkę. Widać, że nie przepracował okresu przygotowawczego. Jednak jestem spokojny o jego formę. Jest tak pracowity i zdyscyplinowany, że powrót do formy sprzed urazu jest kwestią czasu. Na pewno nie zamierzamy na niego naciskać. Damy mu tyle czasu ile będzie potrzebował. Choć z obserwacji wynika, że rwie się na boisko- śmieje się szkoleniowiec BvB
-Tak. Kocha piłkę- mówi malarka
-Nie tylko piłkę kocha- uśmiecha się Jurgen znacząco
-O czym mówisz?- droczy się z nim Natalie
-Raczej o kim?- poprawia ją mężczyzna- Jesteście wspaniałą parą- przyznaje, a potem spogląda na jej przyjaciółkę- Agnes a Tobie nie podoba się może któryś z moich piłkarzy? Oczywiście mówię o tych wolnych?- mruga
-Chcesz mnie zeswatać?- unosi brwi ze zdumienia
-Nom... Mógłbym spróbować- stwierdza
Obydwie dziewczyny wybuchają śmiechem. On również do nich dołącza. Gdy słyszą pukanie do drzwi Jurgen mówi:
-Proszę
Do pokoju wchodzi blondyn. Na jego twarzy na widok Nat maluje się uśmiech:
-Z czego się tak śmialiście?- pyta siadając na sofie obok dziewczyn
-Jurgen ma plan odnośnie Agnes- stwierdza Natalie- Reus spogląda na niego niewiele rozumiejąc. Szkoleniowiec oczywiście śmieje się. Dopiero potem tłumaczy:
-No cóż. Nie wszyscy macie kobiety u boku. Agnes to fajna dziewczyna więc nie miałbym nic przeciwko temu gdyby któryś się nią zainteresował...
-Całkiem niezły pomysł- chwali trenera Marco, a dziewczyny patrzą na niego zaskoczone- No co... W BvB grają całkiem fajni goście- mruga zabawnie. Jurgen śmieje się, a Agnes wstaje z sofy
-Wychodzę- mówi- Sama pójdę poszukać sobie przyszłego męża- żartuje- A tak poważnie muszę złapać Matsa. Wyszedł już?- pyta piłkarza
-Nie. Jest w szatni.
-Dziękuję za kawę- patrzy na Jurgena- Do zobaczenia
-Cześć Agnes- Jurgen wstaje po czym całuje dziewczynę w policzek- Nie gniewasz się na mnie prawda?- pyta
-Ależ skąd. Nie mam powodu. Do zobaczenia.
-Na razie
-Nat pojadę z Matsem. Chcę zobaczyć się z Cathy. Mówiłam Ci.
-Oki.
Wychodzi.
15 minut później Natalie z Marco idą w stronę parkingu. Piłkarz obejmuje ją:
-Co powiesz na spacer?- pyta ją blondyn
-Ale spacer z tobą jest możliwy? Taki zupełnie normalny?- patrzy na niego
-Tak. Pewnie będę musiał zrobić kilka fotek, ale jak najbardziej spokojny spacer ze mną jest możliwy - mówi. Idą do samochodu. Piłkarz wrzuca torbę do bagażnika po czym zamyka pojazd, bierze swoją kobietę za rękę i idą przed siebie. Ich celem jest park. Marco specjalnie wybiera mniej popularne alejki w parku by mieli maksimum prywatności. Chłopak obejmuje ją ramieniem kiedy idą jedną ze ścieżek:
-Wiesz takie życie na dłuższą metę chyba jest męczące - stwierdza malarka, a on nie mówi tylko patrzy na nią oczekując, że dziewczyna rozwinie swoją myśl - Chodzi mi o to, iż wszędzie gdzie się pojawisz musisz liczyć się z tym, że będziesz musiał robić fotki i rozdawać autografy- tłumaczy
-Przyzwyczaiłem się. Kocham BvB, kocham też kibiców. Tworzą ten klub tak jak my piłkarze. To dzięki nim na stadionie panuje taka atmosfera. To jest niesamowite. Oni prawdziwie kochają ten klub. To autentyczna miłość. Jak mógłbym odmówić komukolwiek z nich zdjęcia? Jestem częścią czegoś wielkiego, wspaniałego, tak jak oni. Może czasem chciałbym w spokoju zjeść w restauracji, ale czym byłaby piłka bez kibiców? Gdy byłem mały marzyłem o spotkaniu moich idoli. Cieszę się, że dla wielu z nich to ja jestem takim idolem i to ja mogę spełnić marzenie wielu robiąc sobie fotkę, czy zamieniając kilka zdań -wyjaśnia
-No tak - przyznaje Nat
-Będziesz musiała się przyzwyczaić- stwierdza pomocnik czarno- żółtych
-Zawsze mogę uciec gdy za dużo fanek będzie kręcić się wokół ciebie - patrzy na niego
-Nigdy nie pozwolił bym Ci odejść - wypowiada te słowa poważnie - Jesteś sensem wszystkiego co robię. Sensem życia. Nie potrafiłbym bez ciebie żyć. Nie wyobrażam sobie tego. Nie chce o tym myśleć. Wiem, że to był żart, ale nie mów w ten sposób nawet żartobliwie- prosi ją
-Wybacz. Nie będę żartować w ten sposób- przeprasza go dodając- Nigdzie się nie wybieram. Chcę już zawsze być z tobą. Dopóki wiem, że to ja jestem najważniesza, dopóty nie przeszkadzają mi te wszystkie dziewczyny wpatrujace się w ciebie z zachwytem, marzace o chwili spędzonej w twoim towarzystwie. Ja mam więcej niż ta chwila. Mam cię na wyciągnięcie dłoni w domu, mogę zasypiać przy tobie i się budzić w twoich ramionach. Mogę śmiać się z twoich żartów i ścierac łzy w trudnych chwilach. Wiem, że na żadną kobietę nie spojrzysz tak jak patrzysz na mnie. Ufam Ci i bardzo cię kocham - uśmiecha się. Chłopak spogląda na nią. Pociąga ja za rękę w stronę ławki. Kiedy siada bierze ją na kolana. Dziewczyna siada mu na kolanach tak, żejest zzwrócona do niego twarzą. Siedzi okrakiem. Kiedy chłopak bierze w dłonie jej twarz i przybliża do swojej malarka szepce:
-Będziemy całować się na ławce w parku?- pyta
-Tak. Właśnie tak- mówi piłkarz, by zaraz po tych słowach złożyć na jej ustach pocałunek. Gdy ich języki tańczą ze sobą miłosny taniec, dziewczyna przechodząca nieopodal widząc ich pstryka im fotkę. Nie mają o tym pojęcia. Są do tego stopnia zaabsorbowani sobą, iż w tym momencie nie interesuje ich nic, co dzieje się wokół. Być może następnego dnia ich zdjęcie ukaże się w połowie Niemieckich gazet, ale im to nie przeszkadza. Nie robią nikomu krzywdy, po prostu okazują sobie uczucie w miejscu publicznym.
Po chwili malarka odsuwa usta od jego warg, na co on protestuje cichym westchnieniem. Patrzy w jej oczy:
-Przecież ktoś może nas widzieć. Jutro opiszą nasze poczynania wszystkie gazety- mówi Natalie
-Niech piszą- mówi i znów ją całuje. Nat poddaje się jego zachłannym ustom.
***
Wybiera numer przyjaciela jadąc do domu:
-Cześć Mario- wita się z nim Reus
-Cześć. Co słychać?- pyta
-W porządku. Wracamy z Nat do domu. Przyszła na trening i zrobiła mi niespodziankę. Potem byliśmy na spacerze- opowiada
-Obyło się bez fotek?- zadaje pytanie Gotze
-Wychodząc musiałem kilka pstryknąć, ale mieliśmy dłuższą chwilę spokój- przyznaje
-Bo czasem spokojny spacer to marzenie- stwierdza Mario- Nie żeby fotki były męczarnią, ale czasem byłoby fajnie mieć chwilę dla ukochanej osoby, bez obserwatorów...
-No tak. A co u ciebie?- pyta
-Dobrze. Ann wróciła do domu. Wszystko jest w porządku- wzdycha z ulgą- Właśnie to chciałem ci powiedzieć.
-Mówiłem ci. Cieszę się bardzo. Martwiłem się- mówi blondyn
-Kolejny kryzys zażegnany. Panikowałem trochę - wybacz.
-Masz prawo do tego, a ja jestem twoim przyjacielem. Z kim masz o tym pogadać jak nie ze mną? Od tego jestem - kwituje
-Dzięki. Ucałuj Nat. Zadzwonię później bo zatrzymuje mnie policja. Pewnie kontrola. Na razie
-Cześć.
***
Siedzi na ławeczce obserwując swoją córeczkę bawiącą się z innymi dziećmi na placu zabaw. Zabrał ją choć to popołudnie miało wyglądać inaczej. Obydwoje z Ewą mieli zabrać małą na basen, ale ostatecznie jego żona zadzwoniła, że się spóźni obiecując, iż na pływalnię wybiorą się następnego dnia. Kiedy mija około półtorej godziny podchodzi do córeczki, która jest na zjeżdżalni:
-Kochanie wracamy do domu- mówi
-Jeszcze zostańmy- próbuje przekonać go dziewczynka
-Nie Sarcia. Przyjdziemy jeszcze jutro po południu. Teraz naprawdę musimy już iść. Pożegnaj się i zejdź. Czekam przy ławce- mówi po czym odchodzi. 5 minut później jego córka podchodzi do niego. Nie ma wesołej minki, ale zawsze ma taką samą kiedy idą do domu. Dzieci nie lubią wracać do domów z placów zabaw- taka jest prawda. Bierze ją na ręce i przytula:
-Kochanie naprawdę musimy już iść. Rozchmurz się- mówi do dziewczynki
-A kupisz mi te pyszne ciasteczka. Wiesz... te ze śliwką. Mamusia też je uwielbia- pyta małą Piszczkówna
-Oczywiście. Ja też je lubię.
Chwilę później kupują słodkości z cukierni, którą mijają po drodze do domu po czym spacerkiem udają się w drogę powrotną. Łukasz ma nadzieję, że Ewa jest już w domu. Jej telefon milczy.
10 minut później otwiera drzwi wejściowe. Na podjeździe stoi samochód jego żony więc oddycha z ulgą. Córeczka wbiega do domu niosąc w dłoni torebkę z ciasteczkami. W holu wpada na swoją mamę:
-Mamusiu- piszczy, po czym przytula się do Ewy
-Prosiłam byś nie biegała po holu. Jest ślisko i możesz sobie zrobić krzywdę- tłumaczy jej mama. W holu zjawia się jej mąż:
-Dzwoniłem- mówi jej
-Komórka mi się rozładowała. Podłączyłam przed momentem- tłumaczy. Łukasz całuje ją w usta:
-Wszystko w porządku? Wyglądasz na zmęczoną- lustruje ją wzrokiem
-W porządku.
-Jak wyniki badań? - zadaje kolejne pytanie
-Dobrze. Nie martw się kochanie- uspakaja go. Obydwoje z Sarą idą do łazienki umyć ręce, a potem dziewczynka idzie się bawić, natomiast piłkarz dołącza do żony, która jest w kuchni. Kiedy staje obok niej widzi, że Ewa kroi warzywa.
-Co to będzie?- pyta piłkarz
-Tarta z warzywami. Wiem jak bardzo lubicie ją z Sarcią. Zresztą mi też smakuje. Będzie na kolację- uśmiecha się, kiedy Łukasz muska ustami jej szyję
-Jakaś okazja?- zadaje jej pytanie
-Przecież często robię takie kolacje bez okazji- stwierdza
-No tak. Pomogę ci może?- patrzy na nią
-Wyciąg pranie z pralki i powieś na suszarce. Nie słyszę pralki, więc pewnie skończyło się prać- prosi go
-Oki. Przebiorę się w coś luźniejszego i wywieszę ubrania. Kocham cię- całuje ją w usta
-Wiem o tym
-Wiem, że wiesz, ale i tak będę ci to powtarzał cały czas- stwierdza i wychodzi. Kiedy Łukasz idzie po schodach na górę, Ewa bierze w dłonie niewielkich rozmiarów karteczkę i patrzy na nią. Na jej twarzy pojawia się uśmiech. To będzie wyjątkowy wieczór.
***
Obserwuje Marco kiedy ten się przebiera. Ma na sobie atramentowe rurki. W tym momencie zapina koszulę w kratę. Patrzy jak jego palce zwinnie zapinają guzik za guzikiem. Uwielbia go obserwować. On ma świadomość, że Nat na niego patrzy. Czuje jej wzrok na sobie. Wiele razy mówiła mu, że podoba mu się każdy centymetr jego ciała. Czując jej spojrzenie przekonuje się o tym po raz kolejny. Kiedy kończy podnosi wzrok i łapie ją na tym, że obserwuje każdy jego ruch. Na jej twarzy gości uśmiech. Piłkarz podchodzi do swojej dziewczyny, która ma na sobie jeansowe rurki i bokserkę, obejmuje ją po czym nachyla się i całuje ją w szyję. Gdy muska ustami jej skórę ona cicho pojękuje. Uwielbia to. Takie pieszczoty sprawiają, że miękną jej kolana, a po ciele przechodzą kolejne fale przyjemnych dreszczy. Nie chcąc pozostać mu dłużna wsuwa dłoń pod jego koszulę i przejeżdża po torsie piłkarza opuszkami palców. Na twarz chłopaka wkrada się uśmiech, a oczy błyszczą jeszcze bardziej niż zwykle. Malarka wie jakie pieszczoty lubi. Na te bardziej wymyślne w tym momencie nie może sobie pozwolić, gdyż za chwilę mają pojawić się jego koledzy z klubu:
-Kocham cię- szepce jej do ucha- Uwielbiam kiedy mnie dotykasz- dodaje
-Ja uwielbiam cię dotykać- stwierdza. Ma jeszcze coś dodać, ale słyszą dzwonek do drzwi:
-Pójdę otworzyć- mówi Marco i wychodzi z pokoju. Nat narzuca sobie na ramiona kardigan i również zbiega na dół po schodach. W holu zastaje uśmiechniętego Mikiego, Aubę oraz Kevina. Kiedy piłkarze zajmują miejsca w salonie ona znów idzie otworzyć. To Mats i Cathy, która dowiadując się, że chłopcy mają zamiar iść do Reusa, zaproponowała że ona przyjdzie z Matsem, a potem zostawią facetów i pojadą na mały wieczorny shopping. Natalie zaprasza ich do salonu. Cathy jedynie wita się z chłopakami, po czym w salonie pojawia się Natalie z torebką na ramieniu i kluczykami do samochodu w dłoni:
-Jestem gotowa- oznajmia- Idziemy?
-Jasne. Na razie ...
-Udanych zakupów- mówią chórem chłopcy
-Hej... A buzi- dopomina się Reus
Nat podchodzi i daje mu buziaka:
-Sweet- stwierdza Miki
-Macie być grzeczne- mówi Marco patrząc wymownie na dziewczyny- Zainteresowanych panów proszę odsyłać do diabła- uśmiecha się
-Zazdrośnik- śmieje się Cathy
-Zakochany zazdrośnik nie lubiący się dzielić- rozwija Marco- Mats też do tej grupy należy- dodaje
-Na razie. Będziemy wchodzić tylko do tych sklepów gdzie obsługa składa się z przystojnych facetów. Będą dosuwać nam zamki w sukienkach...- drażni się Cathy
-Wystarczy- mówi Mats- Żadnej pomocy przy zasuwaniu zamków!!! Reus chyba wpadniemy na niezapowiedzianą wizytę w którymś momencie- odgraża się z błyskiem w oku. Dziewczyny śmiejąc się opuszczają dom Reusa.
***
Łapcie kolejny rozdział. Za błędy przepraszam- nie jest dokładnie sprawdzony. Obraz Nat namaluje na pewno :) Do następnego
Mam prośbę... Proszę w komentarzach nie używać słów powszechnie uważanych za wulgarne. Ja ich nie używam i Was proszę o to samo. Dziękuję.
Marco i Nat są niepowtarzalni! Stworzyłaś między nimi takie mega czułe uczucie,nie do podrobienia ;)
OdpowiedzUsuńRozdział mi się baardzo podoba,jest wspaniały. Bardzo bym chciała aby mieli tego dzidziusia jak najszybciej. ;*
Krótki komentarz, ale po 7 godzinach w szkole słabo funkcjonuję ;) Czekam na kolejny! :*
Buziaki! ♥
Ostatnie słowa Matsa bezcenne :D świetny rozdział, można się trochę pośmiać, jak i powiedzieć zwykłe awwww *.* kocham pare Mario- Ann. Cieszę się, że zażegnali kryzys. Tymczasem u Marco i Nat idealnie. Aż mi ich żal, w końcu to główni bohaterowie, a ty już nas poinformowałaś, że będziemy płakać :) no ale, skoro tak ma być to nie narzekam :D pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńSkoro i Marco i Nat pragna dzidziusia to dlaczego go sobie nie zrobia, chyba wiedza jak to sie robi:) Z niecierpliwoscia czekam na next i Nat malujaca nagiego Reusa:) kiedy rozdzialy na pozostalych blogach? Pozdrawiam Marta:)
OdpowiedzUsuńWitam :) W ciągu 2- 3 dni pojawią się nowe posty na pozostałych blogach. Cierpliwości. Wiem, że trochę to trwa, ale przez wyjazd wypadłam z rytmu :)
UsuńOstatnie słowa Matsa bezcenne :D świetny rozdział, można się trochę pośmiać, jak i powiedzieć zwykłe awwww *.* kocham pare Mario- Ann. Cieszę się, że zażegnali kryzys. Tymczasem u Marco i Nat idealnie. Aż mi ich żal, w końcu to główni bohaterowie, a ty już nas poinformowałaś, że będziemy płakać :) no ale, skoro tak ma być to nie narzekam :D pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJaaakie slodkie <33
OdpowiedzUsuńMiłość Marco i Nat jest cudowna tak samo jak Mario z Ann oraz Ewki z Łukaszem <3
Tak bardzo to kocham <33
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buziaki ;**
Ale boski rozdział *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Marco i Nat są tacy niesamowici <3
Też chciałabym spotkać taką miłość, tak prawdziwą, tak wspaniałą...
Czekam na nn i pozdrawiam *.*
Jesteś cudowna! Nie potrafię w tym momencie znaleźć słowa, które oddało by to, jak świetny jest ten blog. Mario i Ann awww... Marco i Nat, no idealni :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
Kolejny cudowny rozdział w twoim wykonaniu. Czekam na ciąg dalszy, życzę dużo weny i pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdział w twoim wykonaniu. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ann nie wytrzyma długo bez Mario i wróci do domu :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że jeśli pojawił się w rozmowie Marco i Nat temat dziecka to niedługo możemy spodziewać się jakiejś niespodzianki :) Fajnie by było gdyby im się udało powiększyć rodzinkę :)
Co do Piszczków to czyżby u nich się pojawił dzidziuś? :) W końcu się doczekali! :)
Rozdział super! :)
Nie mogę się doczekać kolejnego jak i Marco pozującego nago :)
Buziaki ;**
Czekam na rozdzial w ktorym pojawi sie scenka z obrazem :D wpominalas rowniez o jakis klopotach w ich zwiazku. jestem bardzo ciekawa co sie wydarzy. kocham to opowiadanie. wstawiaj jak najczesciej :*
OdpowiedzUsuńO matko, nie za bardzo wiem co napisać, za co naprawdę przepraszam :c Jakoś tak mnie zatkało. XD Coś mi pachnie dzieckiem u Piszczków :D
OdpowiedzUsuńW sumie sporo dzieci.. Bo i Marco z Nat. :) Jeszcze tylko Mario z Ann i już wgl będzie :D Nie sądziłam że od mostu może to przerodzić się w coś takiego! Naprawdę :*
Piszesz cudownie jak dla mnie :) Rozdział jest taki słodki jeju :c
No nieważne, pisze tak nieskładnie jak nwm co ;-;
Przepraszam ;-;
Czekam na następny rozdział ♥
Pozdrawiam ♥
Kochanie! Po pierwsze najnajnajnajnajnajmocniej przepraszam, że aż tyle rozdziałów ostatnio nie skomentowałam! Oczywiście byłam i jestem ze wszystkim na bieżąco, bo kiedy tylko mam wolną chwilę to czytam, ale gorzej z komentowaniem. Skończył się dopiero drugi tydzień szkoły, a ja już mam zapisane w kalendarzu pełno testów, sprawdzianów i jakieś nauki. Na dodatek mam nową babkę od Niemca, z którą od początku już mam na pieńku! Ughh!! Mam nadzieje, że mi wybaczysz :)
OdpowiedzUsuńNo więc tak. UWIELBIAM MARCO I NAT!! Jezu uwielbiam, kocham, adoruję, shippuję ich! Najlepsza para ostatnich moich przeczytanych opowiadań! Uważam, że są nawet lepsi od Hazel i Gus'a z The Fault in Our Stars! To jak ich wykreowałaś jest przecudowne. Po prostu nie mogę żyć bez tej dwójki! Wszystko jest takie prawdziwe, takie naturalne! Jak czytam to opowiadanie to najzwyczajniej w świecie przenoszę się do świata Natalie i Reusa. Zazdroszczę jej na maksa! Ma przyjaciela, partnera i kochanka w jednym! Coś o czym zawsze marzyłam!
Mario i Ann?! Uwielbiam ich w tym opowiadaniu! Są przesłodcy! To samo i Łukasz z Ewcią. Wszystko co piszesz ukazujesz w taki lekki sposób i nie wiem jak można nie lubić kogoś w Twojej twórczości! No może po za Robbem, którego nie znoszę i chyba nie ja jedna, haha!
Dobra kochana, jeszcze raz przepraszam z całego serduszka! Pamiętaj, że zawsze czytam i nigdy nie przestanę!!
Trzymaj się mocniutko!! xx