Od kilku dni Mario obserwuje Ann. Prawdą jest bowiem, że od tamtego wieczoru gdy opowiedziała mu o podsłyszanej rozmowie Mii z tym mężczyzną jago dziewczyna stała się bardziej cicha. Zawsze pełna energii, uśmiechnięta, stała się wycofana i zamyślona. Nie zwraca jej uwagi, bo nie chce jej drażnić. Zna ją dobrze. Wybrał inną taktykę- po prostu stara się spędzać z nią tyle czasu ile może, okazywać jej dużo czułości, co nie jest raczej czymś nowym dlatego, że piłkarz jest bardzo uczuciowym człowiekiem i lubi mówić, że kocha, albo po prostu okazywać to na różne sposoby. Niestety działania podejmowane przez Mario nie poprawiają nastroju jego dziewczyny. Jednego dnia słyszy nawet jak modelka odmawia jednemu z magazynów sesji co wcześniej raczej się nie zdarzało. To jest dla niego sygnałem, że dzieje się coś niedobrego. Po powrocie do domu zastaje ją na sofie oglądającą film. Na stole stoi kieliszek z winem, obok niego butelka. Patrzy na niego:
-Cześć - mówi
-Cześć kochanie- piłkarz nachyla się i całuje ją w usta- Co będziemy robić? Masz na coś ochotę? Nie wiem... wypad do klubu potańczyć, może kolacja, spacer, czy kino...- proponuje
-Nie mam na nic ochoty- wzdycha Ann- Pójdę się położyć po prostu. Przepraszam kochanie, ale naprawdę jestem zmęczona- wstaje po czym maszeruje do ich sypialni. Piłkarz siada na sofie. Miał nadzieję, że uda mu się jakoś ją namówić na wspólny wieczór poza domem. Do tej pory nie odmawiała. Ma już iść do sypialni gdy słyszy dźwięk przychodzącego sms-a. Nie jest to jego telefon, a Ann. Urządzenie leży na stoliku przed nim. Niewiele myśląc bierze je do ręki, wstaje z sofy po czym kieruje się w stronę ich wspólnej sypialni by jej go dać.
-Ann... sms do ciebie- mówi wchodząc do sypialni
-Jestem w łazience. Odczytaj, bo mam dłonie w maseczce. To pewnie Lily...- mówi dziewczyna. Piłkarz wchodząc do łazienki wciska odczyt wiadomości. Na chwilę zamiera. Ann spogląda na niego i widzi jego zaskoczoną minę:
-Ej... odczytasz tego sms-a czy nie?- ponagla go
-Tak... To z Playboya- mówi patrząc na nią- Zgodziłaś się na sesję? Bo chcą uzgodnić szczegóły: miejsce sesji itd.?
Chłopak widzi jak Ann bierze głęboki oddech. Chce coś powiedzieć, ale on nie daje jej możliwości. Zostawia telefon na szafce po czym wychodzi z pomieszczenia. Modelka udaje się za nim. Nie ma go w sypialni więc kieruje się w stronę salonu. Zastaje go nalewającego sobie whisky do szklaneczki. Jest zaskoczona ponieważ Mario nie pije w samotności.
-Mario... ja jeszcze...- chce się wytłumaczyć
-Myślałem, że to pomyłka... Albo propozycja tak jak poprzednim razem, że wysłali ci warunki na zachętę. Ale widzę, że z nimi rozmawiałaś... Bo rozmawiałaś prawda?- patrzy na nią
-Tak...- mówi cicho- Nie rozumiesz...
-Masz rację- nie rozumiem. Nie jestem w stanie pojąć co da ci ta sesja. Nom oprócz tego, że każdy facet w Niemczech będzie oglądał twoje ciało...
-Mario wiele modelek, aktorek, sportowców ma takie sesje i ...
-I ty musisz być w tym gronie tak?- mówi z wyrzutem
-Mario...
- Nie wiem co chcesz udowodnić i komu, ale pożałujesz tej decyzji. Propozycja sesji w tym piśmie nie jest wyznacznikiem popularności i atrakcyjności Ann...Jeśli oczekujesz ode mnie zgody to się nie doczekasz. Nie podoba mi się ten pomysł. Nie chcę by jakikolwiek facet oprócz mnie oglądał twoje ciało- nachyla szklaneczkę i wypija wszystko co w niej było- Wychodzę- informuje ją
-Dokąd?- pyta zaskoczona
-Pójdę na spacer. Nie wiem... Muszę ochłonąć. Jestem zaskoczony i rozczarowany... Przepraszam, ale to szczera prawda.
-Mario jestem modelką. Miałam wiele odważnych sesji...
-W bieliźnie Ann... Nigdy nie byłaś naga. Nigdy... - powtarza
-Nie rozumiesz, że ...
-Nie rozumiem. Nie tłumacz, bo nie zrozumiem. Nie to. Znasz mnie i wiesz, że jestem zazdrosny, ale też wyrozumiały, jednak tym razem to jest grubo ponad moją tolerancję... Powtarzam... Nie życzę sobie, by każdy facet w Niemczech mógł zobaczyć cię nago...
-A jeśli zrobię to nie biorąc pod uwagę twojego zdania?- pyta
-Nie będę cię szantażować. Nie powiem, że odejdę jeśli zgodzisz się pozować. Nie mogę cię zamknąć w domu. Ja powiedziałem co myślę, a decyzję podejmiesz ty. I to ty poniesiesz wszystkie jej konsekwencje. I jeśli robisz to dlatego, że ten gość powiedział o Tobie do Mii niepochlebnie to nie wiem gdzie jest moja Ann, która nigdy nie dała sobie wmówić takich rzeczy, która zawsze była pewna swoich atutów... - patrzy na nią- Pomyśl czy byłoby ci miło gdybym to ja zgodził się na taką sesję. A może spróbujemy?- pyta. Ann stoi i nic nie mówi, a on po chwili wychodzi z domu.
***
Marco rozmawia z Dawidem siedząc na tarasie swojego domu. Panowie śmieją się żywo dyskutując na temat jakiegoś meczu, który obydwaj oglądali. Melanie i Natalie słyszą ich śmiech w kuchni:
-Będą gadać o tym cały wieczór. Faceci...- wzdycha Mel
-Przynajmniej możemy sobie poplotkować trochę- mówi Nat mrugając zabawnie- Ślicznie ci z tym brzuszkiem Mel. Wyglądasz tak sweet- komplementuje siostrę swojego mężczyzny.
-Ty też byś wyglądała sweet- unosi zabawnie brew- Postarajcie się z Marco- dodaje
-My? - Natalie jest zdziwiona
-Nom... Wiesz mężczyzna i kobieta... seks... dziecko...- tłumaczy Mel powstrzymując śmiech
-Taa. Wiem skąd się biorą dzieci Mel- śmieje się- Chodzi mi o to, że jesteśmy ze sobą krótko, to chyba, a raczej na pewno nie jest dobry czas, do tego trzeba się przygotować. Marco powinien przede wszystkim skupić się teraz na karierze...- tłumaczy
-Słyszysz siebie? W czym dziecko by mu przeszkadzało? - pyta siostra blondyna
-Myślę, że on by teraz nie chciał dziecka...
-Jesteś tego pewna? Bo ja jak na niego patrzę, a on patrzy na ciebie to jestem pewna, że wystarczyłoby twoje słowo, a by się zgodził- mruga. Natalie uśmiecha się i milczy. Po dłuższej chwili Melanie odzywa się:
-Przepraszam... Nie powinnam wtrącać się w wasze sprawy. Po prostu... lubię cię, mój brat cię kocha... Widzę jak bardzo. Jest naprawdę szczęśliwy i chciałabym byście już ze sobą zostali, stworzyli rodzinę. Nie ukrywam też, że chciałabym pobawić Reusa Juniora...
-Mel... ja nie uważam, że się wtrącasz. Kocham Marco i wiem, że chcę mieć z nim dziecko, myślę jednak, że na tym etapie jego kariery niekoniecznie będzie chciał już teraz...- nie kończy ponieważ do kuchni wchodzi blondyn. Jest pewna, że słyszał to co powiedziała. Marco mija Mel, staje przed Natalie, obejmuje ją po czym patrząc jej w oczy mówi:
-Jeśli chodzi o mnie to już dziś możemy zacząć się starać- mruga- Nie trzeba mnie prosić dwa razy...
Na twarz Natalie wylewa się rumieniec, a on się śmieje. Mel również się uśmiecha. Natalie szturcha go:
-Reus...
-No co? Ja tylko mówię to co myślę, a to, że ty za każdym razem jak rozmowa zahacza o temat seksu...rumienisz się...to...- przerywa, bo czuje jak malarka wbija mu palec między żebra- Auć... Za co to było?
-Już ty wiesz za co... Choć Mel pogadamy...- wychodzą z siostrą piłkarza, a on zostaje z uśmiechem na ustach. Czuje radość, którą wywołały słowa malarki " Kocham Marco i wiem, że chcę mieć z nim dziecko."
***
Budzi się i automatycznie przekręcając się wyciągniętą ręką sięga na drugą połowę łóżka chcąc przytulić się do ciepłego ciała swojego chłopaka. Niestety jest rozczarowana ponieważ napotyka jedynie chłód pościeli. Otwiera oczy i przypomina sobie, iż piłkarz po powrocie do domu położył się w salonie i zasnął przy włączonym telewizorze. Nie budziła go, wyłączyła jedynie urządzenie.
Wstaje, narzuca na siebie szlafrok po czym kieruje się w stronę salonu. Zagląda tam, ale nie widzi go. Sofa jest pusta, leży na niej jedynie koc, którym poprzedniej nocy był przykryty. W kuchni też go nie znajduje. Zdaje sobie sprawę, że musiał wyjść pobiegać. Postanawia zrobić śniadanie. Układa wszystko na stole. Kiedy słyszy kroki jest w trakcie robienia jajecznicy. Piłkarz zjawia się w kuchni:
-Cześć- mówi
-Zrobiłam śniadanie. Zjemy razem?- pyta spoglądając na niego
-Jakoś niespecjalnie jestem głodny - mówi cicho mijając ją. Jego celem jest butelka wody znajdująca się w lodówce. Kiedy pije ją dużymi łykami słyszy jej słowa:
-Będziesz się teraz tak zachowywał? Będziesz urażony, obrażony- jak zwał tak zwał, bo chcę sobie zrobić rozbieraną sesję? Nie sądzisz, że wyrosłeś już z dąsania się? Jesteśmy dorośli...
-Tak? A wydaje mi się, że nie tylko ja zachowuję się momentami jak dziecko- jego słowa zaskakują ją
-Czyli ja też się tak zachowuję?- pyta wyłączając panel
-A nie?
-Nie pozwalaj sobie
-Zaczęłaś. Nie chcę rozmawiać. Wczoraj powiedziałem wszystko. Nie powiem nic więcej. I tak zrobisz jak zechcesz więc szkoda moich nerwów.
-Zrobię jak zechcę - przyznaje
-No właśnie...- wzdycha po czym wychodzi. Kiedy mija salon słyszy dzwonek komórki Ann- Dzwoni twoja komórka- woła- Pewnie się niecierpliwią. W sumie zapytaj tego gościa czy ma znajomości w męskich magazynach. Może ja też bym pokazał swoje ciało..
***
Nie może skupić się na tym o co prosi go fotograf. Dziewczyna pstrykająca fotki do katalogu promocyjnego sponsora drużyny jest bardzo miła i dobrze się z nią współpracuje, ale on myśli tylko i wyłącznie o swojej kobiecie. Od momentu gdy wyszedł z domu 3 godziny wcześniej nie miał z nią żadnego kontaktu. Nie dzwonił, nie pisał i ona również. Nigdy tak nie robił. Jak miał sesje w przerwach zawsze pisał, ale tego dnia nie miał pomysłu co mógłby napisać.
-Ziemia do Mario- słyszy- Mario...
Patrzy zdezorientowany na panią fotograf.
-Tak?
-Prosiłam byś się przebrał- mówi- Odleciałeś
-Przepraszam- wzdycha po czym kieruje się w stronę pokoju gdzie może się przebrać. Ubiera się szybko w inne ubrania po czym wchodzi do studia. Chce by sesja szybko minęła. Nagle nachodzi go myśl, że chciałby być już w domu.
***
Przed godziną zakończyła rozmowę telefoniczną. Teraz czuje się zdecydowanie lepiej niż przed nią. Gotuje właśnie zupę krem z dyni podśpiewując piosenkę lecącą w radio. Ma nadzieję, że Mario niedługo zjawi się w domu. Chce mu coś powiedzieć, porozmawiać z nim.
45 minut później słyszy, że wrócił. Po 5 minutach zjawia się w kuchni. Jest jak zwykle na bosaka. Ann spodziewa się, że jest zły, ale on podchodzi do niej, obejmuje ją ramionami po czym całuje w czoło:
-Nie chcę byś przyjęła tę propozycję...- mówi cicho- Ja...
-Mario...
-Ciiii- kładzie jej palec na ustach- Daj mi powiedzieć- prosi- Jesteś przepiękną kobietą, masz wspaniałe ciało, idealne kształty. Jesteś moim ideałem. Kocham każdy centymetr twojej skóry. I nie chcę by ktoś inny poznał twoje ciało. Chcę być jedyny...- patrzy jej w oczy, a potem całuje- Powiedziałem parę przykrych słów. Wybacz kochanie. Byłem zły i zazdrosny...
-Powiedziałeś mi prawdę i dziękuję za to- mówi modelka- Przecież nigdy wcześniej nie chciałam takiej sesji, nie mam pojęcia co mnie podkusiło, by zastanawiać się nad tym. Zabolały mnie słowa, które usłyszałam, ale przecież wiem dobrze, że nie każdemu muszę się podobać. Chyba ze złości pragnęłam pokazać mu, że zabiegają o mnie w wielu magazynach, w wielu firmach... I to jest prawda. Generalnie nie muszę nikomu nic udowadniać. Znam swoją wartość...- przyznaje- I mam mądrego chłopaka, który w odpowiednim momencie umie powiedzieć stop- dodaje. Na twarzy piłkarza pojawia się wielki uśmiech. Przytula ją. Miał wielką nadzieję, że odmówi. I tak się stało. Kiedy słyszy jej dalsze słowa szeroko się uśmiecha:
-Byłeś, jesteś i będziesz jedyny - mówi modelka patrząc mu w oczy- I nigdy nie zgadzaj się na żadną rozbieraną sesję Gotze- mruga
-Wiedziałem, że jak to powiem to się nad tym głębiej zastanowisz zazdrośnico- całuje ją w czubek nosa
- Jesteś tylko mój...
-A ty moja...
***
Natalie, która właśnie wyszła spod prysznica smaruje ciało balsamem stojąc przed lustrem w łazience Marco. Słyszy jak drzwi się otwierają i do pomieszczenia wchodzi piłkarz:
-Ktoś pozwolił ci wejść- mówi
W lustrze widzi minę Marco i wie, że coś się stało. Odwraca się i lustruje go wzrokiem:
-Co się stało?
-Dzwonił Łukasz... Ewa jest w szpitalu. Pytał czy nie zajęlibyśmy się Sarą- mówi
-Pewnie, ale co się stało? Coś z dzieckiem?
-Zaczęła krwawić więc zawiózł ją do kliniki. Sara jest z nim , ale wiadomo, że to nie jest miejsce dla małego dziecka. Pojadę po nią - stwierdza
-Ja też. Za 5 minut będę gotowa- mówi szybko
15 minut później przemierzają korytarze kliniki. W końcu docierają na docelowy oddział. Od razu zauważają piłkarza siedzącego na plastikowych krzesełkach z córeczką na kolanach. Kiedy podchodzą mężczyzna spogląda na nich. Wstaje:
-Dziękuję, że się zgodziliście- mówi- Nie mam jej z kim zostawić. Kuby i Agaty nie ma- tłumaczy
-Przecież z chęcią się nią zaopiekujemy- mówi Marco- Co z Ewą?- pyta ciszej
-Nic nie wiem. Zabrali ją i od tej pory czekam. I mnie trafia... - stwierdza
Marco kładzie mu dłoń na ramieniu:
-Spokojnie. Wszystko będzie dobrze- stara się pocieszyć kolegę
-Boję się, że ... stracimy dziecko...- wyznaje cicho obrońca
-Nie myśl w ten sposób. Ja myślę, że wszystko będzie dobrze- mówi blondyn z przekonaniem- Zobaczysz...
-Obyś miał rację- mówi Łukasz- Sarcia zostaniesz z wujkiem i ciocią. Zabiorą cię do domku dobrze?- kuca i patrzy na nią
-A gdzie jest mama?
-Jest w gabinecie. Jak pan doktor powie, że jest zdrowa to tatuś wróci z nią do domku tak?
-Tak, ale jak będzie chora?
-To zostaniesz na noc z ciocią i wujkiem- tłumaczy
-Dobrze. Kocham cię tatusiu- mała przytula go mocno
-Ja ciebie też okruszku. I mamusia również...
-I my też - mówi Marco
-Ja was też kocham - mała przytula się do nóg Natalie- Jedziemy?
-Tak kochanie. Pojedziesz ze mną, a wujek Marco zostanie z tatą chwilę, by mu nie było smutno siedzieć tutaj samemu- proponuje malarka
-Ja sobie poradzę- stwierdza obrońca
-Wyjęłaś mi to z ust Nat- mówi skrzydłowy podając mu kluczyki od samochodu- Zadzwonię
Natalie przytula Łukasza i szepce :
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz
-Mam nadzieję. Dziękuję
-Nie masz za co dziękować. Od tego są przyjaciele- uśmiecha się
***
Pomimo tego, że Nat pojechała już godzinę temu, a oni od tej pory nic się nie dowiedzieli starają się zachować spokój. Marco wie, że obrońca się denerwuje, widzi to. Sam też boi się tego co usłyszą jak ktoś w końcu zechce udzielić im informacji. W końcu na korytarzu pojawia się lekarz. Podchodzi do nich i pyta:
-Pan Łukasz Piszczek?
Obydwaj wstają:
-To ja.
-Trochę pan czekał, ale to było konieczne. Pana żona zostanie na obserwację. Opanowaliśmy sytuację, podaliśmy leki i teraz pozostaje nam tylko zobaczyć czy nic więcej nie będzie się działo...
- Czyli moja żona nie straciła dziecka?
-Nie. Obydwoje mają się dobrze. Jeśli do jutra nie wydarzy się nic niespodziewanego, a myślę, że nie, to ją wypiszemy. Będzie musiała przez jakiś czas brać leki, ale wiele kobiet je bierze jak to konieczne. Może pan odetchnąć panie Łukaszu- lekarz położył mu dłoń na ramieniu
-Dziękuję
-Za moment zabiorą panią Ewę do pokoju i będzie mógł się pan, czy raczej panowie z nią zobaczyć. Do widzenia
-Dziękujemy. Do widzenia
Lekarz odszedł, a Łukasz usiadł na krzesełkach. Marco również. Położył mu dłoń na ramieniu:
-Wszystko będzie dobrze...
***
Jestem... Nie wiem czy ten rozdział spełnia wasze oczekiwania, ale pisałam go zupełnie spontanicznie... Miałam pewien plan, ale powstało coś zupełnie innego niż zostało zamierzone. Życzę miłego czytania :)
Nie muszę chyba dodawać, iż liczę na komentarze ;)
***
DZIĘKUJĘ ZA 33 TYS. WYŚWIETLEŃ !!!
DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI !!! JESTEŚCIE NAJLEPSI !!!
Rozdział jest długi i bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńNatalie i Marco bardzo do siebie pasują i okazuja sobie tę miłość na każdym kroku :)
Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam :***
Nie dziwie sie Mario, na jego miejscu tez nie potrafilabym sie zgodzic na taka sesje Ann. A Marco i Nat caly czas o tym dziecku ale do roboty sie jakos nie biora:P Rozdzial jak zwykle genialny, ale to juz wiesz. Kiedy pojawi sie cos na pozostalych blogach? Do nastepnego, pozdrawiam Marta:)
OdpowiedzUsuńWitaj.
UsuńNiestety nie mogę dokończyć kolejnych rozdziałów historii o Nathanie, jak i Maxie. Mam zastój chwilowy. Cierpliwości. Mam nadzieję, że dodam coś w tym tygodniu :) pozdrawiam
Rozdział jest cudowny, wspaniały, genialny, fantastyczny, świetny! A relacje między Nat i Marco sa takie awww *.* Bardzo fajnie, że Ann i Mario szybko się pogodzili.:) Czekam na ciąg dalszy tej genialnej historii, życzę ci duuużo weny i pozdrawiam Daria:)
OdpowiedzUsuńTak bardzo sie ciesze kiedy wchodze na tego bloga i widze nowy rozdzial :) Rozdzial bardzo spoko jednak wole sceny z Marco i Nat wiec prosze wiecej scen z nimi ! : D Czekam na moment kiedy nasza para zostanie rodzicami. blog jest najlepszy i na prawde prosze o wiecej scen milosnych Marci Nat . Pozdrawiam :) PS. moze dosasz jakis dodatkowy rozdzial ? :*
OdpowiedzUsuńWitam. Nie dodam niestety nic dodatkowego. Jest mało komentarzy, liczba dziennych wyświetleń też radykalnie spadła. Nie chcę pisać dla siebie- przepraszam, nie chcę w tym miejscu nikogo obrazić. Jestem oczywiście szczęśliwa, że niektóre osoby cały czas komentują. Niestety reszta milczy. Pod tym postem jest 4 wasze komentarze- to trochę mało. Pewnie niektórzy znów powiedzą, że to żenujące, iż piszę w ten sposób o komentarzach, ale szczerze - wyrażam swoją opinię. Mam do tego prawo. Lubię wiedzieć co myślicie na temat tego co piszę. Jak nie komentujecie to po prostu mam mało motywacji do dalszej pracy. Tak to działa. Osoby, które piszą blogi wiedzą o czym mówię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch, piękny rozdział,chyba mój ulubiony ^^
OdpowiedzUsuńJuż to mówiłam ale ten blog nigdy nie bd nudny dzięki temu przede wszystkim, że tyle wątków jest :)
Bardzo uwielbiam Marco:) ale temat Mario i Ann też mnie ciekawi:) wiec jak dla mnie możesz rozdział dzielić na te dwa wątki po tyle samo:)
No co do rozdziału to cieszę się, że Ewa nie straciła tego dziecka i dobrze, że Ann nie zgodziła się na tą sesję.
Czekam na nn, zapraszam do siebie na jedyneczkę----->http://zakazany-romans.blogspot.com/
Ja chcę ogromnie przeprosić, że nie skomentowałam poprzedniego, ale mam strasznie mało czasu.
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko.
Rozdział cudowny <3
Marco był taki słodki, mówiąc Nat te słowa <3
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Ohh co ta Ann... Sesja w Playboy'u? Rozumiem zdenerwowanie Mario. Jednak dobrze, że jej przemówił do rozsądku i dziewczyna zmieniła zdanie. Zapewne później by żałowała tej decyzji. Tym bardziej, że wiele razy odmawiała udziału w takiej sesji. Ann jest młodą, zdolną i piękną kobietą i niejeden poważny magazyn jest nią zainteresowany, więc nie powinna brać do siebie, aż tak słów tego faceta..
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, iż Marco jest gotowy na dziecko z Nat :) Muszą zacząć zastanawiać się nad powiększeniem rodziny :D
Ewa w szpitalu? Całe szczęście, że jej i dziecku nic się nie stało! Oby donosiła do końca ciążę bez żadnych problemów..
Rozdział super! :)
Czekam na następny :)
Buziaki ;**
Ann mnie rozwaliła.. Moim zdaniem rozbierane sesje, powinno się omówić z partnerem w końcu to by mogło być dla niego niekomfortowe i po prostu smutne, jak bylo dla Mario.. Szkoda mi go było, ale fajnie, ze się pogodzili, i że ona zmieniła zdanie. :) Kocham ich jako parę :) Szkoda mi bardzo Łukasza, na pewno strasznie stresował się sytuacją z Ewą, mam nadzieję, że urodzi zdrowe dziecko bez żadnych problemów :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o Nat i Marco, to słodko <3 Mogli by sobie zrobić Reusa juniora :D Chciałabym zobaczyć Marco w roli ojca w tej wersji xD :)
Czekam na następny :*
Pozdrawiam ♥
Kiedy next? Czekam, tęsknie. Matra:)
OdpowiedzUsuńPracuję nad tym ;)
UsuńCierpliwości.
Niestety nie mam sporo czasu więc piszę tylko wtedy, gdy uda mi się złapać wolną chwilę. Często jak mi się uda, to wena ucieka ;)
Myślę, że dziś w nocy uda mi się coś napisać. Zobaczymy . Trzymajcie kciuki ;)
Czyżby moje opowiadanie, aż tak cię wciągnęło? Jeśli tak jest to bardzo się cieszę ;)
Pozdrawiam.
Nadrobiłam ! :D <3
OdpowiedzUsuńA więc tak.. Nat i Marco są słodcy !! <3 Czekam na małego dzidziusia.. może w końcu go zrobią jak tak o tym myślą ;) :P
Co do Ewy ciesze się, że jej dziecku nic nie jest i mam nadzieję, że nie będzie źle.. Chociaż po Tobie można się spodziewać wszystkiego ! :P
Co do Ann i Mario.. Nie dziwię się reakcji Mario, bo rozbierana sesja nie jest czymś przyjemnym dla partnera. Dobrze, że odmówiła. ;)
Czekam na następny ! :*
Pozdrawiam. <3
Tak. Nie chce słodzic ale jestem fanka opowiadan z pilkarzami a twoje jest najlepsze jakie czytalam:) Pozdrawiam serdecznie. Marta:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Usuń