-Nat zamek mi się zaciął i mam...- Ewa która właśnie wyszła z łazienki nie kończy zdania ponieważ zastaje ich w objęciach. Piłkarz i malarka w momencie wejścia żony Łukasza odsuwają się od siebie odrobinę:
-Przepraszam Was...- mówi
-Nic nie szkodzi. To co z tym zamkiem- pyta Natalie i podchodzi do żony prawego obrońcy. Obydwie wędrują do łazienki, a blondyn w tym czasie siada na sofie. Po chwili wraca Ewa, podchodzi do niego i zajmuje miejsce obok. Dotyka jego dłoni:
-Nie zapytam jak się czujesz, bo wiem jak. Po prostu mi przykro- mówi, a on na nią patrzy. Dziewczyna widzi, że on ma smutek wymalowany na twarzy dlatego nachyla się i go przytula. Ktoś wchodzi do pokoju:
-No proszę. Zastanawiałem się gdzież zniknąłeś, a ty przyszedłeś podrywać mi żonę- głos należy do Łukasza
Ewa odsuwa się od Marco i patrzą oboje na obrońcę:
-A ty nie wiesz, że wchodząc do pokoju się puka?- słyszy z ust żony
-Nie zapukałem? Przepraszam- mówi
Podchodzi, po czym siada obok Reusa :
-Mnie też ktoś przytuli?- patrzy na Ewę, która uśmiecha się, daje mu krótkiego buziaka po czym znika w łazience, którą właśnie zwolniła Natalie. Malarka wita się z Łukaszem, a po chwili dodaje :
-Nie wiem co mam powiedzieć. Jestem taka zła...- patrzy na Marco, który uparcie milczy- Wy chyba znosicie to lepiej... ja mam ochotę ...- wrrrrr- kończy.
Obrońca uśmiecha się:
-Nic nie możemy zrobić. Taka jest prawda. Musimy jakoś znieść to uczucie beznadziei, bo takie teraz nam towarzyszy. Szczerze mówiąc nie chce mi się nigdzie iść, najchętniej to bym się przytulił do mojej żonki i córeczki i poszedłbym spać. Ty chyba też wolałbyś to przespać prawda- zwraca się do blondyna
-Szlag mnie trafia- stwierdza tylko skrzydłowy BvB i zaciska zęby. Natalie kładzie dłoń na jego dłoni i gładzi ją lekko. Chce mu pokazać, że jest. Marco spogląda na nią, ale milczy. Podchodzi Ewa:
-Idziemy?- pyta
-Nici z przytulania z żonką, zobowiązania klubowe czekają. Do boju- wstaje Łukasz, obejmuje swoją żonę jedną ręką, delikatnie muska jej policzek po czym kierują się w stronę drzwi. Marco również wstaje. Obydwoje z Nat podążają tuż za małżeństwem Piszczków.
***
-O czym myślisz- pyta Ann- Powinieneś się cieszyć, a ty siedzisz zamyślony i nieobecny- dodaje patrząc na Mario, z którym właśnie rozmawia przez skype
-Nie lubię takich meczy- stwierdza
-To znaczy? - docieka dziewczyna piłkarza
-Wiesz... Kiedy gram z Marco w przeciwnej drużynie. Dziś jeszcze ten błąd sędziego... Chciałem wygrać, robiłem wszystko, ale prawidłowo powinniśmy przegrać. Ja bym był wściekły gdyby sędzia nie uznał ewidentnego gola dla mojego zespołu. Wiem co oni teraz mogą czuć- twierdzi
-Mario za bardzo wszystko przeżywasz. Przecież nie ty sędziowałeś, to nie twój błąd. Ty tylko grałeś. Nikt nie ma do ciebie pretensji, Marco też nie. Jeśli jest zły, rozczarowany to postawą sędziego. Na pewno jest mu przykro, ale nic na to nie poradzisz- tłumaczy mu
-Przecież wiem. Ja po prostu...- nie kończy
-Po prostu popełniłeś błąd zmieniając klub. Ty za nimi za bardzo tęsknisz...- kończy za niego Ann
-Boję się, że masz rację...
***
W sali bankietowej powoli zbierają się wszyscy. Pojawiają się piłkarze ze swoimi partnerkami, trener z żoną, dyrektorzy BvB, sztab szkoleniowy. Piłkarze nie są w najlepszych nastrojach, ale starają się przejść nad tą porażką do porządku dziennego. Takie w końcu jest życie, taka jest piłka. To wzniosłe chwile, ale także bolesne przegrane. Tego dnia BvB doświadczyła zdecydowanie tej drugiej opcji. Bankiet rozpoczyna przemówienie trenera:
-Nie będę przynudzał, nie martwcie się. Tak patrzę na wasze miny i rozumiem co czujecie. Ja odczuwam to samo. Przede wszystkim odczułem dziś niesprawiedliwość losu. Byłem zły, ba, byłem wściekły i uwierzcie mi na słowo miałem ochotę zrobić jeszcze gorszą minę niż wtedy gdy wylądowałem na trybunach. Stało się, nie ma systemu, który mógł być i sytuacja byłaby jasna, ale to też nie nasza wina. Teraz kiedy trochę ochłonąłem wiem, że powinniśmy się cieszyć i świętować. Dlaczego? Ponieważ daliśmy z siebie wszystko, walczyliśmy do końca. Naprawdę jestem z Was dumny. Mieliśmy ciężki sezon, plagę kontuzji, a jednak zakończyliśmy go na drugim miejscu, jesteśmy w-ce mistrzami kraju i prawda jest taka, że zdobyliśmy dziś superpuchar Niemiec. Nie będzie go w Dortmundzie, ale wygraliście dziś ten mecz, Mats strzelił gola i trzeba się cieszyć. Obiecuję wam, że sięgniecie jeszcze po najwyższe trofea, będziecie płakać, ale z radości. Zasługujecie na to. Jesteście drużyną z charakterem, na każdym meczu to udowadniacie. To zaszczyt z Wami pracować. Bawcie się, świętujcie i cieszcie się, że niebawem odpoczniecie.
Później następuje przemówienie dyrektora sportowego, który obiecuje wzmocnienia. Mówi krótko, ale rzeczowo, a potem wyraża nadzieję, że za rok spotkają się wszyscy w tym samym składzie, a na pewno jeszcze szerszym. Piłkarze dostają zezwolenie na alkohol i rozpoczyna się zabawa. Idą w tany ze swoimi partnerkami. Stoliki nieco pustoszeją. Marco zostaje przy swoim z Nat. Dziewczyna patrzy na niego. Jego mina niewiele się zmieniła. Dotyka jego dłoni:
-Marco ...
-Przepraszam cię, nie będę chyba najlepszym towarzyszem dzisiaj- mówi
-Jesteś świetnym towarzyszem. To nie zbrodnia, że nie masz nastroju do zabawy- zapewnia go
Patrzy na nią dłuższą chwilę. Kiedy zmienia się piosenka na wolną wstaje i wyciąga do niej dłoń. Idą na parkiet. Chłopak obejmuje ją, a ona zaplata palce za jego szyją. Przylegają do siebie ciałami. Zaczynają kołysać się w rytm muzyki. Po chwili piłkarz wtula twarz w jej włosy. Zamyka oczy i stara się wyrzucić z pamięci porażkę, którą ponieśli na murawie. Chce żyć tylko tą chwilą, zrelaksować się, chce odpocząć. Przy niej. W tym momencie przychodzi mu do głowy pewna myśl. Natalie stała się dla niego bardzo ważna. Pomimo okoliczności w jakich się poznali to wydarzenie było zamknięciem pewnego etapu w jego życiu, było końcem czegoś , a jednocześnie początkiem nowego.
***
Grupka piłkarzy siedzi przy stoliku popijając kolorowe drinki. Są w męskim gronie ponieważ kilka ich partnerek wyszło przypudrować nosy, a kilka kolejnych urządziło sobie damską pogawędkę na tarasie. Nie mówią o meczu. Chcą zapomnieć. Wiedzą, że teraz zaczyna się czas odpoczynku- przynajmniej niektórym. Część z nich bowiem ma tylko kilka dni przed zgrupowaniami kadry przed Mundialem. Marco należy do tej drugiej grupy tak jak wielu piłkarzy grających na codzień w BvB. Zawodnicy dyskutują o tym gdzie najlepiej wybrać się na urlop. Jedni mają już wybrane miejsca i zarezerwowane bilety, inni zastanawiają się jeszcze, a zawodnicy, którzy wybierają się na Mundial nie wiedzą jeszcze na jakim etapie zakończą grę więc nie za bardzo mogą planować . Każdy z nich chciałby, by ich zespół dotarł do finału, to jednak nie będzie możliwe. Logiczne jest, że najsilniejsi dojdą do fazy finałowej i zawalczą o najwyższe trofeum Mundialu:
-Marco jakie masz plany na te kilka wolnych dni?- pyta Pierre
Natalie w tym momencie wraca, zajmuje miejsce obok blond- włosego piłkarza. Marco patrzy jej chwilkę w oczy po czym odpowiada na pytanie Auby:
-Nie mam planów. Chyba nigdzie nie będę wyjeżdżał, bo to w sumie nie ma sensu. Zobaczę jeszcze- mówi
-O czym rozmawiacie?- pyta malarka upijając łyk wina z kieliszka
-Nie boisz się, że ktoś ci czegoś dosypał?- żartuje Auba
-Nie- odstawia lampkę na stolik i zerka na Marco
-Przy mnie nic jej nie grozi prawda?- patrzy na nią, a ona uśmiecha się do niego
-Właśnie. Nie żebym Wam nie wierzyła, ale jak on tu siedzi to mogę być spokojna
-Anioł stróż?- Łukasz uśmiecha się
-Zdecydowanie- Nat mruga do Reusa, a on się uśmiecha.
***
Zegarki wskazują godzinę 2:34 kiedy Marco bierze Nat za rękę i wyprowadza z sali. Udają się do ogrodu znajdującego się za hotelem. Wytańczyli się, a teraz piłkarz ma ochotę wyjść na świeże powietrze, niekoniecznie tam gdzie wszyscy będą go widzieć. Wypił sporo alkoholu, ale pijany nie jest. Pragnie jednak spędzić chwilę tylko z nią. Ma dla niej propozycję tylko nie wie czy ona na nią przystanie:
-Dokąd mnie prowadzisz?- pyta dziewczyna
-Nie masz wrażenia, że tam wszyscy na nas patrzą?- odpowiada pytaniem na pytanie
-Mam... pojawiłeś się z jakąś dziewczyną, nie wszyscy mnie znają... To wzbudza zainteresowanie.
Podchodzą do fontanny i siadają na jednej z ławek znajdujących się wokół niej.
-Chcę przez chwilę uwolnić się od spojrzeń, poza tym padam z nóg i pomyślałem, że chwilę odpoczniemy. Tobie chyba te szpilki dają się też we znaki- patrzy na jej stopy
-Masz rację. Marzę o tym, by już je ściągnąć- mówi
-Ściąg. Tu nie musisz się w nich męczyć- stwierdza piłkarz, a potem nachyla się i ściąga jej ze stóp buty-Lepiej?- patrzy na nią
-Tak. Dziękuję... Jeśli jesteś zmęczony może po prostu zakończymy tę imprezę. Masz mecz za sobą więc powinieneś odpocząć, a nie na siłę siedzieć na bankiecie...
-Nie jestem tam na siłę. Dobrze się z tobą bawię. Po prostu wytańczyłem się i chciałem złapać oddech... Wiesz... Chciałem cię o coś zapytać...
-O co? - patrzy na nią z zainteresowaniem
-Mam parę dni wolnego przed zgrupowaniem kadry i pomyślałem sobie... Chciałbym je spędzić w twoim towarzystwie...- mówi spokojnym tonem
-Ze mną?- patrzy na niego- Sami?- pyta z niedowierzaniem
Marco śmieje się, sam nie wie dlaczego tym pytaniem doprowadziła go do śmiechu, ale tak się stało:
-No z czego się śmiejesz?- pyta dziewczyna
-Boisz się zostać ze mną sama? Jakoś nie zauważyłem do tej pory byś się mnie obawiała- mówi- Przecież z mojej strony nic ci nie grozi- dodaje już poważnie
-Nie o to chodzi, ale gdziekolwiek się pojawimy razem wzbudzimy zainteresowanie. Tylko patrzeć aż zaczną o nas pisać jak o parze kochanków- tłumaczy
-Nat... Przejmujesz się tym co będą pisać? Jesteśmy przyjaciółmi, a to, że dziennikarze będą uważać, że to coś więcej to ich sprawa. Ja się takimi rzeczami nie przejmuję. Chcę odpocząć, a przy tobie odpoczywam. Proszę cię...- patrzy na nią tym swoim wzrokiem, a ona nie może mu odmówić. Nie potrafi ponieważ lubi jego towarzystwo. Czuje się obok niego bezpiecznie. Piłkarz słyszy jej słowa:
-No dobrze- zgadza się
Na twarzy Marco pojawia się uśmiech. Milczy przez chwilę, a później dodaje:
-Ann i Mario wybierają się z nami, dojadą dzień później- uśmiecha się
Natalie patrzy na niego, a on się śmieje:
-Dlaczego więc od razu tego nie powiedziałeś?- pyta
-Byłem ciekaw twojej odpowiedzi- mówi- I muszę powiedzieć, że nie rozczarowałaś mnie...
***
Około 4:00 rano Ewa z Łukaszem i Marco z Natalie jadą windą na górę. Chłopcy są w znakomitych humorach, w czym pewnie sporą zasługę ma alkohol krążący w ich żyłach, nie są jednak pijani, a jedynie odrobinę wstawieni. Żartują i opowiadają zabawne historie z szatni, czym doprowadzają towarzyszące im kobiety do napadów śmiechu. Panowie odprowadzają panie do skrzydła hotelu gdzie mają swój pokój. Kiedy znajdują się pod ich drzwiami oczywiście nie omieszkają wejść na chwilę mimo ich protestów. Obrońca zaraz za drzwiami obejmuje swoją żonę i składa na jej ustach pocałunek:
-Będę tęsknił- mówi
Nat i Marco obserwują tę scenę z uśmiechami na twarzach. W pewnym momencie piłkarz pyta prawie szeptem:
-Dostanę buziaka?
Jest zaskoczona. Nie wie co ma odpowiedzieć. Marco zauważa jej zmieszanie, nachyla się i całuje ją w czoło:
-Dobranoc- mówi po czym obydwaj opuszczają pokój. Idąc po korytarzu do swojego pokoju milczą. Dopiero w pokoju Łukasz zadaje pytanie klubowej jedenastce:
-Czujesz coś do niej? Tylko proszę cię nie ściemniaj- mówi
-Nie wiem. Ustaliliśmy, że to przyjaźń, ale czasem mam ochotę ją pocałować i nie chodzi mi o przyjacielskiego całusa w policzek...
Zostawia zaskoczonego Łukasza w pokoju, a sam udaje się do łazienki.
***
Min. 10 komentarzy- next
***
Jest kolejny. Czy coś wydarzy się na urlopie, który Marco spędzi z Nat? Jak obstawiacie?
Tak czułam, że między nimi powoli zanosi się na coś więcej. Mam nadzieję, że na urlopie będzie coś między nimi, co da im impuls do dalszego działania. Byłoby fajnie, gdyby byli razem. :) Ze strony Marco już widać, że może czuć coś więcej, ciekawe jak to wygląda z perspektywy Nat. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chciałabym, żeby coś się wydarzyło... :) zobaczymy. Co do rozdziału zawsze, kiedy czytam twoje opowiadanie udziela mi się nastrój panujący w danej części i tak jest i tym razem :) przypomina mi się ten mecz, łzy i wszystkie emocje z nim związane. Para Piszczków jest naprawdę zabawna :) bardzo ich lubię. Co do Nat i Marco. Czekam na ich wakacje. Powodzenia w dalszym tworzeniu, zapraszam do mnie :* http://walcz99.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział, który jest poprostu idealny! <3 Relacja między nimi jest bardzo realna co dodaje jeszcze większego uroku ;) Liczę, że na wspólnych wakacjach między nimi wydarzy się coś więcej, ale nie zepsuje to ich relacji. Oni są poprostu idealnie stworzeni dla siebie. :) Bardzo się cieszę, że trafiłam na to opowiadanie. Już nie mogę doczekać się kolejnego ;) Buźka ;*
OdpowiedzUsuńJezu! Jestem zafascynowana do granic możliwości. Nawet nie wiesz jak wciągnęła mnie historia Marco i Nat. Z pozoru taki spokojny, melanchonijny rozdział, a z drugiej tak wiele sie wydarzyło. Ubóstwiam relację między bohaterami. To jest nadzwyczaj piękne. Mogłabym o nich czytać w nieskończoność. Marco wraz z całą drużyną cierpi, ale ma przy sobie kogos, kto jest dla niego bardzo wazny. Będę to powatarzała, że ich poznanie sie, było najlpeszą rzeczą jaka im się obojgu przytrafiła. A wspólny urlop to na pewno kolejny krok ku ich bliskości. I jestem bardzo ciekawa co się wydarzy. Oni powinni być razem!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam ♥
Wydarzy! Musi się wydarzyć na ich wspólnym urlopie coś, co ich do siebie zbliży, tak, że będą razem ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Zapraszam do siebie.
Pozdrawiam :)
Jeju ten rozdział jest świetny*.*Jestes po prostu genialna, wszystkie Twoje rozdziały można czytać i czytać.:) Czekam bardzo niecierpliwie na kolejny i pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńDaria
wiedziałam!
OdpowiedzUsuńBlondyn czuje coś do Nat,. Ona pewnie też nie jest obojętna ale nadal sie boi, rozumiem to:)
Jezu! Mam takie marzenie, że na tym wyjeźdize coś się wydarzy!
No ale nic muszę czekać na następny a więc
Pisz szybko!
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/ <3
Oooj nie mogła dać mu tego buziaka? :D
OdpowiedzUsuńCzekam na to :D hahha :D
Mam nadzieję, że się coś wydarzy, ale coś pozytywnego :D
Cudo <3
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Świetny rozdział, świetne opowiadanie i tyle w temacie! ;) za każdym razem wchodzę na Twojego bloga z nadzieją, że znajdę tu nowy rozdział :) mam wielka nadzieję, że między Marco a Natalie wydarzy się coś więcej!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny :)
Pozdrawiam! :D
Wiadomo, że Mario jest ciężko... Grał przeciw przyjacielowi. Ale taka już jest piłka. Doskonale o tym wiedział zmieniając klub...
OdpowiedzUsuńA Klopp? Klopp to prawdziwy trener i ojciec dla chłopaków. W każdej sytuacji wie co powiedzieć. Czasami krzyczy, ale tak trzeba, aby zmotywować chłopaków. Gdy przegrają powie kilka ciepłych słów, pocieszy. Za to go wszyscy właśnie kochają :)
Ehh Marco zdecydowanie coś czuje do Natalie, ale na razie jej tego nie wyzna, bo doskonale wie jakie jest jej zdanie na temat związków i obawia się, że zepsuje to między nimi przyjaźń...
Mam nadzieję, że coś się wydarzy (oczywiście dobrego) na tym urlopie :)
Rozdział oczywiście super jak każdy :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ;**
Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do mnie :)
UsuńOjj coś czuję, że na wakacjach coś się wydarzy :D
OdpowiedzUsuńMarco i Nat pasują do siebie :) Byliby fajną parą ;)
Świetny rozdział!
Pozdrawiam ;**
Kurcze,znowu pięknie. Jak Marco poprosił Natalie do tańca od razu przypomniały mi się słowa jednej ze starych piosenek: "Przetańczyć z tobą chcę całą noc" i to dosłownie :D Ale to kolejny dowód,że nie są sobie obojętni i ciągnie ich do siebie. Jak siedzieli koło tej fontanny,już liczyłam na to,że nasza słynna jedenastka wyzna jej co czuje,ale nie,nad czym ze smutkiem ubolewam :) No,ale perspektywa wspólnych wakacji też jest ciekawa,na pewno się do siebie zbliżą,na co ciągle czekam,nie to,że się upominam,ale ja chcę,żeby byli już razem :) Oczywiście doskonale rozumiem,że Nat miała ciężkie życie z byłym mężem,ale powinna dać Marco szansę,tak przynajmniej ja bym zrobiła,ale to ty zdecydujesz co i jak i zapewne znów będzie doskonale,jak zawsze zresztą :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń