Kiedy Natalie przygotowuje posiłek on ogląda zdjęcia w swoim telefonie. Śmieje się oglądając malowidła na ciele malarki, które sam wykonał. Może i nie umie malować obrazów, nie ma takiego talentu jak ona, ale rysunki, którymi ozdobił jej ciało w różnych miejscach zdecydowanie należały do udanych. Należały ponieważ w pewnym momencie oczywiście musieli się ich pozbyć. Zmyli je sobie pod prysznicem, który wzięli razem. Malarka słysząc śmiech swojego chłopaka chwilę później pojawia się w salonie:
-Co Cię tak śmieszy co?- pyta widząc, że blondyn przegląda coś w telefonie
-Nic takiego. Oglądam zdjęcia i muszę powiedzieć, że świetnie się bawiłem pokrywając twoje ciało różnymi wzorami- mówi
-Ty też wyglądałeś nieźle- siada obok niego- Wyglądałeś jakbyś był cały w tatuażach. Swoją drogą podobają mi się twoje, natomiast nie chciałabym by całe twoje ciało było nimi pokryte- popatrzyła mu w oczy
-Na pewno zrobię sobie jeszcze kilka- powiedział- Jednak mogę ci obiecać, że nie pokryję całej mojej skóry tatuażami jak niektórzy. To nie wyglądałoby estetycznie za kilka lat na przykład- uśmiechnął się
-Mówisz o tym jak się zestarzejesz, nie będziesz miał już takich mięśni jak teraz? - uniosła zabawnie brew
-Tak, mówię o tym właśnie. Na pomarszczonej skórze nie wyglądałyby dobrze- wytłumaczył
- Wiesz co?- patrzy na niego , po czym zabiera mu telefon i siadając mu na kolanach kończy swoją myśl- Tak sobie myślę, że będę kochać cię tak samo mocno nawet z siwizną na głowie, pomarszczoną skórą, chodzącego o lasce- wyznaje mu
Marco przez chwilę przygląda jej się. Patrzy w jej piękne oczy, lustruje jej usta, widzi jak Nat przygryza dolną wargę i w końcu mówi do niej najzupełniej poważnie:
-Mam nadzieję, że zestarzejemy się razem. Będziemy mieć kilkadziesiąt lat, ale idąc na spacer nadal będziemy się trzymać za ręce i patrzeć na siebie z taką samą czułością- mówi
-Będziemy Marco. Wiesz dlaczego? Bo będziemy pielęgnować to co do siebie czujemy, będziemy okazywać sobie uczucia poprzez drobne gesty, tak jak robimy to teraz. Jestem pewna, że zawsze będę cię kochać tak samo mocno- wyznaje- I jeszcze coś ci powiem ... Kiedyś ubolewałam nad tym jak potoczyło się moje życie. Żałowałam, że poznałam Robba, wyszłam za niego, a potem musiałam znosić to wszystko, cierpiałam. Dziś już tak nie myślę. Gdyby to wszystko się nie wydarzyło nie poznałabym Ciebie. Więc teraz już niczego nie żałuję- patrzy na niego z taką czułością, że na jego twarzy natychmiast pojawia się uśmiech. Ma ochotę ją pocałować, co też robi. Ma ochotę już nigdy nie wypuścić jej ze swoich ramion. Bo jej miejsce jest właśnie w jego objęciach.
***
Budzą go odgłosy dobiegające z łazienki. Przeciera oczy po czym odwraca się na bok by spojrzeć na zegarek. Jest 7:30. Powoli zsuwa się z łóżka, ubiera t- shirt po czym kieruje swoje kroki w stronę łazienki. Zastaje tam Ewę. Jest dość blada, nie wygląda dobrze, ale wie, że jest to spowodowane porannymi nudnościami. Niestety jego żona nie należy do kobiet, które omijają takie rzeczy. Od kilku dni praktycznie każdego ranka wymiotuje. Jest mu źle patrząc na to, ale nie może nic zrobić. Może jedynie ją wspierać, być i pocieszać, że to minie. Zresztą ona sama o tym doskonale wie. Jednak gdy Łukasz tuli ją do siebie jak już jej żołądek przestaje się buntować jest jej dobrze. Tego ranka piłkarz również ma zamiar jak już wyjdą z łazienki wziąć ją w ramiona i tulić, aż nie poczuje się już na tyle dobrze by móc zjeść śniadanie. Jakieś 15 minut później Ewa zjawia się sypialni gdzie jej mąż leży w łóżku z ich córeczką. Mała tuli się do niego leżąc z głową na jego torsie. Kiedy piłkarz widzi żonę odsuwa kawałek kołdry i klepie miejsce po swojej wolnej stronie zapraszając ją tym gestem, by do nich dołączyła. Na twarzy Ewy pojawia się uśmiech. Chwilkę później i ona wtula się w ciepłe ciało swojego męża. Czuje jak on składa małe pocałunki na jej czole czy włosach, szepce jej do ucha jak bardzo ją kocha. Wie, że jest szczęśliwy tak bardzo jak ona z tego, że za kilka miesięcy ich rodzina będzie liczyła już czterech członków:
-Lepiej się czujesz? Twoja buzia nie wróciła jeszcze do swoich normalnych kolorów- mówi do niej- Może zrobimy badania hmm?- pyta- Schudłaś skarbie- w jego głosie słychać troskę
-Tak, już mi lepiej. Nie potrzeba badań. Za tydzień i tak mam zrobić więc poczekam- mówi mu- Jestem zmęczona wiesz- wzdycha
-Więc odpocznij. Zjesz śniadanie i położysz się do łóżka- proponuje jej Łukasz
-A Sara?- pyta go
-Zabiorę ją na trening- mówi- Rozmawiałem z nią o tym i nie oponowała. Nie mamy dziś długiego treningu więc wytrzyma, a ty będziesz miała chwilę na sen. Dobry pomysł?- gładzi jej policzek
-Tak. Jesteś wspaniały- szepce- Ja się ogarnę. Ta moja senność minie i nie będę już taka. Przepraszam- wzdycha głośno
-Za co przepraszasz?
-Bo pracujesz, musisz chodzić na treningi, zapewniasz nam byt, a ja zamiast zająć się naszą córką to ...- marudzi.
-W porządku. Ewuś masz prawo być zmęczona. Zajmujesz się Sarą, domem, wszystko tu jest na twojej głowie, bo mnie często nie ma. Możesz sobie odpocząć, masz do tego prawo kochanie. Poza tym choć nie byłem nigdy w ciąży to wiem i ty również, że na początku tak jest. I nie płacz proszę...- wzdycha
-Przepraszam, to chyba hormony. Nie wiem. Masz rację...
-Wiem, że mam. Idę zrobić śniadanie. Przyniosę ci tutaj, zjesz, a potem się prześpisz. Ja zabiorę naszą córeczkę na trening, a potem zobaczymy oki?
-Oki. Jesteś wspaniały- słyszy z ust żony, a potem czuje jak Ewa przesuwa się tak, by mieć łatwy dostęp do jego ust. I bynajmniej nie składa na nich jednego małego pocałunku.
***
Wychodząc z domu żegnają się na podjeździe. Mario ma jechać do ośrodka treningowego, natomiast Ann na sesję. Czule się całują, ale w końcu odrywają się od siebie:
-Do wieczora kochanie - mówi modelka
-Pa słonko. Uważaj na siebie- mruga- I nie zwracaj uwagi jak będą cię podrywać ...
-Kto niby ma to robić?
-Nie wiem... Fotograf na przykład- mówi
-To będzie kobieta Mario więc bądź spokojny- uspakaja go
-Kobieta też może z tobą flirtować. Jesteś piękna- mruga wrzucając torbę do bagażnika
-Niech próbuje - wzrusza ramionami- Ja wolę mężczyzn- mówi dumnie- Poza tym która zrezygnowałaby z takiego faceta jak ty? Żadna- mruga po czym wsiada do swojego samochodu.
30 minut później ma układane włosy i robiony makijaż. Sesja ma trwać dość długo ponieważ jest do katalogu z bielizną. Jednak Ann uwielbia zdjęcia.
***
Wysiada z Sarą na parkingu ośrodka szkoleniowego. W tym samym czasie z samochodu zaparkowanego niedaleko wysiada Marco. Widząc Łukasza woła:
-Hej
-Cześć Marco- mówi Łukasz
-Wujek- woła mała Sara biegnąc do niego. Blondyn bierze ją na ręce
-Cześć okruszku- całuje ją w policzek- Będziesz z nami trenować?- pyta ją
-Tak. Tatuś mnie zabrał, bo mamusia była blada, źle się czuła...
Marco spogląda na kolegę:
-Co się dzieje?- pyta go
-Nic. Po prostu uroki ciąży. Codziennie rano ją męczy, a potem jak przestaje w końcu wymiotować to jest tak zmęczona, że oczy jej się same zamykają. Postanowiłem dać jej odpocząć. Mamy krótki trening więc Sara wytrzyma- tłumaczy obrońca
-Czemu nie zadzwoniłeś?
-Nie rozumiem?
-Natalie mogłaby się nią zająć- patrzy na Sarę- Może to da się załatwić- bierze komórkę w dłonie po czym wybiera numer do swojej dziewczyny. Łukasz protestuje:
-Ale nie trzeba. Po co jej zawracasz głowę- marudzi
-Nat... kotku - mówi Marco
-Tak? Coś się stało?- pyta malarka z zainteresowaniem
-Nie, to znaczy tak!!! Łukasz zabrał Sarę na trening. Chciał aby Ewa odpoczęła. Pomyślałem, że jesteś w domu i ...
-Zaraz przyjadę. Zaopiekuję się nią z chęcią. Dlaczego on nie zadzwonił?- mówi z pretensją w głosie
-Nie chciał nam głowy zawracać. Nie pomyślał, że spędzanie czasu z taką małą księżniczką jest po prostu przyjemnością- łaskocze Sarę, a ona się śmieje- Będzie z nami w ośrodku. Bez problemu wejdziesz i ją odbierzesz.
-Będę za chwilę- mówi
-Kocham cię. Pa
Rozłącza się po czym patrzy na Sarę:
-Załatwiłem ci ciocię do opieki. Co ty na to?- patrzy na nią, a ona się uśmiecha po czym obejmuje go swoimi rączkami i przytula się do niego. Łukasz patrzy na przyjaciela:
-Dziękuję
-Następnym razem zadzwoń. Przecież jeśli będziemy mogli to chętnie Wam pomożemy- mówi
-Oki.
15 minut później Sara i Nat machają Marco i Łukaszowi i opuszczają ośrodek.
***
Sesja dobiega końca. Ann jest trochę zmęczona, ale słucha skupiona wskazówek pani fotograf do ostatniego zdjęcia. W końcu słyszy, że to koniec. Udaje się do garderoby by przebrać się w swoje ubrania. Jest prawie gotowa, kiedy do jej uszu dolatują słowa osób zapewne stojących niedaleko drzwi prowadzących do garderoby:
- Fajna modelka. Dobrze się z nią współpracuje.
-Potrzebuję dobrej modelki na miejsce Naomi, ale nie jestem przekonany do tej- wzdycha męski głos
-Dlaczego? Jest śliczna...
-Hmm... Chciałbym wyższą odrobinę. Tak myślę. Poza tym byłoby miło gdyby miała pełniejszy biust. Ann jest ładna, ale nie jest w moim guście... wszystkie modelki, które wybrałem są przede wszystkim odrobinę wyższe, mają pełniejsze kształty, przy czym są szczupłe. Nie wiem... Wiem, że jest dość lubiana i sławna głównie przez związek z Mario Gotze, ale nie zamierzam jej zatrudniać tylko przez to. Chcę wyższą i bardziej znaną na miejsce Naomi.
Ann zakłada na siebie narzutkę, bierze torebkę po czyn wychodzi z garderoby. Prawie wpada na mężczyznę stojącego na korytarzu z Mią. Obydwoje są zaskoczeni. Nie przyszło im do głowy sprawdzić czy Ann ciągle się ubiera.
-Cześć Mia. Naprawdę miło mi się pracowało- mówi
-Mnie również. Zdjęcia są świetne. Do następnego razu- całuje ją w policzek- Poznaj Rogera, Roger to Ann- mężczyzna wyciąga do niej dłoń, a ona podaje mu swoją. Uścisk trwa jednak 2 sekundy ponieważ Ann zabiera dłoń- Miło mi było poznać. Do widzenia
-Do widzenia
Szybko wychodzi. Jadąc do domu co chwilę wyciera pojedyncze łzy spływające po jej policzkach. Nie wie dlaczego, ale słowa tego mężczyzny ciągle brzmią jej w uszach. Generalnie uważa, że ma ładne ciało, jest wysportowana, ale te słowa... w jakiś sposób ją dotknęły. Kiedy parkuje pod domem widzi, że samochodu jej chłopaka nie ma. Jest w sumie zadowolona. Nie chce pytań co się stało, bo Mario gdyby ją zobaczył od razu zapytałby co się dzieje. Praktycznie zaraz po wejściu do domu kieruje się do łazienki po drodze łapiąc z garderoby jakieś ubrania. Kiedy stoi już pod strumieniem dość ciepłej wody pozwala swobodnie łzom płynąć.
15 minut później w domu zjawia się Mario. Widząc, że nie ma jej w salonie ani kuchni kieruje swoje kroki do sypialni. Nie znajduje jej tam, a dopiero w łazience. Jego dziewczyna w momencie gdy on wchodzi do pomieszczenia stoi niedaleko lustra nago i naciera swoje ciało balsamem. Chłopak uśmiecha się podchodząc do niej. W momencie gdy dziewczyna prostuje się piłkarz zauważa jej zapłakane oczy:
-Ann- odwraca ją do siebie twarzą. Dziewczyna spuszcza wzrok, ale on chwyta delikatnie jej brodę i zmusza niejako by na niego spojrzała- Co się stało? Dlaczego płakałaś? Ktoś cię skrzywdził?- to ostatnie pytanie wypowiada z wielką trudnością. Jednak gdy widzi jak ona zaprzecza kiwając głową czuje ulgę. Wie jednak, że coś się musiało stać skoro jego kobieta płakała. Muska jej czoło ustami, nakłada na nią puchaty szlafrok, zawiązuje po czym obejmuje ją i prowadzi do sypialni. Tam usadza ją sobie na kolanach i czeka na to co dziewczyna mu powie. Kiedy dłuższą chwilę nic nie mówi Mario niecierpliwi się:
-Kochanie powiedz mi dlaczego płakałaś. Proszę cię. Możesz mi wszystko powiedzieć, przecież to wiesz prawda?- spogląda na nią
-Wiem...
-Słucham słonko. Proszę powiedz mi- gładzi dłonią jej nagie udo drugą ręką ją obejmując. Ann przez moment patrzy na jego dłoń gładzącą jej skórę na udzie. Uwielbia jego dotyk. Działa na nią kojąco, uspakaja . W końcu opowiada mu o tym co usłyszała i o tym, że najbardziej zabolało ją to, że facet powiedział, iż nie zatrudni ją tylko dlatego, że jest dziewczyną piłkarza. Mario w odpowiedzi mocno ją do siebie przytula. Wie doskonale, że czasem jest traktowana niesprawiedliwie, ale generalnie nie może nic z tym zrobić. Jest piłkarzem i jest z nią związany. Przykro mu gdy ludzie sądzą, że Ann doszła do wszystkiego dzięki niemu. Prawda jest jednak taka, że ona miała za sobą już kilka lat pracy jako modelka w momencie gdy się poznali. Zaczęła bowiem jako nastolatka. Milczą. Mario długo tuli ją do siebie. Chce ją uspokoić, dać poczucie, że jest i będzie zawsze obok. Po dłuższej chwili dziewczyna schodzi z jego kolan:
-Dokąd idziesz słoneczko?- pyta
-Do łazienki
Chłopak rozbiera się w sypialni za ten czas kiedy jej nie ma. Ubiera wygodniejsze rzeczy- spodenki i t-shirt. Wydaje mu się, że Ann jest w łazience już z 10 minut dlatego puka:
-Kochanie coś się stało?- pyta
-Nie- słyszy jej głos. Naciska klamkę po czym powoli wchodzi. Jego dziewczyna stoi przed lustrem naga i przygląda się sobie. Jest zaskoczony, ale zaraz potem przypomina sobie jej opowieść i to co powiedział rozmówca Mii. Staje za nią:
-Co robisz?- pyta
-Myślisz, że gdybym miała pełniejsze piersi to wyglądałabym lepiej?- pyta go patrząc na jego odbicie w lustrze
-Są idealne słonko- mówi z przekonaniem piłkarz- Uwielbiam je, uwielbiam ciebie całą...
-Mario... poważnie pytam. Może ...- zastanawia się. Czuje dłonie chłopaka obejmujące ją w pasie i przyciągające do niego. Kiedy jej plecy wtulają się w jego klatkę piersiową, a on splata swoje dłonie z jej dłońmi nadal przyglądając się jej odbiciu w lustrze mówi:
-Jesteś śliczną kobietą. Masz wspaniałe ciało, idealne i nie wmawiaj sobie tych bzdur, które mówił ten gość- palce Mario delikatnie przesuwają się wzdłuż ramienia modelki- Rozluźnij się i nie zamartwiaj takimi bzdurami. Twoje ciało jest wspaniałe- powtarza- Kocham cię...
***
Jesteście zaskoczone kolejnym tak szybko prawda???
Nudzi Was ta sielanka? Cóż... tornado nadciąga, ale powoli. Muszę zbudować atmosferę, odpowiedni klimat uczuć, by potem czytelnicy odczuli wielkość, czy wagę straty... Za dużo gadam...Wiem. Ostatnio tak mam. Mam natłok myśli, natłok obrazów, natłok historii... Czytam ciągle. Obecnie już czytam nawet na wattpad, którego odkryłam jakiś czas temu. Nie komentuję, bo o 3 nad ranem trudno złożyć coś sensownego. Dziś wrzucam, bo miałam jakiś przebłysk weny ( malutkiej) i naskrobałam rozdział więc dzielę się. Pozdrawiam i życzę miłej lektury ;)
Za literówki przepraszam. Nie jestem w stanie sprawdzić. Wczoraj położyłam się spać o 3:36 rano- właściwie to nie było wczoraj, a już dzisiaj- więc nie jestem w stanie wyłapać błędów ;)
Oh biedna Ann... dobrze, że ma przy sobie Mario, który ją wspiera :) ludzie są okropni... miło ze strpny Natt, że zechciała odciążyć Piszczków :) i boje się tego ,,tornada" nie wiem czego się spodziewać, za którą parę się weźniesz Piszczkowie, Marco i Natt, Mario i Ann? A może wszystkich na raz?? :D strach się bać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż miałam iść spać, ale patrzę, że dodałaś rozdział, więc moje łóżko musi trochę poczekać :D !
OdpowiedzUsuńGeneralnie wszystko mi się podoba. Od początku, do końca. Mogłabym to czytać i czytać i czytać. Reus jest przesłodki i kurde, żebyś wiedziała jak zazdroszczę głównej bohaterce! O Jeju, no po prostu ta zazdrość mnie przepełnia, haha. Ale uwielbiam Natalie, więc jej nie rozszarpię! W zasadzie lubię wszystkie postacie, każdą ich historię i wzmiankę o nich, ich życiu, uczuciach, emocjach. Fajnie, że opisujesz też to co dzieje się u Łukasza, czy Mario. Wprowadzasz taką różnorodność, która nie często jest spotykana przeze mnie na innych blogach. I przyznam, że mi się osobiście to bardzo podoba! Pisz tak dalej!! :)
Nie mogę doczekać się co będzie dalej i tego całego 'tornado', które nam szykujesz. Oby wszystko było dobrze!
xx, L.
Szkoda mi Ewy, że tak cierpi przez te ciążę :c Ale mam nadzieje, że to minie i na świat przyjdzie zdrowy, nowy potomek Piszczków.
OdpowiedzUsuńTo bardzo nie sprawiedliwe, że Ann jest uważana za osobę, która doszła do czegoś tylko dlatego, że jej chłopak jest znanym piłkarzem. Widać że słowa mężczyzny bardzo ją zabolały. Dobrze, że Mario ją tak wspiera i że może na niego cały czas liczyć :)
A co do głównych bohaterów to nawet nie wiesz jak się ciesze, iż mi się układa. Są cudowną parą i mam nadzieje że tak zostanie na całą resztę bloga :)
Pisz szybciutko kolejny, bo jestem mego ciekawa jakie tornado dla nas szykujesz!
Pozdrawiam :*
Rozdział jest cudowny jak zawsze.*.* Jesteś genialna! Wiem, że się powtarzam, ale naprawdę masz ogromny talent i wszystko co ty napiszesz jest świetne i na każdy twój rozdział czekam z mega niecierpliwością. Obawiam się troszkę tego tornada, ale liczę na to, że wszystko będzie dobrze. Czekam na kolejny i pozdrawiam Daria:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńBoję się, co masz na myśli, pisząc, że tornado nadciąga :(
Martwi mnie to :/
Wiem jednak, że jakkolwiek nie potoczy sie ta historia, nadal będzie niesamowicie wciągająca :)
Pozdrawiam Cię gorąco i życzę weny :***
Jesli o mnie chodzi to ta sielanka moze trwac juz do konca. Wcale sie nie nudzi. Marco i Nat sa tacy slodcy. Rozdzial jak zwykle genialny. Pozdrawiam Marta:)
OdpowiedzUsuńEhh Ann nie powinna się przejmować opinią jednej osoby. Może ważnej w świecie modelingu może nie, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że Ann jest świetną modelką. Powinna znać swoją wartość i nie przejmować się, że ktoś powie, że zawdzięcza to tylko dzięki Mario czy że ma niepełne kształty.. Mam nadzieję, że nie przyjdą jej do głowy żadne pomysły z operacjami i tym podobne.
OdpowiedzUsuńSielanka u Marco i Nat może trwać i trwać :) Mi tam się podoba :)
Rozdział super! :)
Czekam na kolejny :)
Buziaki ;**
Rozdział jest cudowny!:) Czekam na kolejny równie świetny, ponieważ wszystko co ty napiszesz jest genialne.:) I mam pytanie kiedy możemy się go spowiedziewac? Życzę ci weny i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za mile slowa. Nowy rozdzial jest kwestia najblizszych dwoch dni. Byc moze wrzuce dzis, ale nie obiecuje na pewno. Najpozniej pojawi sie jutro. Oczywiscie jesli nie wydarzy sie nic niespodziewanego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń