poniedziałek, 23 czerwca 2014

15.

Marco siedzi na tarasie domu malarki i je razem z nią kolację. Rozmawiają na luźne tematy. Chłopak nie chce od razu zmuszać ją do zwierzeń, a ona chce zjeść spokojnie. Kiedy kończą posiłek obydwoje zbierają naczynia i udają się do kuchni. Malarka wkłada je do zmywarki po czym otwiera szafkę i wyjmuje z niej dwie butelki wina:
-Białe czy czerwone?- pyta spoglądając na Reusa
-Jak będę pił to nie będę mógł prowadzić- ostrzega ją
-Zostaniesz na noc- mówi 
-Czyli zapowiada się długa noc?- patrzy na nią
-Możesz zostać czy czeka na ciebie w domu kobieta?- lustruje go wzrokiem
-Nie ma żadnej kobiety. Zostaję- zgadza się po czym bierze z jej dłoni butelkę czerwonego wina i zaczyna je otwierać. Po chwili z otwartą butelką idą na taras. Marco napełnia dwie lampki , obydwoje zajmują miejsce na huśtawce:
-Więc chcesz ryzykować i podrażnić mojego męża- pyta Nat po czym upija spory łyk czerwonego trunku
-Czym ryzykuję Natalie?- pyta patrząc na nią
-Groził ci, że zniszczy ci karierę, mówił, iż żaden klub cię nie zechce- wyjaśnia 
-Najwyżej zostanę dłużej w BvB- uśmiecha się
-To nie czas na żarty. On zniszczył wiele osób. Co prawda nie piłkarzy, ale bardzo bogatych biznesmenów...
-Natalie nie boję się go. Co mi może zrobić? Z klubu się mnie nie pozbędą, bo za wszelką cenę chcą mnie zatrzymać. Dają mi dużą kasę tylko po to bym zgodził się na usunięcie klauzuli, którą mam w umowie. Jak mnie coś boli to chuchają i dmuchają. Nie ruszy mnie.  Nie sądzę by spełnił swoje groźby, a poza tym ty zdaje się masz coś czego on się boi...- patrzy na nią
-Tak. Mam pewne zdjęcia, nagrania, które jakby wyszły na światło dzienne to na pewno przysporzyłyby mu wielu kłopotów, jego ojcu też. Widzisz pewien człowiek, który bywał w naszym domu to bandzior, gość jest poszukiwany listem gończym w wielu krajach, a mój mąż i jego tatuś ukrywali go, prowadzili z nim interesy. Potem jednak coś im tam nie poszło i nagle zaczęli działać za jego plecami. Jeśli te zdjęcia dostałyby się w ręce policji to na pewno mieliby kłopoty, a nagranie, które mam z kolei gdyby wpadło w ręce tego kolesia, to pewnie nie byłby zadowolony z tego, że Robb kombinował za jego plecami i w rzeczywistości ukradł mu sporo kasy. Tacy ludzie nie odpuszczają. Myślę, że Robb boi się bardziej tego gościa niż policji - powiedziała po czym położyła przed nim teczkę- Proszę...
Otworzył ją. Wziął w dłonie zdjęcia. Były dość dużych rozmiarów. Od razu rozpoznał ojca jej byłego męża, w końcu był kiedyś politykiem, a mężczyznę, o którym mówiła Nat również znał głównie z gazet- miał on powiązania mafijne. Kilka lat wstecz jego koleżków policja namierzyła, mieli proces i obecnie odbywają wyroki w więzieniu, natomiast jego nigdy nie aresztowano ponieważ podano, że najprawdopodobniej uciekł z kraju. W teczce był też dyktafon. Marco włączył nagranie i wsłuchał się uważnie. Cała rozmowa trwała niespełna 10 minut, ale była dość interesująca. Dla Marco średnio, ale dla "kosy"- tego bandziora, zapewne byłaby dość ciekawa. Kiedy wyłączył dyktafon włożył wszystko do teczki i podsunął w stronę Natalie. Patrzyła przed siebie, była zamyślona:
-Myślę, że gdyby " Kosa" posłuchał tego nagrania to twój mąż musiałby się dobrze ukryć, by nie dosięgła go jego zemsta. 
-Wiesz kim on jest, nie mogłam sobie przypomnieć jego ksywy, a nazwiska tym bardziej- popatrzyła na niego
-Policja szuka go już kilka lat i bez skutku. Było o tym głośno. On wodzi ich za nos jak widać- mówi -Możesz mi coś powiedzieć?- zadaje jej pytanie, choć przypuszcza w jaki sposób odpowie
-Tak
-Dlaczego nie wydałaś go? Mogłaś bez skrupułów to ujawnić, a jednak zatrzymałaś to jako ubezpieczenie dla siebie- pyta
-W pierwszym odruchu chciałam. Chciałam by popamiętał, żeby zobaczył, iż wcale nie jestem taka słaba jak uważał, chciałam by cierpiał. Jednak potem przyszło mi do głowy, że ten facet ma na sumieniu wiele, gdyby się dowiedział, że Robb za jego plecami zainkasował kilkanaście milionów, oszukał go... prawdę mówiąc nie chciałam brać sobie tego na sumienie gdyby coś złego mu się stało. Nie wiem co by mu zrobili, może by się jakoś wyplątał, ale wiem, że to bandziory, którzy nie przebierają w środkach. Zagroziłam mu, że wszystko wyjawię. Zabezpieczyłam się odpowiednio. To co tu jest to jedna z wielu kopii, oryginał jest w bezpiecznym miejscu. Mój mąż uważał, że jestem głupia, ale ja pokazałam mu, iż się myli. Mam skrupuły w przeciwieństwie do niego, jeśli jednak się nie usunie to spełnię swoją groźbę. Nie pozwolę by znów mnie straszył, nachodził i krzywdził. Popełniłam błąd zakochując się w nim, potem pozwoliłam mu się nad sobą znęcać, bo się bałam, ale teraz to ja mam asa w rękawie.
-Masz rację. To on powinien się bać, nie ty. Ja mu się dziwię, że w ogóle ma odwagę cię nachodzić...
-On jest perfidny. Pewnie dalej myśli, że nie spełnię swoich gróźb. Nie zrobię tego, chyba że mnie zmusi. W galerii w jednym momencie miałam ochotę wydrapać mu oczy, ale sparaliżowało mnie ponieważ miałam świadomość, że w sali głównej jest tłum ludzi... Nienawidzę go Marco, nienawidzę z całego serca.
***
Biegnie przed siebie. Jest już zmęczona. Wokół jest ciemno. Widzi tylko drzewa, które mija. Siły ją opuszczają, ale wie dobrze, że nie może odpocząć. Jeśli chce je odnaleźć musi ciągle biec. Wydaje jej się, że już niedaleko. Może jedynie to złudzenie, przecież wokół jest mrok. Czuje jednak, iż  jest blisko. Musi  znaleźć, musi. Cięgle słyszy głośny płacz, coraz głośniejszy.  
Szuka go, ale nie widzi, nie może go znaleźć. Chce, stara się, robi co może, jednak nie widzi go. Po jej policzkach zaczynają spływać łzy:
-Gdzie jesteś? Nie widzę cię. Nie znajdę...

Czuje czyjś dotyk na policzku i ciche słowa:
-Ann... Kochanie
Powoli otwiera oczy i widzi nad sobą jego twarz. Jest przy niej, patrzy na nią swoim czujnym wzrokiem. Dziewczyna nic nie mówi tylko przytula się do niego. Wtula się  w jego ramiona i mocno go obejmuje:
-Co się stało? Mówiłaś przez sen, wołałaś mnie?
-Dobrze, że to tylko sen... Biegłam alejką, była noc, niewiele widziałam. Szukałam dziecka, słyszałam głośny płacz. Nie mogłam dostrzec gdzie jest.  Byłam taka zmęczona...
- To tylko sen... Spokojnie kochanie
-Kocham cię. Obiecaj, że zawsze przy mnie będziesz- patrzy na niego
-Jeśli mi na to pozwolisz to tak- odpowiada najzupełniej poważnie
-Boję się Mario...
- Czego?
-Straciłam nasze dziecko, a co jeśli następnym razem także nie donoszę ciąży?
-Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Następnym razem przygotujemy się odpowiednio, zrobimy badania. Nie martw się na zapas.
-Staram się, ale jakoś średnio mi to wychodzi.
-Może potrzebujesz porozmawiać z kimś?
-Psycholog? Nie.
-Jeśli zmienisz zdanie to powiedz. Taka rozmowa z fachowcem bardzo pomaga. Kocham cię. Proszę cię, jeśli potrzebujesz porozmawiać ze mną, a ja nie od razu sam to zauważę to mi powiedz. Jestem twoim chłopakiem, kocham cię i naprawdę możesz mi opowiedzieć o wszystkich swoich obawach i lękach.
-Wiem... Przytul mnie mocno. Musisz się wyspać, masz jutro trening
-Ty jesteś najważniejsza Ann...
Cieszą ją te słowa. Jak poznała Mario zobaczyła, że piłka jest w jego życiu najważniejsza. Kiedy zaczęła się z nim spotykać marzyła jedynie by stać się dla niego kimś równie ważnym jak ukochany sport. Po jakimś czasie miło jej było usłyszeć, że ona jest na pierwszym miejscu, a pasja zeszła na dalszy plan. Ta świadomość była bardzo miła. 
***
Leży już w łóżku od jakiegoś czasu. Zegar wskazuje godzinę 1:03 w nocy. Nie może spać dlatego przegląda swój profil na facebooku. Czasem lubi poczytać wpisy kibiców, ma też w zwyczaju od czasu do czasu pooglądać niektóre profile fanów. W pewnym momencie gaśnie lampka stojąca na szafce koło łóżka. On ma baterię naładowaną w laptopie dlatego komputer nadal się świeci. Internet jednak nie działa ponieważ łapał go z wifi w domu Nat. Odkłada laptopa na szafkę. Kilka sekund później w domu włącza się alarm. Słyszy  kroki na korytarzu. Wstaje. Ubiera szybko jeansy po czym otwiera drzwi. Prawie zderza się z Nat, a przy tym zauważa , że dziewczyna bardzo się wystraszyła ponieważ nie spodziewała się go spotkać na korytarzu:
-Hej... to tylko ja. Przepraszam, że cię wystraszyłem- bierze ją w ramiona -Cała drżysz- dodaje
-Wystraszyłam się. Miałam zejść zobaczyć co z korkami  i dlaczego ten cholerny alarm wyje. - tłumaczy
-Zejdę z tobą- proponuje 
Obydwoje schodzą na dół. Nat otwiera skrzynkę, ale tam jest wszystko w porządku. Zamyka ją. Potem chce wyłączyć sygnał alarmu, ale słyszy swój telefon. Odbiera gdyż widzi, że dzwoni ktoś z firmy ochroniarskiej:
-Słucham- mówi
Chwilę słucha, a potem faktycznie rozkodowuje dom, aby kilka minut później znów go zakodować. Nastaje cisza. Nat odkłada komórkę. Nadal stoją z Marco w holu, jest ciemno, jedynie latarka, którą Nat ma w dłoni lekko oświetla pomieszczenie:
-Co powiedzieli?
-Żebym rozkodowała dom i znów zakodowała. To jakiś błąd z powodu braku prądu. Wszystko jest w porządku.
-Nat...
Dziewczyna siada na schodach. Piłkarz również to robi. Patrzy na nią:
-Zastanawiam się czy ja już  całe życie będę się bała.
-Skontaktujesz mnie z twoim mężem?- pyta piłkarz
-Marco ...
-Mówiłaś o jakimś jego adwokacie. Załatwię tę sprawę, ale musisz dać mi jego nazwisko.
-Ja...
-Uwolnisz się od niego, ale musisz być silna. Chcesz by cię nachodził tak jak wtedy w galerii? Szarpał i traktował jak swoją własność? Poradzimy sobie z nim, ale powiedz mi kim jest ten jego adwokat- prosi
-Jutro dam ci wizytówkę- mówi
-Teraz mi daj. Jutro się rozmyślisz- mówi stanowczo. Wstaje i prowadzi ją za rękę na górę do jej sypialni. Dziewczyna wyciąga wizytówkę i gaje mu ją:
-Dziękuję Marco...
-Nie musisz mi dziękować. Idziemy spać- zbliża się i delikatnie całuje ją w policzek. Dziewczyna wtula się  w jego ramiona. Bardzo potrzebuje jego ciepła, bliskości, chce czuć się bezpiecznie , a ostatnimi czasy właśnie przy nim jedynie tak się czuje. Słyszy jego ciche pytanie:
-Mam zostać?
Kiwa potakująco głową. Po chwili obydwoje leżą w łóżku Natalie przykryci kołdrą. W pokoju panuje ciemność, nie widzą się, ale obydwoje czują swoją obecność. W pewnej chwili chłopak czuje jak malarka wtula się w niego. Obejmuje ją ramionami i całuje włosy:
-Jesteś bezpieczna - szepce cicho
***
Następny dzień 

Słyszy odgłosy dobiegające ją z dołu. Wstaje, ubiera bluzę swojego chłopaka   leżącą na fotelu, po czym na bosaka zbiega po schodach na dół. Kiedy wchodzi do kuchni zastaje swojego mężczyznę przy kuchence. Chłopak odwraca głowę i patrzy na nią uśmiechając się:
-Cześć kochanie. Wyspałaś się?- pyta
-Tak- mówi dziewczyna z uśmiechem. Podchodzi do niego i składa na jego ustach pocałunek. Chłopak kładzie dłonie na biodrach swojej ukochanej i pogłębia pocałunek. W pewnym momencie jednak kończy czułości ponieważ przypomina sobie, że musi odwrócić omleta, który właśnie smaży się na patelni. Robi to, a potem znów skrada Ann całusa. Cieszy się widząc, że dziewczyna jest w dobrym humorze:
-Co będziesz dzisiaj robić?- pyta
-Ty masz długi trening prawda?- patrzy na niego
-Tak.
-Ja pojadę do lekarza. Miałam przyjść na kontrolę, zrobię kontrolne badania, a potem pójdę na zakupy z Patty. Jak przyjdziesz to zjemy jakiś pyszny obiad co ty na to? Ugotuję coś dobrego- uśmiecha się do niego
-Uwielbiam jak gotujesz. Jestem za.
-No to muszę po drodze zrobić jeszcze zakupy. Mam pomysł na obiad, ale na razie nic ci nie powiem- śmieje się-A wieczorem wybierzemy się do kina . Może być?- pyta
-A będziemy się całować siedząc w ostatnim rzędzie? - Mario unosi zabawnie brwi do góry
-Tak, będziemy się zachowywać jakbyśmy mieli po 17 lat- kwituje Ann
-Hmm... to może jeszcze na końcu seks na tylnym siedzeniu samochodu- proponuje piłkarz
-Uprawiałeś seks w samochodzie w wieku 17 lat?- pyta Ann- Nie wiem o czymś?- patrzy na niego, a w jej oczach widać wesołe iskierki. Mario uśmiecha się po czym podchodzi do niej, obejmuje ją  w pasie i przyciąga do siebie:
-Nie. W samochodzie seks uprawiałem tylko z tobą i to było rok temu na wakacjach. Chętnie to powtórzę- mruga do niej porozumiewawczo, a ona śmieje się serdecznie.

***

 10 komentarzy- next ;)

***
Witam ;) Jak się macie??? U mnie oki, ale weny jak nie było, tak nie ma. Męczę się momentami potwornie pisząc, generalnie pomysłów moc, gorzej z odpowiednim doborem słów. Jak nie naskoczę na właściwe tory to zrobię sobie wakacje od blogowania. Lubię to robić, ale ostatnio mam przestój niestety ;(
Oglądacie Mundial??? Ja tak, ale oczywiście nie wszystkie mecze bo to niemożliwe. Najchętniej oglądam zmagania Reprezentacji Niemiec. Uwielbiam ich, tylko bardzo, ale to bardzo brakuje mi tam Marco. Myślę, że duet Gotzeus byłby świetny, ale cóż zrobić... niestety tym razem nie jest nam dane oglądać ich razem. Swoją drogą na instagramie nie pojawiają się nowe foty Marco :(     Fajnie byłoby coś się dowiedzieć o stanie jego kostki. 
 



13 komentarzy:

  1. MArio z Ann mają się co raz lepiej, tak jak Marco i Nat. Ale ci drudzy mają jeszcze trochę do załatwienia. Na miejscu Reusa na razie bym nie wychylała sie z tym co wiem. Wiemy doskonale,że Robb jest nieobliczalny a on jak to rycerz chce chronić księżniczkę. Niepotrzebnie szybko. Widać przecież jak sie o nią martwi. Przyjechał bez mrugnięcia. Taki człowiek to skarb. Widać też że Natalie sie nadal boi. Nie zmienił tego nawet fakt, że uwolniła się od byłego męża. To zawsze pozostanie. Mimo, że nie byłam w takiej sytuacji potrafię sobie wyobrazić ten strach.
    Czekam, czekam co ten Reus wymyśli i żeby nic mu sie nie stało

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze, że Nat zgodziła się na pomoc Marco. Mam nadzieje, że jej pomoże i Robb nie narobi więcej szkód niż dotychczas.
    Dobrze jest mieć takiego przyjaciela obok :)
    Co do Mario i Ann to cieszę się, że zaczyna im się układać po stracie dziecka. Wiadomo, że już nic nie będzie u nich jak dawniej, ale wydaje mi się, że to przeżycie umocniło nieco ich związek.

    Co do weny to masz jej na pewno więcej niż ja :) Ostatnio nie wychodzi mi pisanie :( Chociaż tak samo jak Ty pomysłów mam kilka ale zamienić to w słowa to jakiś koszmar jest. Ale liczę na to, że nasze weny jak najszybciej do nas wrócą :)
    Oglądam Mundial, ale tylko mecze Niemiec i mi też strasznie brakuje tam Marco :( Ale za 4 lata dają z Mario czadu na kolejnych Mistrzostwach :D
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadrobiłam wszystko!
    Szkoda mi Ann, bidulka tarciła dziecko i teraz ma okropne sny.
    Marco jest taki slodki! :* Pasuje do Nat.
    Mario Ty zboczeńcu tylko seks Ci w głowie i to w samochodzie haha :D

    Czekam na nn i wpadaj do mnie w wolnej chwili: http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże faktyczieten Robb jest jakiś niebezpieczny.. Dobrze, że Natalie zdecydowała się wreszcie go skompromitować i dobrze, że Marco chce jej pomóc. Swoją drogą ich relacje są coraz bliższe-to dobrze :D
    Uwielbiam czytać to opowiadanie!! :)
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że Mario i Ann mają się już lepiej :) Te sytuacje z Marco i Natalie są MEGA! <3 Wszystko toczy się swoim rytmem, co moim zdaniem jest urocze :) I ten opiekuńczy Marco, aawwww *.* Uwielbiam Cię za to jak piszesz, a czytanie tego opowiadania sprawia mi wielką przyjemność ;)
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Marco pomaga Natalie, a najważniejsze, że jest przy niej.
    Fajnie, że stara Ann pomału wraca ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju *.*
    Cudowne opowiadanie! Piszesz GENIALNIE!
    Mam nadzieję, że Natalie będzie z Marco ;p co dziwne, wydaje mi się, że kiedy Mario jest z Agnes, to czuje się lepiej, niż z Ann, ale o dalszych losach na pewno wyczytam w następnych rozdziałach ;D
    Życzę dużo weny. Zapraszam na swoje blogi.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo ♡♥ tez myślę że Mario będzie miał inna dziewczynę :-D
    Fajnie że Marco pomaga Nat w pozbyciu sie Robba

    OdpowiedzUsuń
  9. O moj Boże ... kocham tego bloga. Wszystko jest wręcz idealne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby tylko Robb nie zamieszkał za bardzo bo coś czuje że będziesz chciała wszystko skomplikować :P. A Mario ... może w koncu wszystko będzie jak dawniej xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja na fanpegu Marco widziałam jego zdjęcie podczas jakiś ćwiczeń, rozdział jak zawsze genialny. Te teksty Mario mnie rozwalają. Czekam na nexta. Pozdrawiam i zapraszam na nowe rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam. Tak, ostatnio pojawily sie zdjecia Marco. Jest juz w Dortmundzie i rehabilituje sie - oczywiscie noga na razie jeszcze w gipsie. Wyglada calkiem niezle wiec pewnie jeszcze sie dobrze nie obejrzymy , a te trzy miesiace minal i Marco wroci na boisko :-) Szkoda tylko, ze we Wrovlawiu sie nie pojawi, chcialam zobaczyc caly sklad w realu :-( Dzieki za komentarze- napisalam, ze 10 komentarzy i bedzie next- nie pogniewam sie jak dodacie wiecej. Troche mi przykro, poniewaz niektore osoby komentujace wczesniej teraz przestaly :-( Dziekuje tym, ktore komentuja stale- to daje mi pozytywnego kopa ;-) Jesli chodzi o Mario -mialam pewne plany co do niego w opowiadaniu, ale teraz troche zmienilam zdanie. Sama nie wiem co z tego wyniknie. Jedno jest wiadome, obecnie jest szczesliwyvz Ann, tak jak w rzeczywistosci. Niektorzy kibice ( w realu) moze jej nie lubia, uwazaja za sztywna , ale rzeczywistosc jest taka, iz podejrzewam , ze jest swietna dziewczyna. Mario z tego co mozna przeczytac jest anty gwiazda wiec nie sadze, by jego kobieta byla niedostepna sztywniara . W opowiadaniu ocieplilam troche jej wizerunek ;-) Wyszlo chyba calkiem dobrze;-) ocencie same. Co bedzie dalej - zobaczymy. Robb... hmm... tez mialam inne plany, napisalam nawet rozdzial gdzie bylo wiele zwrotow akcji, ale go skasowalam poniewaz wszystko dzialoby sie za szybko i nie byloby spojne. Obiecuje, ze wszystkiego niebawem sie dowiecie, ale oczywiscie akcja musi sie rozwijac w swoim tempie. JAK NAPISALYSCIE NOWE ROZDZIALY TO INFORMUJCIE NA BIEZACO W SPAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. taka slodycz, ze ja prdl, reus jest w opór kochany, słodziak mój.
    mario i ann miodzio, mimo, że za nią nie przepadam to w opowiadaniu jest całkiem całkiem.
    a nat? niech ona w końcu namaluje marco i niech miedzy nimi wreszcie bedzie przelom!
    czytam kochana dalej, buzi xx

    OdpowiedzUsuń