Marco spaceruje po całym domu. Sprawdza czy ekipa zrobiła wszystko tak jak należy. Generalnie jest zadowolony z efektów. Dom jest bardzo funkcjonalny, urządzony dość nowocześnie. Większość wystrojów wymyślił sobie sam, ale wykonanie zlecił fachowcom. Ma jeszcze sporo rzeczy do rozpakowania- stos płyt z muzyką, drugi z filmami, pamiątki, drobiazgi. Postanawia zająć się tym jak najprędzej. Rozpakowuje pudło, w którym znajdują się zdjęcia. Biorąc w dłoń fotkę swojego siostrzeńca uśmiecha się. Kocha tego malca całym sercem. Jego zdjęcie stawia sobie w sypialni na szafce. Inne większego formatu, które ma z małym wiszą na ścianach w holu. W momencie gdy wyciąga albumy, z jednego z nich wypadają jego wspólne fotki z Caroline. Jest zaskoczony, ponieważ myślał, że wszystkie wyrzucił. Bierze je w dłoń i ogląda. Są na nich radośni i szczęśliwi. Pamięta dokładnie w jakich okolicznościach zostało zrobione każde z nich. Ogarnia go znane uczucie smutku. Po chwili wstaje i wrzuca zdjęcia do kosza. Jakiś czas temu obiecał sobie, że przestanie o tym myśleć. Wraca i zabiera się za kolejne pudło. Tak mija mu całe popołudnie i wieczór.
***
Melanie z mężem siedzą na tarasie domu Marco. Piją kawę. Na trawie szaleje ich syn. Małżeństwo patrzy jak Mały Nico gra w piłkę z Marco. Oczywiście panowie bawią się piłeczką dla dzieci. Biegają, śmieją się, przewracają. Ich śmiech słychać pewne nawet u dalszych sąsiadów brata Mel. Nie przerywają im jednak. Wiedzą doskonale, że Marco uwielbia poświęcać czas siostrzeńcowi, a Nico gdyby tylko mógł zostałby z wujkiem na stałe. Nie jest to jednak możliwe ponieważ młode małżeństwo na codzień mieszka w Berlinie. Niejednokrotnie Reus namawiał ich na przeprowadzkę do Dortmundu , jednak nie zdecydowali się. Patrzą jak Marco ląduje na trawie. Kiedy leży na plecach mały Nico wskakuje mu na brzuch:
-Nico nie skacz wujkowi po brzuchu. To go na pewno boli kochanie- woła siostra piłkarza
-Nic mi nie będzie. Jest leciutki- śmieje się blond- włosy skrzydłowy BVB. Po chwili jednak wstaje, bierze małego na ręce i niesie na taras. Zajmuje miejsce przy stole sadzając sobie go na kolanach. Daje mu kubek niekapek:
-Była zabawa, teraz trzeba się napić- przekonuje go
-Ty też- mówi mały
-Mam pić sok?- zastanawia się na głos piłkarz
-Tak. Tak jak Nico- mówi mały
-No dobra. Idę po sok...
-Ja ci przyniosę- Melanie wstaje z krzesła i znika w domu. Marco uśmiecha się widząc, że siostrzeniec czeka, aż jego wujek dostanie szklankę z napojem.
-Nie odpuścisz wujkowi nie?- David mierzwi włosy synkowi
-Nie. Śok jest zdjowy- sepleni Nico, co wywołuje uśmiech na twarzach mężczyzn. Mąż siostry piłkarza zwraca się do niego:
-To kiedy parapetówa?- pyta
-Myślę, że w przyszły weekend. Chcę by przyleciał Mario. Na razie to niemożliwe. Muszą oboje dojść do siebie, a Ann szczególnie. Chciałbym jednak by w przyszłym tygodniu się pojawili. Zobaczymy...- wzdycha
Mel zjawia się ze szklanką soku. Piłkarz i Nico wypijają swoje napoje. Mały po chwili śmieje się:
-Wujek... maś wąsy- stwierdza rozbawiony-Nico nie ma- dodaje
-Tak, ponieważ ty masz kubek niekapek, a wujek nie ma- tłumaczy Reus
Mały Nico bierze chusteczki nawilżane, które leżą na stole:
-Nico umyje buzię- stwierdza i zaczyna wycierać Marco resztki soku z ust. Melanie i jej mąż obserwują całą sytuację z uśmiechem na twarzach. Oboje widzą, że Marco pozwala małemu na wiele,a przy tym wspaniale się bawi.
***
Tydzień później- sobota
Melanie po raz setny sprawdza, czy wszystko jest tak jak powinno być. David bawi się jeszcze z małym w ogrodzie. Mel po raz piąty woła Marco wchodząc do jego sypialni. Nie ma go. Puka więc do łazienki:
-Braciszku goście zaraz się zjawią, a ty jesteś niegotowy. Co ty tam robisz? Ileż będziesz układał te włosy?-pyta
-Nie układam włosów- mówi blondyn otwierając drzwi. Jego siostra wchodzi do łazienki. Pachnie w niej ulubioną perfumą jej brata. Ona sama też uwielbia ten zapach, który idealnie pasuje do Marco. On sam stoi przed wielkim lustrem zapinając koszulę:
-Zrobiłem sobie plamę więc muszę zmienić koszulę. Już jestem gotowy- tłumaczy, a Mel uśmiecha się do niego stając za nim i również spogląda w lustro. Reus zastanawia się co też sobie teraz myśli jego ukochana siostrzyczka. Wie, że zaraz się tego dowie. W końcu z ust dziewczyny padają te słowa:
-Mam przystojnego brata. Ta fryzura bardzo ci pasuje, ale wiesz co? Nie to jest najfajniejsze...- stwierdza
-A co jest najfajniejsze?- nadal zapina guziki, ale unosi brwi z zaciekawieniem
-Dorosłeś- stwierdza z przekonaniem Melanie
-Co ty nie powiesz. Chcesz przez to powiedzieć, że do tej pory byłem niedojrzały?- pyta blondyn
-Nie. Zawsze byłeś dojrzalszy niż niektórzy twoi koledzy spoza boiska. Musiałeś być, ale w ciągu ostatnich miesięcy jeszcze bardziej wydoroślałeś. Nie umiem tego wytłumaczyć. Idę, bo ktoś dzwoni. Śpiesz się...- mówi po czym opuszcza łazienkę
-Zaraz zejdę.
Melanie otwiera drzwi. Pierwszymi przybyłymi gośćmi są Ann i Mario. . Melanie ściska ich oboje. Mario po chwili bierze walizkę i kieruje swoje kroki na górę idąc za dziewczynami. Mel obejmując Ann prowadzi ich do pokoju gościnnego, bo para ma zatrzymać się u jej brata. Marco , który wyszedł ze swojej sypialni wita się z przyjaciółmi, po czym schodzi na dół by pełnić funkcję gospodarza. Powoli zaproszeni goście przybywają do domu piłkarza. Około godz. 19:30 są już prawie wszyscy. Niektórzy siedzą w salonie i rozmawiają, inni w ogrodzie, jeszcze inni oglądają dom. Marco brakuje tylko jeszcze dwóch dziewczyn, które obiecały być, a jeszcze nie dotarły. Łapie za telefon, ale w tym momencie dzwoni dzwonek do drzwi. Kiedy pan domu otwiera na jego ustach gości wielki uśmiech:
-Miałem już dzwonić...- mówi cicho
-Miałyśmy problem z dowiezieniem prezentu- słyszy z ust kobiet, które całują piłkarza jednocześnie w obydwa policzki- jedna w prawy, druga w lewy. Marco widzi, że Natalie opiera z boku coś dużego i płaskiego:
-To dla Ciebie Marco. Na pewno znajdziesz na niego miejsce- stwierdza
Domyśla się, że to obraz. Kiedy jednak go rozpakowuje na jego twarzy maluje się zaskoczenie. To ten z galerii. Różnica polega jednak na tym, że jego tytuł się zmienił. W rogu widnieje słowo " Angel".
-Uznałam, że Anioł lepiej pasuje- mówi cicho autorka dzieła
-Wiem gdzie go powieszę. Chodźcie. I dziękuję- całuje Natalie w policzek...
***
Wszyscy patrzą na malowidło, które blondynowi z pomocą kolegów z zespołu udaje się umieścić na ścianie w salonie. Pasuje tu jak ulał. Wszyscy zachwycają się prawiąc malarce wiele komplementów. Marco obserwuje ją. Widzi, że jest uśmiechnięta i wyluzowana. Doskonale wkomponowała się w piłkarskie środowisko. Rozmawia z jego kolegami, śmieje się, znalazła też wiele wspólnych tematów z Wag-s. Koło północy odrobinę już wstawione towarzystwo zaczyna szukać atrakcji. Któryś z chłopaków rzuca hasło, by zakończyć imprezę w klubie. Jako, że alkohol szumi już nieco w głowach gości natychmiast podejmują temat. Marco to nie przeszkadza. Ustalają, że pójdą. Gospodarz zamawia taksówki. Mario po chwili podchodzi do niego:
-Ja zostanę z Ann. Nie chce iść-mówi
-Przepraszam, ale muszę nad nimi zapanować. Trochę niektórym szumi w głowach. Muszę jechać...- tłumaczy Reus
-Ja rozumiem. Nie musicie zostawać solidarnie z nami- przerywa mu Gotze, gdyż widzi podchodzącą Ann. Dziewczyna obejmuje go:
-Mario, a ty się nie zbierasz?
-Zostaję z tobą- słyszy z ust chłopaka
-O nie. To, że ja nie mam siły szaleć w klubie nie znaczy, że ty masz siedzieć w domu. Ja bym poszła, ale po prostu ostatnio jestem zmęczona. Ty masz iść. Marsz po kurtkę i cię nie ma. Mel jest w domu. Poradzimy sobie...- uspakaja go
W oczach pomocnika bawarczyków migotają iskierki. Cieszy się, bo wydaje mu się, że jego kobieta wraca do siebie. Mówiła w tym momencie jak przed tym, gdy dowiedzieli się o stracie dziecka. Po kilkunastu sekundach czuje jej usta na swoich:
-Kocham cię głuptasie. Wiem jak ostatnio było ci ciężko. Starałeś się jednak być silny dla mnie. Ja bywałam niemiła. Nic nie zrobimy kochanie, że tak się stało. Idź z chłopakami. Tak rzadko się widujecie...- próbuje go przekonać, gdyż widzi, że nie jest przekonany do końca czy iść. Udaje jej się.
-Będę grzeczny- stwierdza Gotze
-Gdybym o tym nie wiedziała to w życiu bym Ci tego nie zaproponowała. Zmykajcie- uśmiecha się lekko i całuje swojego chłopaka.
***
Po 20 minutach ekipa dortmundzkich piłkarzy wchodzi do jednego z najmodniejszych i najlepszych klubów w Dortmundzie. Chłopcy go lubią ponieważ mogą czuć się tu w miarę swobodnie. Jako, że jest to dość drogi klub, nie wszystkich stać na to by tu przyjść, poza tym wejściówki są od 21 lat, nie są ciągle obłapiani przez niektóre bardzo zdeterminowane fanki. Zawsze gdy tu przychodzą mają spokój. Oczywiście jeśli ktoś poprosi o fotkę czy autograf zgadzają się bez problemu. Jednakże nie jest to jakoś notorycznie. Mogą się swobodnie zabawić bez strachu, że następnego dnia ich fotki ujrzy połowa Niemiec czytając jakiś artykuł w jednej z tych brukowych gazet. Połowa bywalców tego klubu niejednokrotnie spotykała ich w tym miejscu. Dla nich nie jest to sensacją, że czołowi piłkarze bundesligi przychodzą się zabawić. Zajmują miejsce w loży. Marco nie idzie z nimi. Przy barze zamawia drinki, a dopiero wtedy udaje się do stolika. Siada koło Natalie, ponieważ w momencie gdy podchodzi wszyscy podsuwają się tak, że akurat koło niej robi się wolne miejsce. Nie przeszkadza mu to, nawet bardzo odpowiada. Ma zamiar cieszyć się z jej towarzystwa. Widzi, że Mario siedzący koło Agnes śmieje się prowadząc z nią ożywioną konwersację. Kelner przynosi napoje wyskokowe. Niektórzy z piłkarzy wypijają je po czym podrywając się z miejsc, zabierając ze sobą swoje partnerki idą na parkiet. Przy stoliku zostaje Mario z Agnes i Marco z Natalie. Po dłuższej chwili jednak na wolniejszym kawałku Mario prosi do tańca przyjaciółkę malarki, a ta się bez wahania zgadza. Marco również podnosi się z miejsca wyciągając dłoń do brunetki. I oni dołączają do kołyszących się na parkiecie par.
Kolejne minuty i godziny mijają im na miłych rozmowach, tańcu i zabawie.
***
-Jak się bawisz?- pyta Natalie malując usta szminką.
Agnes stojąca również przed dużym lustrem w toalecie klubu właśnie przypudrowuje nos:
-Świetnie. Mario przechodzi samego siebie. Rzuca takimi historiami, że normalnie nie wiem czy moja szczęka to wytrzyma. Ty natomiast nie schodzisz z parkietu z Reusem- mruga do przyjaciółki
-Świetnie tańczy...- mówi cicho Nat
-To świetny facet- dodaje Agnes
-Nie zaczynaj go znów wychwalać pod niebiosa. Lubię go, ale nic poza tym...-ucina brunetka
Kiedy wychodzą kierują się do znajomych. Przy stoliku siedzi sam Mario. Marco, który miał czekać na Natalie chwilowo nie ma. Gotze tłumaczy jej, że poszedł do toalety. 10 minut później Marco macha im dając znak, że idzie zamówić drinki. Stoi przy barze, kiedy na swoim ramieniu czuje czyjś dotyk. Myśli , że to Natalie, jednak gdy odwraca głowę niestety okazuje się, że jego przeczucie go myliło. Nie spodziewał się takiego spotkania. Jej ciemne oczy wpatrują się w niego intensywnie, usta lekko drżą. Nie ma pojęcia dlaczego:
-Cześć Marco- słyszy z jej ust
-Cześć- nie wie co ma więcej powiedzieć. To ona ciągnie dalej rozmowę. Marco widzi, że jego przyjaciel zauważył, kto z nim rozmawia.
***
Mario obserwuje. Widzi zdezorientowaną minę przyjaciela. Wie dobrze, że Marco jeszcze nie do końca doszedł do siebie po odwołaniu ślubu. Nie jest zadowolony z ich spotkania, ale co ma zrobić. Widzi, że dziewczyna coś mówi do niego, ale on nie bardzo chce słuchać. Zanim blondyn odbiera drinki dziewczyna wpija się w jego usta:
-Jak ona może...- Mówi Gotze do dziewczyn, ale nie rusza się z miejsca. Patrzy co wydarzy się dalej. Marco odsuwa ją od siebie i coś jej mówi. Cała trójka obserwująca to zdarzenie widzi, że jest zły. Zabiera drinki i idzie w ich stronę. Wściekły kładzie je na stoliku i siada koło Natalie. Oddycha szybko. Nic nie mówi. Ma mętlik w głowie.Mario przysuwa się do niego:
-Czego chciała? -pyta
-Nie wiem. Nie słuchałem za bardzo. Jest wstawiona i opowiada bzdury- tłumaczy po krótce blondyn
Kilka sekund później czuje, że Natalie chusteczką zaczyna delikatnie ścierać mu coś z ust:
-Masz jaskrawo- czerwoną szminkę na ustach- tłumaczy
Pozwala jej na to. Patrzy dziewczynie w oczy. Wie, że ona rozumie co on czuje. Dziewczyna wrzuca chusteczkę do torebki. Wstaje i wyciąga dłoń w jego stronę. Marco podnosi się z kanapy i podaje jej swoją. Oboje idą na parkiet. Jest wolny kawałek. Reus obejmuje ją w talii, a ona zaplata swoje dłonie za szyją chłopaka. Przytulają się do siebie. Zaczynają kołysać się w rytm spokojnej muzyki. Dziewczyna czuje, że napięte ciało mężczyzny stopniowo się rozluźnia, oddech uspakaja. Marco wtula twarz w jej włosy i zamyka oczy. Nie myśli już o Caroline, która przed chwilą go pocałowała, a o istocie, która zabierając go na parkiet i przytulając w tańcu sprawiła, że jego złość oraz zdenerwowanie uleciały tak szybko jak się pojawiły. Kiedy utwór się kończy słyszy jej szept:
-W porządku?- pyta
-Uhm. Dziękuję
-Idziemy usiąść?
-Mnie tak dobrze...
***
Blondynka i szatyn pijący kolorowe drinki siedząc w loży przyglądają się tej dwójce w skupieniu. Dopiero po dłuższej chwili jedno z nich mówi:
-Czy też widzisz to jak między nimi iskrzy? Jeszcze chwila i lokal spłonie- żartuje pomocnik Bayernu
-Widzę. Jednak myślę, że to nie będzie takie łatwe. Kibicuję im, ale znam Natalie... Ona tak łatwo nie ulegnie ...- kwituje Agnes
- Wszystko co łatwe jest mało ciekawe. To po pierwsze. Po drugie- oni będą razem. Za rok, za dwa, ale będą. Zobaczysz, że będziemy kiedyś bawić się z ich dziećmi...
-Oby. Odradzałabym jej wielu mężczyzn, ale nie jego. Czuję, że jeśli ktoś może zdobyć jej serce i sprawić, że znów zaufa facetowi, to właśnie on.
***
Następny rozdział - 10 komentarzy :)
Uffff... jest dziesiątka :) Powiem Wam, że miałam zastój- pomysłów moc, natomiast nie potrafiłam tego opisać. Udało się i wyskrobałam taki oto rozdział. Ja napisałam, Wy oceniajcie ;) Cieszę się , że jesteście :)
Dzięki za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Ja jeśli jeszcze nie dotarłam na Wasze blogi to obiecuję zrobię to w najbliższym czasie :)
Immobile w BVB :) Mam takie przeczucie, że on idealnie wkomponuje się w ten klub. Mam nadzieję, że niebawem będziemy celebrować jego piękne gole :) :) :)
OMG!
OdpowiedzUsuńWow
Nawet nie wiem co powiedzieć.Końcówka <3.Mam nadzieję,że Natalie ulegnie Marco.Przecież widać że Reus'owi ona się bardzo podoba
Jak zwykle cudowny <3
OdpowiedzUsuńGłupia Carolin zepsuła mu całe życie a teraz nagle całuje. Biedny Marco dobrze że była przy nim Natalie :) Dobrze że Mario i Ann wracają do formy bardzo im współczuję
A co do Immobile to mam nadzieję że godnie zastąpi Lewego :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam
Ehh mam nadzieję, że to jednorazowe pojawienie się Carolin i nie będzie mieszać w życiu Marco.
OdpowiedzUsuńUhh sama czułam te iskry podczas ich tańca :) Ta dwójka musi być razem :) I mam nadzieję, że stanie się to niedługo :)
Rozdział boski :)
Czekam na nowy :)
Pozdrawiam ;*
W koncu sie doczekałam ;-) Caro .. moja bohaterka tez ma z nią problem xD ale liczę że tutaj nie stanie na drodze miłości jaką ewidentnie sie widzi między Natalie a Marco . Myślę tez że ich związek to tylko kwestia czasu ;-) życzę byś sie "odblokowala" i szybko dodała 11
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;3 Już na pierwszy rzut oka widać że Marco i Natalie mają się ku sobie xd Liczę że prędzej czy później ta dwójka wreszcie będzie razem ;) No i dobrze że Ann i Mario powoli już dochodzą do siebie po stracie dziecka :) A co do Caro to dziwie się że po tym wszystkim co zrobiła Marco ma jeszcze czelność do niego podejść i go pocałować. Wredne babsko, mam nadzieję że tylko tu za dużo nie namiesza.
OdpowiedzUsuńCZekam na kolejny rozdział ;*
Ja też im kibicuje i to baaardzo ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie kochana <3
Ciągnie ich do siebie, widać to gołym okiem :D
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
MEGA!
OdpowiedzUsuńZ każdym słowem wciągałam się coraz bardziej i bardziej i żałuję, że skończyłaś tak szybko i w takim momencie ;/ Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny! <3
Pozdrawiam :)
Czytam to opowiadanie od jakiegoś czasu i powiem szczerze, że masz talent ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNa początek mega przeprosiny,że nie skomentowałam poprzednich rozdziałów. Jest mi strasznie głupio ale zwyczajnie nie potrafiłam znaleźć dłuższej wolnej chwili i ogarnąć wszystkiego :c Wybacz! :) Rozdział ten, jak i poprzednie to sukces!! Ta historia jest taka delikatna,rozwija się tak jak powinna i twój język którym dysponujesz jest bardzo fajny a to duży plus :)) Gdy czytam twoje rozdziały przy tych idealnie pasujących do bloga piosenkach,czuje się świetnie! W gruncie rzeczy,przepraszam za nieobecność i czekam na następny ! :) PS : już 9 komentarz :D :*
OdpowiedzUsuńOOOOOOO będę 10 i będzie nexcik!
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że odkryłam tego bloga!
Marco i Natalie są po prostu stworzeni dla siebie.
A to co zrobiła Caro jest tak żałosne, że aż mi niedobrze jak sobie to wyobrażę.
Jestem ciekawa co dalej miedzy tą dwójką się wydarzy.
Czekam na nn i dziękuję za komentarz u mnie :*
Witajcie.
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie milo, ze komentujecie :-) Nastepny rozdzial pojawi sie jutro . Oczywiscie jesli pojawi sie wiecej komentarzy bedzie mi jeszcze bardziej milo. Rozdzial nr 11 jest co prawda gotowy, ale musze go jeszcze poprawic. Dzis nie bede miala na to czasu. Zapraszam wiec jutro na jedenastke :-)
Czy to koniec obecnosci Caro w zyciu Marco? Sama nie wiem jeszcze. Pisze ciagle to opowiadanie. Nowe pomysly wpadaja mi do glowy wiec wszystko moze sie zdarzyc ;-)
Piszecie, ze miedzy Marco i Nat iskrzy... tak mialo byc. Czy cos z tego wyniknie? Sama nie wiem. Jak zaczynalam pisac to opowiadanie mialam w glowie jego zarys i nadal mam. Jednak ciagle mam natlok mysli, obrazow wiec moge ta moja koncepcje zmodyfikowac. Wszystko wyjdzie w tzw. "praniu". DZIEKI, ZE JESTESCIE, CZYTACIE I KOMENTUJECIE :-) To uskrzydla :-)
Komentarz pisalam z telefonu wiec sorki za ewentualne literówki ;-)
UsuńW tym momencie pewna osoba okupuje mojego kompa wiec ... sila wyzsza- trzeba korzystac z komorki:-)
Genialny rozdzial jak zwykle. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny, mama nadzieje ze miedzy Marco a Natalie dojdzie do jakiegos pocalunku lub cos pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń