środa, 13 sierpnia 2014

26

UWAGA !!! TO NIE JEST OBIECANY WYCISKACZ ŁEZ. NA SMUTEK PRZYJDZIE JESZCZE CZAS. TERAZ CZAS NA SIELANKĘ !!!

***

Natalie wybiera numer do Marco stojąc pod bramą jego posiadłości. Po kilku sygnałach piłkarz w końcu odbiera:
-Słucham- mówi
-Otworzysz mi bramę? - pyta dziewczyna
-Oczywiście- odpowiada 
Malarka przerywa rozmowę. Kiedy brama się odsuwa parkuje pod domem piłkarza.  Po chwili stoi już pod jego drzwiami i ma zamiar nacisnąć dzwonek, ale nie robi tego ponieważ nagle się otwierają. Stoi w nich sam Reus. Jest ubrany w spodnie od dresu i bawełnianą, białą koszulkę. Ma mokre włosy. Dziewczyna domyśla się, że musiał wyjść spod prysznica. Nie widziała go od dwóch tygodni, nie rozmawiała z nim. Teraz patrząc na niego czuje jak bardzo tęskniła:
-Wejdziesz czy przyjechałaś postać sobie pod moimi drzwiami?- pyta piłkarz widząc, że pomimo tego iż ją zaprosił ona nie wykonała najmniejszego ruchu. Dopiero te słowa sprowadzają ją na ziemię. 
-Tak. Zamyśliłam się. Przepraszam- mówi dziewczyna po czym mija go wchodząc do jego domu. Marco zamyka drzwi. Jako, że Natalie poszła do salonu on  idzie za nią. Malarka wchodząc do pokoju widzi włączony telewizor- leci jakiś mecz-  oraz magazyny sportowe leżące na ławie. Obok nich stoi włączony laptop. Na pulpicie jest ich wspólne zdjęcie z wakacji. Piłkarz wchodząc zauważa, że Nat widziała jego tapetę. Dziewczyna zajmuje miejsce na sofie. Stopy wkłada pod siebie po czy okrywa się puszystym kocem, który leżał koło niej. Piłkarz podchodzi do drzwi na taras, które do tej pory były otwarte. Zamyka je:
-Czego się napijesz?- pyta
-Wina. Czerwonego. Przynieś całą butelkę- prosi go. Jest zaskoczony. W jej przypadku czerwone wino łączy się ze łzami. Natalie zawsze kiedy ma problem zwierza się popijając wino. Dziewczyna jakby odgaduje jego myśli, bo mówi:
-Nic się nie stało. Na pewno nic złego. Nie martw się.  Przyniesiesz to wino czy mam się sama obsłużyć?- pyta
Blondyn posłusznie maszeruje na boska do kuchni, wyciąga czerwone wino. Otwiera butelkę. Kiedy zjawia się w salonie telewizor jest przyciszony. Stawia dwie lampki na ławie po czym napełnia je trunkiem. Siadając podaje jedną z nich kobiecie. Ona upija łyk. 
-Co się stało?- pyta skrzydłowy
-Nic. Potrzebuję... - przerywa jakby się zastanawiała
-Przyjaciela?- kończy za nią Reus, po czym dodaje-  Mówiłem Ci, że nie chcę nim być. W każdym razie nie tylko nim- mówi
-Czyli jednak nie istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną?- patrzy na niego 
-Nie wiem. Ja nie patrzę na ciebie jak na przyjaciółkę- tłumaczy i sam bierze lampkę do ręki by skosztować wina
-A jak patrzysz? - słyszy pytanie i czuje na sobie jej wzrok. Odkłada kieliszek. Delektuje się smakiem czerwonego trunku, który nadal ma w ustach. Kiedy alkohol przemierza drogę z jego ust do żołądka on lustruje ją wzrokiem. Zastanawia się czemu przyjechała. 


" Kocham Cię- powiedział chłopczyk
do dziewczynki
-Tak samo jak dorosły?
-Nie. Ja Cię kocham na prawdę."
 
-Przecież wiesz jak na ciebie patrzę. Chcesz to usłyszeć? Ale po co mam to mówić? Pewnie za chwilę wyjdziesz. Uciekniesz jak zawsze. Nie pozwolisz mi pokazać ci, że nie każdy dotyk przynosi ból, nie każdy mężczyzna jest draniem, który krzywdzi.Ja nie jestem nim i nigdy nie będę. Chcesz wiedzieć proszę- Kocham cię- mówi patrząc jej w oczy.
Po chwili widzi, że po jej policzku spływa łza, kilka sekund później następna i kolejna. Blondyn podnosi dłoń i delikatnie ociera łzy z jej policzka. Jego dotyk sprawia, że po ciele dziewczyny przebiega dreszcz. Zamyka na chwilę oczy. Marco patrzy na nią. Ma wielką ochotę ją pocałować, ale nie chce jej wystraszyć. Doskonale wie co przeszła, jak jest płochliwa więc nie decyduje się na ten krok. Widzi jednak, że dziewczyna przechyla się w prawo, kładzie głowę na jego ramieniu. Obejmuje ją. Czuje,  po chwili jej dłonie na swoich plecach. Obejmuje go. Żadne z nich nic nie mówi. W pokoju przez dłuższą chwilę panuje zupełna cisza. Dopiero po kilku minutach reprezentant Niemiec słyszy ledwo słyszalny szept:
-Boję się...
Całuje ją w czoło. Czuje, że jej dłonie zsuwają się niżej. W końcu czuje ich ciepło na swojej nagiej skórze na plecach. Dziewczyna wsunęła je bowiem pod koszulkę piłkarza. Brunetka podnosi wzrok. Teraz patrzy mu w oczy:
-Pomóż mi Marco...- prosi go
-Powiedz mi jak ?- zachęca ją
-Nie chcę się bać. Chcę żyć normalnie. Pokaż mi, że może być wyjątkowo. Pragnę cię- ostatnie słowa wypowiada szeptem, a potem spuszcza wzrok. Czuje jednak na brodzie palce blondyna. Delikatnie podnosi jej głowę sprawiając niejako, że musi na niego spojrzeć. Jego oczy są pełne czułości:
-Kocham Cię Natalie. Pokażę ci jak bardzo. I do niczego nie będę cię zmuszał. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz. Zaufaj mi- mówi
Dziewczyna kiwa przecząco głową:
-Nie chcę czekać. Za długo czekałam. Dwa długie tygodnie biłam się z myślami. Pozwoliłam ci odejść. Marco ja...
Chłopak przerywa jej wypowiedź delikatnym pocałunkiem. Nie może się opanować. Kiedy czuje, że ona oddaje pocałunek w myślach cieszy się. Dziewczyna ponownie wtula się w jego ramiona, po czym wypowiada dwa słowa, które chciał usłyszeć z jej ust od dawna:
-Kocham Cię
To mu wystarczy. Jego serce przepełnia radość. Czuje, że od tej chwili może być już tylko lepiej. Wie, że swoją miłością przegoni wszystkie złe wspomnienia, które do tej pory sprawiały, że brunetka nie potrafiła żyć pełną piersią. Jej demony znikną i on ma zamiar je przepędzić zaczynając od tej nocy. 
***
"Shout the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin..."

Dopijają wino znajdujące się jeszcze w lampkach. Natalie pokazuje, by jej dolał, on jednak kręci przecząco głową. Uśmiecha się:
-Chcę byś była zupełnie świadoma tego co robisz. Wino nie doda ci odwagi. Uwierz mi kochanie- słyszy z jego ust. Podnosi się z sofy i wyciąga do niej dłoń. Podaje mu swoją i wstaje. Piłkarz obejmuje ją w pasie i powoli prowadzi w stronę schodów na górę. Kiedy stają przed drzwiami jego sypialni nie czuje oporów, nie boi się. Ufa mu.  Pozwala zaprowadzić się do środka. Marco nie zamyka drzwi. Zostawia je uchylone. Natalie stoi niedaleko łóżka, a kiedy piłkarz podchodzi do niej i staje bardzo blisko obejmuje go i całuje. Uwielbia jego usta. Wiele razy zastanawiała się jak Marco całuje. Teraz może się przekonać po raz kolejny. Chce wiedzieć. Chce smakować nie tylko jego ust, pragnie się z nim kochać. Blondyn nie śpieszy się jednak. Zaczyna delikatnie całować jej szyję. Ta pieszczota wywołuje dreszcze u Nat. Bynajmniej nie są one niemiłe. Wręcz przeciwnie. Co ciekawe dotyk piłkarza nie budzi w niej strachu. Czuje jego dłonie wędrujące po jej plecach, dotykające ich przez materiał sukienki. Marco z szyi dziewczyny znów przenosi się na jej usta. Teraz jego pocałunki nie są już nieśmiałe, delikatne. Są bardziej zachłanne. Po chwili ich języki łączą się w miłosnym tańcu. Marco całując ją odszukuje zamek jej sukienki. Jednym ruchem odsuwa go, a potem zsuwa sukienkę z jej ramion. Natalie nadal wpija się w jego usta. Coraz zachłanniej. Wsuwa swoje dłonie pod koszulkę chłopaka. Po chwili łapie za jej dół i podciąga ku górze. Ściąga mu ją przez głowę. Przez chwilę lustruje jego umięśniony tors. Widziała go wiele razy np. kiedy opalali się na plaży, pływali w basenie- wtedy jeszcze chlubnie nazywając się przyjaciółmi,  jednak teraz może go dotykać w inny sposób. Kładzie dłoń na jego prawej piersi po czym przesuwa ją w dół. Czuje pod palcami twarde mięśnie. Nachyla głowę. Marco czuje jej usta na swoim torsie. Uwielbia takie pieszczoty. Kiedy dziewczyna znów odnajduje jego usta on obejmuje ją . Powoli kładzie na łóżko. Sam jednak nie zajmuje miejsca obok. Kobieta patrzy na niego. Widzi jak chłopak ściąga spodnie. Nachyla się nad nią opierając się na łokciach:
-Musiałem się ich pozbyć, bo mam wrażenie, że temperatura w tym pokoju wzrosła przynajmniej do 35 stopni i najzwyczajniej w świecie było mi gorąco- śmieje się
-Właśnie miałam cię ich pozbawić, ale skoro mnie wyręczyłeś...- mruga do niego Natalie, a on wybucha śmiechem. 
Po chwili  jego usta zaczynają wędrówkę po ciele Nat. Swoimi wargami wyznacza ścieżkę na skórze dziewczyny. Natalie również wydaje się, że temperatura powietrza w pokoju rośnie. A może to tylko złudzenie. Pieszczoty zdają się nie mieć końca. Marco doprowadza ją do takiego stanu, że wydaje jej się, iż nie może dłużej czekać. Kilkakrotnie mówi mu o tym, on jednak  zdaje się nie zwracać uwagi na słowa dziewczyny. Po kolei pozbywają się z siebie resztki ubrań. Dotykają się, całują, tulą. 
-Marco proszę...- słyszy z ust dziewczyny. Tym razem reaguje. Przekręca się tak, że znajduje się dokładnie nad nią. Jednym ruchem łączy ich ciała. Natalie otwiera oczy, a on czuje, że jej ciało napina się. Delikatnie muska jej usta i szepce do ucha:
-Nie kochanie. Nie bój się. Zaufaj mi.
-Przepraszam...- ucieka wzrokiem
Marco kręci głową:
-Nat... Spójrz na mnie proszę- chłopak nie wykonuje żadnego ruchu. Malarka patrzy mu w oczy, a on spokojnym tonem mówi:
-Kocham cię. Nie zrobię ci krzywdy. Zaufaj mi proszę- jego ton głosu jest bardzo spokojny
-Wiem... ale moje ciało mnie nie słucha...- wzdycha malarka z rezygnacją
Marco składa na jej ustach pocałunek. Dziewczyna oddaje go i każdy następny. Po dłuższej chwili chłopak czuje jak jej ciało rozluźnia się powoli. Trwa to chwilę, ale w końcu znów widzi w jej oczach pożądanie.
Natalie dostosowuje się do ruchów jego ciała. W ciszę panującą w sypialni co chwilę przerywają jedynie westchnienia wydobywające się z ich ust. Mężczyzna uśmiecha się gdy słyszy swoje imię wypowiadane przez Nat.  Chwilę później fala rozkoszy porywa obydwoje. Na kilkanaście sekund tracą kontakt z rzeczywistością.

***
Wtuleni w siebie, jeszcze nie do końca zdolni do myślenia leżą już jakiś czas milcząc. Jedyne czego potrzebują w tej chwili to bliskość tej drugiej osoby. Słowa nie są potrzebne. Ich serca jeszcze biją jak oszalałe. Bez wątpienia ta noc jest przełomem w ich relacji. Od teraz nic już nie będzie takie samo. Decydując się na zbliżenie wkroczyli na nową ścieżkę. Oboje wierzą, że szczęśliwą. Jeśli nawet jakieś przeciwności losu pojawią się na ich wspólnej drodze to poradzą sobie z nimi. Tego są pewni. Miłość wszystko zwycięża przecież, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje ... czyż nie tak? Natalie czuje jego ciepłe usta na swoim czole:
-Słoneczko dobrze się czujesz?- słyszy spokojny głos piłkarza
-Jestem szczęśliwa. Już zawsze tak będzie prawda?- pyta
-Jeśli pozwolisz mi się uszczęśliwiać to na pewno tak- odpowiada z przekonaniem
-Pozwolę. Zrobisz coś dla mnie?- zwraca się do niego z poważną miną
-Co tylko zechcesz - patrzy na nią
-Pójdziesz na dół po lody? - pyta po czym wybucha śmiechem. On też. Powoli wysuwa się spod kołdry, ubiera bieliznę i wychodzi z sypialni. Po pięciu minutach wraca z kubkiem lodów i dwiema łyżeczkami.
***
 W oddalonych od siebie krainach żyli sobie książę i królewna. Pewnej deszczowej nocy los sprawił, że ich drogi się spotkały. Od tej pory szli jedną , choć jeszcze nie razem.  Ich przyjaźń po pewnym czasie przerodziła się w miłość.  Bajka przepełniona miłością. Powinien nastąpić Happy End.  Niestety wszystko co dobre szybko się kończy... Oni jeszcze tego nie wiedzą, ale nad ich miłością zbierają się burzowe chmury. Kiedy zacznie się burza? I kiedy się skończy? Czy będzie to tylko burza, czy też prawdziwe tornado.   Nie wiedzą. Na razie żyją w nieświadomości i są szczęśliwi. 
***
Oszalałam wiem... Tak cudownie się zrobiło, Nat poszła po rozum do głowy i przyznała się przed sobą, że tylko on może ją nauczyć znów kochać bez strachu. To prawda. Tylko i wyłącznie on. Ale... No właśnie jest pewne ale... Chyba będzie burza !!! W ich życiu na pewno... Wierzycie, że miłość wszystko zwycięży czy to tylko pusta teoria nie mająca związku z rzeczywistym życiem? Piszcie w komentarzach :)
Oszalałam... wrzucam rozdziały co dwa dni... Może dlatego, że w najbliższym czasie wyjeżdżam, a jak wyjadę nie będę miała możliwości wrzucania rozdziałów ;)

16 komentarzy:

  1. nie wiem czy wierze, że miłość wszystko zwycieży. Przez brak doświadczenia nie chcę się wypowiadać :) Natt wreszcie poszła po rozum do głowy, ciekawi mnie ta burza, dziewczyno co ty tu wymyślisz? Aż się boję :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oszalałam razem z Tobą, ale ze szczęścia! :)
    W końcu przełom, wreszcie coś się wydarzyło. :>
    mnie również ciekawi ta burza. Mam nadzieję, że nie zrobi się z niej tornado ;) i że będzie łagodna w skutkach :)
    jak dla mnie możesz wrzucać rozdziały kilka razy dziennie, są świetne! :)
    pozdraawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dech w piersiach zapiera. Nie wiem co mam napisać, serio. Chciałabym się rozpisać nie wiadomo jak długo, ale po prostu nie potrafię opisać tego, co czuję po przeczytaniu tego rozdziału. To już nie było fikcyjne opowiadanie o piłkarzu, miałam wrażenie jakbym czytała rozdział jakiejś super bestsellerowej książki. Myślę, że mogłabyś spokojnie coś własnego napisać i nie ograniczać się jedynie do bloga i mówię całkiem poważnie. Jedynie co mnie teraz martwi to to, że będzie smutno. W zasadzie pierwszy raz kiedy zarówno Marco jak i Nat, a przede wszystkim Nat wiedzą czego chcą i jest super świetnie, a zaraz będzie burza. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do ich szczęścia a tu zaraz bum! Ale ja w ogóle uwielbiam happy-endy i nienawidzę smutku więc zawsze mogę czytać o ich szczęściu :) Hmm..a jednak wyszło długo :) Pisz pisz pisz i czekam na kolejny! (Oby jednak nie był baardzo smutny bo nie wytrzymam... :) )

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej, ojej, ojej! Uśmiechała się od samego początku tego rozdziału, aż do momentu o burzy. Nie wiem, czy wszystko ze mną ok, skoro szczerzę się do monitora, ale już wcześniej pisałam, że coś jest nie tak, więc nie dziw się ;) Rozdział wspaniały, ale za krótki ;D Takie momenty może się czytać i czytać. Wgl plus dla ciebie, że bardzo fajnie opisałaś sytuację- subtelnie i ciekawie. Nat poszła po rozum do głowy faktycznie, ale strach jest nieodłączną częścią naszego życia, więc i tak dobrze, że stało się to tak szybko. Zburzyłaś teorię damsko-męskiej przyjaźni, trochę szkoda, ale to było logiczne, że to szybko skończy się miłością ;D Co do twojego pytania... Według mnie ludzkie uczucia, nawet jeśli wydają się silne, są bardzo kruche. Myślę, że można kochać się cały czas, niezależnie od wszystkiego i pokonywać przeszkody, jednak czasem drobne nieporozumienie potrafi zniszczyć najtrwalszych. Jednoznacznie rzecz ujmując, mimo mojego ogromnego marzycielstwa i bujania w obłokach, uważam, że nie ma takiej miłości, która wszystko zwycięży... Boże, jaka jestem okrutna ;D Ale naprawdę tak myślę.
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku nowy rozdział! Bardzo się cieszę że jest tak szybko:D A rozdział jest genialny! Całe opowiadanie jest cudowne i je uwielbiam*.* Co do przygotowanego przez Ciebie wyciskacza łez to mam nadzieję, że to będzie tylko chwilowa burza a później znów wyjdzie słońce. xD Czekam więc z ogromną niecierpliwością na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy przeczytałam notatkę na górze od razu szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy ;)
    Powiem szczerze, że ja wierzę w to, że miłość przetrwa nawet najgorsze, a zwłaszcza ta właściwa i prawdziwa ;)
    Rozdział cudowny jak zawsze kochana, piszesz po prostu przepięknie. Kocham tego bloga <3
    Mam nadzieję, że ich miłość przetrwa tą burzę, która planujesz.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny piękny rozdział <3
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow ^^ Świetnie piszesz :) Przeczytałam Twój blog od początku i po prostu się w nim zakochałam ^^
    Marco jest niesamowity, on nauczy Nat jak naprawdę wygląda miłość <3 Co do burzy, która ma nastąpić... Bez burzy nie zauważyli byśmy piękna słonecznego dnia, myślę, że przetrwają tę burzę i zblizy ich ona do siebie jeszcze bardziej :)
    Czekam niecierpliwie na kolejne rozdziały :)
    Życzę Ci duzo weny i pomysłów :***
    Ps : Dodaję do obserwowanych, bo blog jest niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Słoneczko"- jakie to wszystko piękne:) Tak się ciesze, że Nat poszła do blondyna.
    Sylwetka Marco- taki czuły, wrażliwy i opiekuńczy. Jest po prostu ideałem. Ale Ty niedobra jesteś niby sielanka a już jakaś burza.
    Czyżby Robb -.-
    No nic poczekam na ciąg dalszy:)
    Po każdej burzy wychodzi słońce, między nimi będzie dobrze, czuję to :)
    Buziaki:*
    zapraszam do siebie: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ
    Ale jestem szczęśliwa
    Ten rozdział jest wspaniały, magiczny, boski
    Chociaż ja ciągle czekam na scenę jak Nat w stroju Ewy namaluje Marco w stroju Adama

    OdpowiedzUsuń
  10. Miłość zwycięży wszystko. Rozdział asdfghjkl! <3 no cudownie, idealnie! Burza w ich życii, znowu? ;c może to niedoszła żona Marco + były mąż Nat + Nat będzie w ciąży? ;o z okropną niecierpliwością czekam na kolejny. Zapraszam do mnie, Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co za rozdział! Uśmiech, aż sam ciśnie się na usta! :) W końcu Natalie się opamiętała i uległa swoim uczuciom! :)
    Dopiero im się zaczyna układać, a Ty już im jakąś burze szykujesz? -.- Osz Ty niedobra autorko! :D
    Jednak ja wierzę, że ich miłość jest na tyle mocna i prawdziwa, że przetrwa nie tylko burzę, ale i huragan! :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale jak burza jak dopiero wszystko zaczelo sie ukladac? Nie no prosze Cie nie rob mi tego. Daj sie jeszcze nacieszyc szczesciem tej dwojki. Tylko blagam niech Lisa czasami nie bedzie w ciazy... nie przezyje tego. Pozdrawiam i do nastepnego:) Marta

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojenki jenki jakie to wszystko uroooocze!
    Marco jest tak zajebiście zajebistym facetem, że można Nathalie pozazdrościć wyboru, naprawdę!
    Bardzo podoba mi się jaki jest z niego opiekuńczy i cierpliwy osobnik, który zrobi wszystko, aby jego dziewczyna czuła się bezpieczna u jego boku. Fajnie, że między nimi się tak ułożyło, chociaż z tego co przeczytałam ma być jakaś burza tak? Oj ty niedobra, siejesz zamęt i denerwujesz mnie, bo nie wiem co to ma oznaczać! Grr...
    No ale przecież mówi się, że po burzy zawsze wyjdzie słońce, prawda? Także wydaje mi się, że nie muszę się zbytnio martwić:)

    Z niecierpliwością czekam na następny, xx
    sognante

    OdpowiedzUsuń
  14. O JEZU TAAAAAK!!! AKDKAKJEHFKUWEHFU... TAK, TAK, TAK, TAK, TAK, TAK, TAK!!!
    Ty oszalałaś a ja razem z Tobą, O Boże! W końcu to się stało! Kochanie to Twój naj naj naj najlepszy rozdział i Boże, czytam go chyba po raz setny i nie wiem co mam myśleć. Nie chcę żadnych wyciskaczy łez, błagam, pozwól im jeszcze trochę być szczesliwym, zasługują na to! Jeju, tak się cieszę, że Nat się w końcu otworzyła. Na reszcie, bo już mnie powoli irytowały te gierki, podchody, nie wiem jak to nazwać haha. Postawa Marco? Cudowna! Widać jak bardzo ją kocha i ten cały seks był taki romantyczny, Boże! Niech ta chwila trwa wiecznie!!!
    Nawet nie wiesz ile emocji wywołałaś dziś u mnie! Trzymaj się kochanie, więcej takich rozdziałów!!
    PS. zapraszam również do siebie na nowy rozdział po przerwie :)
    xx, dzięki za ten rozdział!♥ :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ się dzieje. Na początku bardzo chcę Cię przeprosić, że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów ale przez pewien czas miałam blokadę wewnętrzną. Nie czytałam żadnych blogów nawet u siebie nic nie pisałam. Ale wróciłam i mam nadzieję, że na dobre. A co do Twojego opowiadania. Jest po prostu cudne. Cieszę się, że Natalie poszła w końcu po rozum do głowy i powiedziała Marco to co czuje. Mam nadzieję, że teraz będą już razem na zawsze. Chociaż boję się, że się tak nie stanie bo napisałaś, że nad ich miłością pojawią się burzowe chmury. No nic poczekamy zobaczymy. Czekam na następny rozdział z. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja rzeknę tak; Droga autorko tego CUDOWNEGO opowiadania... Czarujesz, powtarzam - Czarujesz, a nie piszesz tylko rozdziały. To się nazywa porządne blogowanie. Długie rozdziały, które czyta się z taką lekkością... Normalnie jestem w szoku. Rozdział jeden z lepszych, a raczej naj najlepszych. Podziwiam Cię, bo to tylko dzięki Tobie powstał ten doskonały w każdym calu blog.
    Kocham relacje Nat z Marco, są wspaniali! <3 Jeszcze ten rozdział... nie spodziewałam się, a Ty to wszystko świetnie napisałaś, zresztą jak zawsze ^^ W sumie... to ja czekam na ten wyciskacz łez, w życiu nie zawsze jest kolorowo. Nawet w świecie wymyślonym. Co za dużo sielanki to niezdrowo.
    Pozdrawiam serdecznie, kochana ;)

    OdpowiedzUsuń